reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Yplocka nie strasz - ja wlasnie jade na transfer i tez wzielam zwolnienie i nie pracuje do nastepnego wtorku ...
Dziewczyno spokojnie :)
 
reklama
Tola32 owulacje- owulucje- rewolucje :-D całe nasze życie od owulacji do owulacji, naturalnej albo wymuszonej...ja myslę, że życie jeszcze Cię zaskoczy, może jesteś w tych kilku procentach co immunologa trzeba a nie in vitro. Trzymam kciuki, żeby się wszystko udało:-) Ja tez świruje, w pon. mam nstepne usg ide bo wole teraz niż czekać 3tyg i się zastanawiam czy nadal jest dobrze....czy szanse na poronienie nadal są tak duże bo dane są sprzeczne:-p w końcu jestem w 10tc jak miałoby się coś stać to chyba już by się stało?????

yplocka kto jak kto ale TY stara wyjadaczka jesteś na tym forum, więc proszę nie świrować:-p przecież ból może być a może i nie być, można mieć przeczucia że się udało, albo nie udało, ale tylko beta prawdę Ci powie. Dlatego siedź na tyłku, nie wymyślaj i czekaj jeszcze 2dni!! Jeśli chcesz usłyszeć, ze to dobry znak, może i dobry, ale nie ma co się nastawiać, każdy ma różnie. Trzeba czekać...wszystkie objawy w tym okresie są dozwolone:-p
 
Witajcie
od kilku tygodni czytam Wasze wpisy bo sama przygotowuję się do procedury in-vitro i jestem tym wszystkim totalnie przerażona...
Efekty różne, niektórym z Was się udaje - czego z całego serca gratuluję, niekiedy niestety nie..ale podziwiam Waszą wytrwałość i wolę walki.
Jestem na początku drogi i sama nie wierzę do końca, że to się uda...
Nie jestem w stanie cofnąć się na tyle wcześniej jeśli chodzi o forum, żeby poznać historię każdej z Was..stąd moje pytanie; czy któraś z Was przechodzi przez In Vitro ze względu na brak jajowodów lub ich niedrożność albo macicę jednorożną ?
 
Najki - ja mam jeden jajnik kaprawy:)jestem po guzie jajnika ktory miałam wycięty ( guz nie jajnik :)) 10 lat temu i za bardzo nigdy nie sprawdzalam czy jajnik działa czy nie. W macicy miałam polipa usuniętego dwa lata temu.
To moje pierwsze ivf - 9 jaj 7 zapłodnionych ( 7 jaj z lewego 2 z prawego i to one były słabe najprawdopodobniej)
Wiec z jednym sprawnym spokojnie sie da jajka wyhodować :)
Powodzenia! Doskonale cie rozumiem bo to moje pierwsze :)
 
Najki u nas czynnik męski, ale jest dużo dziewczyn z niedrożnymi jajowodami, czy z całkowitym ich brakiem , ze względu na ciąże pozamaciczne. A jaki dokładnie u was problem?
 
Dzięki Emenems :) trzymam mocno kciuki za Twój dzisiejszy transfer.
btw. podziwiam za Twój optymizm i mega pozytywne podejście do tematu :)
 
Tola32 owulacje- owulucje- rewolucje :-D całe nasze życie od owulacji do owulacji, naturalnej albo wymuszonej...ja myslę, że życie jeszcze Cię zaskoczy, może jesteś w tych kilku procentach co immunologa trzeba a nie in vitro. Trzymam kciuki, żeby się wszystko udało:-) Ja tez świruje, w pon. mam nstepne usg ide bo wole teraz niż czekać 3tyg i się zastanawiam czy nadal jest dobrze....czy szanse na poronienie nadal są tak duże bo dane są sprzeczne:-p w końcu jestem w 10tc jak miałoby się coś stać to chyba już by się stało?????
Hehe :-)Tak, tak. Wokół tych rewolucyjnych owulacji życie nam płynie. Przyznam, że po raz pierwszy od długiego czasu wyluzowałam i w cosik zaskoczyło- niestety na krótko :-( Pewna Pani endokrynolog powiedziała, że mam przestać obsesyjnie myśleć o dziecku tylko się kochac z M :-) Dobrze jej mówić, ale coś w tym jest :-)Póki co żyję sobie pomału bo i wyjścia innego nie mam. Przypuszczam, że jeśli wszystko pójdzie dobrze to transfer dopiero we wrześniu. Wy kobietki będziecie pomykac z brzucholami lub wózeczkami. Jak ja tu zostanę sama ;-)No ale grunt to spokój :tak:Zobaczymy czy immunolog wniesie cosik do naszego super przypadku. Jakoś sceptycznie jestem nastawiona, ale pożyjemy to zobaczymy...
Kate doskonale Cię rozumiem. Też fiksowałam przed wizytami w ciąży. Ciesz się ciążą. Bo ona szybko minie. Później się przekonasz, że i problemy się zmieniają jak dzieciecko już po drugiej str brzuchola jest. Karmienia, kupki, wysypki, kaszelki, przedszkole, małpowanie po rówieśnikach-niekoniecznie mądre rzeczy... Moge tak jeszcze długo...
Z pewnością jak dziecię jest po drugiej str brzucha mamy większą kontrole nad pewnymi rzeczami. Choć nie dokońca. Rozkoszuj się rosnącym brzucholem i czekaj na swoją ciążową wizytację. Bo dzidziol tam jest i za pare miechów już będzie z Wami.
 
reklama
Do góry