reklama
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
Tola32 owulacje- owulucje- rewolucje całe nasze życie od owulacji do owulacji, naturalnej albo wymuszonej...ja myslę, że życie jeszcze Cię zaskoczy, może jesteś w tych kilku procentach co immunologa trzeba a nie in vitro. Trzymam kciuki, żeby się wszystko udało:-) Ja tez świruje, w pon. mam nstepne usg ide bo wole teraz niż czekać 3tyg i się zastanawiam czy nadal jest dobrze....czy szanse na poronienie nadal są tak duże bo dane są sprzeczne w końcu jestem w 10tc jak miałoby się coś stać to chyba już by się stało?????
yplocka kto jak kto ale TY stara wyjadaczka jesteś na tym forum, więc proszę nie świrować przecież ból może być a może i nie być, można mieć przeczucia że się udało, albo nie udało, ale tylko beta prawdę Ci powie. Dlatego siedź na tyłku, nie wymyślaj i czekaj jeszcze 2dni!! Jeśli chcesz usłyszeć, ze to dobry znak, może i dobry, ale nie ma co się nastawiać, każdy ma różnie. Trzeba czekać...wszystkie objawy w tym okresie są dozwolone
yplocka kto jak kto ale TY stara wyjadaczka jesteś na tym forum, więc proszę nie świrować przecież ból może być a może i nie być, można mieć przeczucia że się udało, albo nie udało, ale tylko beta prawdę Ci powie. Dlatego siedź na tyłku, nie wymyślaj i czekaj jeszcze 2dni!! Jeśli chcesz usłyszeć, ze to dobry znak, może i dobry, ale nie ma co się nastawiać, każdy ma różnie. Trzeba czekać...wszystkie objawy w tym okresie są dozwolone
najki
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Kwiecień 2015
- Postów
- 1 233
Witajcie
od kilku tygodni czytam Wasze wpisy bo sama przygotowuję się do procedury in-vitro i jestem tym wszystkim totalnie przerażona...
Efekty różne, niektórym z Was się udaje - czego z całego serca gratuluję, niekiedy niestety nie..ale podziwiam Waszą wytrwałość i wolę walki.
Jestem na początku drogi i sama nie wierzę do końca, że to się uda...
Nie jestem w stanie cofnąć się na tyle wcześniej jeśli chodzi o forum, żeby poznać historię każdej z Was..stąd moje pytanie; czy któraś z Was przechodzi przez In Vitro ze względu na brak jajowodów lub ich niedrożność albo macicę jednorożną ?
od kilku tygodni czytam Wasze wpisy bo sama przygotowuję się do procedury in-vitro i jestem tym wszystkim totalnie przerażona...
Efekty różne, niektórym z Was się udaje - czego z całego serca gratuluję, niekiedy niestety nie..ale podziwiam Waszą wytrwałość i wolę walki.
Jestem na początku drogi i sama nie wierzę do końca, że to się uda...
Nie jestem w stanie cofnąć się na tyle wcześniej jeśli chodzi o forum, żeby poznać historię każdej z Was..stąd moje pytanie; czy któraś z Was przechodzi przez In Vitro ze względu na brak jajowodów lub ich niedrożność albo macicę jednorożną ?
Najki - ja mam jeden jajnik kaprawyjestem po guzie jajnika ktory miałam wycięty ( guz nie jajnik ) 10 lat temu i za bardzo nigdy nie sprawdzalam czy jajnik działa czy nie. W macicy miałam polipa usuniętego dwa lata temu.
To moje pierwsze ivf - 9 jaj 7 zapłodnionych ( 7 jaj z lewego 2 z prawego i to one były słabe najprawdopodobniej)
Wiec z jednym sprawnym spokojnie sie da jajka wyhodować
Powodzenia! Doskonale cie rozumiem bo to moje pierwsze
To moje pierwsze ivf - 9 jaj 7 zapłodnionych ( 7 jaj z lewego 2 z prawego i to one były słabe najprawdopodobniej)
Wiec z jednym sprawnym spokojnie sie da jajka wyhodować
Powodzenia! Doskonale cie rozumiem bo to moje pierwsze
Tola32
czekamy na ten cud jedyny
- Dołączył(a)
- 3 Kwiecień 2014
- Postów
- 956
Hehe :-)Tak, tak. Wokół tych rewolucyjnych owulacji życie nam płynie. Przyznam, że po raz pierwszy od długiego czasu wyluzowałam i w cosik zaskoczyło- niestety na krótko :-( Pewna Pani endokrynolog powiedziała, że mam przestać obsesyjnie myśleć o dziecku tylko się kochac z M :-) Dobrze jej mówić, ale coś w tym jest :-)Póki co żyję sobie pomału bo i wyjścia innego nie mam. Przypuszczam, że jeśli wszystko pójdzie dobrze to transfer dopiero we wrześniu. Wy kobietki będziecie pomykac z brzucholami lub wózeczkami. Jak ja tu zostanę sama ;-)No ale grunt to spokój Zobaczymy czy immunolog wniesie cosik do naszego super przypadku. Jakoś sceptycznie jestem nastawiona, ale pożyjemy to zobaczymy...Tola32 owulacje- owulucje- rewolucje całe nasze życie od owulacji do owulacji, naturalnej albo wymuszonej...ja myslę, że życie jeszcze Cię zaskoczy, może jesteś w tych kilku procentach co immunologa trzeba a nie in vitro. Trzymam kciuki, żeby się wszystko udało:-) Ja tez świruje, w pon. mam nstepne usg ide bo wole teraz niż czekać 3tyg i się zastanawiam czy nadal jest dobrze....czy szanse na poronienie nadal są tak duże bo dane są sprzeczne w końcu jestem w 10tc jak miałoby się coś stać to chyba już by się stało?????
Kate doskonale Cię rozumiem. Też fiksowałam przed wizytami w ciąży. Ciesz się ciążą. Bo ona szybko minie. Później się przekonasz, że i problemy się zmieniają jak dzieciecko już po drugiej str brzuchola jest. Karmienia, kupki, wysypki, kaszelki, przedszkole, małpowanie po rówieśnikach-niekoniecznie mądre rzeczy... Moge tak jeszcze długo...
Z pewnością jak dziecię jest po drugiej str brzucha mamy większą kontrole nad pewnymi rzeczami. Choć nie dokońca. Rozkoszuj się rosnącym brzucholem i czekaj na swoją ciążową wizytację. Bo dzidziol tam jest i za pare miechów już będzie z Wami.
reklama
Podziel się: