reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Witam serdecznie:-D
Dawno się nie odzywałam ale miałam taki zamęt w święta, że nawet nie wiem kiedy przeleciały. W sobotę w dniu urodzin mojego męża urodziła się moja siostrzenica, a dzisiaj wybrałam się do nich żeby ją poznać:-). Cudna mała kruszynka. Jak ją trzymałam to już marzyłam żeby to było moje dzieciątko. Jak ja wytrzymam do grudnia to nie wiem:tak:. Modlę się ciągle żeby tylko wszystko było dobrze z tymi moimi maluszkami. Wczoraj zaczął się 8 tc, usg dopiero za 3 tygodnie, a ja się martwię co się tam w moim brzuszku dzieje... Chyba pójdę jutro zbadać betkę, he he, tak dla pewności:-p
 
reklama
Meg - tak jak wczesniej pisałam mam przyjaciółkę a nawet dwie , które przeszły to co ty :( . W obu przypadkach lekarze powiedzieli , że szansa na zajście w kolejną ciążę jest taka sama jak wczesniej , a nawet może troche wieksza bo juz cos '' załapało '' . Jednej lekarz kazał czekać 6 a drugiej 3 miesiące przed kolejna próbą , ta przerwa potrzebna aby organizm doszedł do siebie. Choć znam przypdek , że dziewczyna już w kolejnym cyklu bądź dwa cykle później była znowu w ciąży :) . Jedna z moich przyjaciółek już ma swojego maluszka a druga jest aktualnie w ciąży :) czego i Tobie życzę :)))
 
Witajcie babeczki po świętach.

Ja czuję się o niebo lepiej, choć i tak popłakuje sobie od czasu do czasu...wiem, że to minie i z dnia na dzień będzie lepiej ale siedzi to w człowieku prze okropnie.
Wiem na sto procent, że podejmiemy drugą próbę i to mimo strachu podtrzymuje mnie na duchu bo wierzę że jestem na dobrej drodze. Muszę tylko odwiedzić lekarza przebadać się czy wszystko ok i popytać o dlasze kroki. Mam pytanko do dziewczyn które przeszły podobne sytuacje do mojej ( c. obumarła ). Co powiedział Wam lekarz? Jakie dawał szanse że kolejna próba będzie udana? Jaki okres czasu minął do kolejnego podejścia? Chyba Winki 80 i konwalia o ile nie pomyliłam coś wiedzą na ten temat. Jeli macie jakś wiedzę na ten temat to dawajcie!

Meg - odpowiadając Ci co i jak - ja zabieg miałam w Sylwestra. W połowie stycznia byłam na wizycie kontrolnej z wynikami histopatologicznymi z zabiegu. Lekarz powiedział, że po ok 3 miesiącach możemy spokojnie próbować jednak on chciałby najpierw sprawdzić czy z macicą wszystko ok i zaleca histeroskopię, która powie czy tam mogł tkwić problem i czy ewentualnie nie ma żadnych powikłań po zabiegu (np. zrostów). 3 marca miałam histeroskopię, która pokazała, że jest wszystko ok - jest wzorcowo, jak powiedział lekarz. Skomentował, że to z jednej strony b. dobra wiadomość, z drugiej jednak dalej nie mamy przyczyny...Ale skoro 1szy transfer się powiódł to dobrze rokuje. Więc wyszło, że przyczyna tkwiła w wadach zarodka. Planowaliśmy w następnym cyklu po histeroskopii podejść do criotransferu (bo zostały 2 mrozaczki) ale choroba pokrzyżowała plany. Będziemy podchdzić teraz - prawdopodobnie w pierwszych dniach maja transfer.
U Ciebie jak dobrze kojarzę i nic mi się nie pomylilo - chyba zaczynacie od początku (nie ma mrozakow :-(). Nie wiem czy to ma jakiś wpływ i wymaga dłuższego czekania, zakładam, ze nie...Ja podchodzę na cyklu naturalnym i aż mi dziwnie, ze za kilka dni transfer a ja żadnego leku jeszcze nie biorę :-D

Mam pytanko do dziewczyn, które leczą się w Provicie/Angelius (z tego co kojarzę, jest ich tu kilka) - który z lekarzy robił Wam transfer? Ja na dzisiejszej wizycie dowiedziałam się, że mój lekarz dr M. będzie na początku maja nieobecny więc na pewno nie wykona mojego criotransferu. Ja z powodu nieobecności lekarza nie chcę tego przekładać. Do tej pory wszystkie zabiegi (punkcja, transfer, histeroskopia) robił mi wlaśnie on i nie znam tam innego lekarza - więc tak dla swojego świętego spokoju chciałabym posłuchać jak inni lekarze są rewelacyjni :-D:-):-D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witam wszystkich. Dawno się tu nie udzielałam (choć regularnie podglądałam). Dzisiaj transfer naszego jedynego mrożaka zakonczył się porażką choć pokładaliśmy w nim duże nadzieje. Smutno się zrobiło. Jak na ironię koleżanki w "realu" albo są świeżoupieczonymi mamami albo chodzą zaciążone w swoim świecie albo nie są kompletnie zainteresowane "tematem". A ile mozna męża tak monotematycznie meczyć ;-).Wkurzająca ta cała sytuacja. :wściekła/y:
Ale dobrze, że sa miejsca gdzie można się trochę wygadać :-).

Pozdrawiam ciepło :-)
 
witam po świętach:-(nie były one dobre dla mnie ale cóż... :-(miałam dać sobie spokój,:-( ale jakoś nie mogę... :-(am stwierdzoną niedoczynność tarczycy ale unormowaną (0,86) ale za to moje anty TPO mnie przeraża (ponad 1000):szok:. czy któraś z Was też ma takie wyniki??? Bo może anty-TPO jest powodem moich niepowodzeń??? Czy castangus jest na to lekiem??? Jesli nie to co???Pozdrawiam:-)
 
lulin
ano mozna monotematycznie meczyc meza - ja tak robie od 3 lat hahahahaha:-D

asiulka
castagnus nie jest na anty TPO. wynik powyzej 1000 oznacza ze masz chorobe Hashimoto. trzeba bedzie sie leczyc z tego.
 
konwalia79 mi transfer udany robił dr Cholewa a pierwszy transfer nie udany dr M, mi się wydaje że to nie ma większego znaczenia jak się ma udać to obojętne jaki lekarz przeprowadza transfer powodzenia.
 
klaudiaa - z tego, co mi powiedziano dr nie będzie do 9.05 - więc wróci akurat na Twoją wizytę :-)

mirela02 - dzięki za informację. Oczywiście też zasadniczo uważam, że to, jaki lekarz przeprowadzi transfer ma drugorzędne znaczenie ale wiesz jak jest :-D Mimo, że człowiem zdroworozsądkowo do tematu stara się podchodzić to mu coś czasem w głowie siedzi :-D Mój udany transfer robił dr M, zawsze chodziłam do niego i już się jakoś przyzwyczaiłam. Decyzję już podjęłam, że podchodzę do criotransferu niezależnie od tego na jakiego lekarza trafie - ale jakoś zawsze lepiej usłyszeć coś dobrego o innych lekarzach i nie zostawiac podświadomości pola do interpretacji :-D:-D:-D
 
reklama
Do góry