Aisa79 w takim razie daj koniecznie znać po wizycie czego się dowiedziałaś!
A u mnie... to bardzo trudne pytanie. Jutro mijają 2 tygodnie od poronienia, póki co nigdzie mi się nie spieszy tylko mam nadzieję że następna miesiączka jakoś łaskawie nawiedzi mnie w odpowiednim czasie. Tak po za tym to dałam sobie na razie czas. Muszę porobić badania. Mój lekarz prowadzący od 11 września idzie na urlop, dlatego zacznę o czymś myśleć dopiero pod koniec października. Taki mam plan.
W przyszłym tygodniu pójdę sprawdzić czy po tym poronieniu wszystko w środku jest ok, no i może zrobię betę by dowiedzieć się czy już całkiem spadła... Choć u mnie w trakcie poronienia był drastyczny spadek bety to czytałam, że lubi ona dość powoli spadać. No nic głową muru nie przebiję.
Ale powiem Ci, że odechciało mi się tego wszystkiego. Starań i ciąży, na samą myśl robi mi się niedobrze. Nie rozumiem, dlaczego po tylu latach starań, długo wyczekiwana ciąża kończy się u mnie poronieniem. Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem.
Tak czy siak jeszcze w tym roku chcę zabrać moje 2 śnieżynki z zimowiska, a co dalej to nie wiem. Urlop bierzemy przed Świętami Bożego Narodzenia i do pracy wracamy po Nowym Roku. Chcemy z mężem polecieć gdzieś w tym czasie na 2 tygodnie. Nasi rodzice pewnie będą smutni z tego powodu, ale czuję że jeśli nie wyjadę na ten czas to zwariuję. Nie chce mi się z nikim spotykać, a szczególnie z moją płodną rodzinką... Taka ze mnie egoistka... Może w tym tygodniu podejdziemy do naszej Pani z biura podróży i poleci nam coś fajnego.. Zobaczymy.
W październiku planuje też obronę, także jak widzisz nudzić się nie będę. Choć łatwo się mówi... bo myśli krążą zupełnie gdzie indziej...
A u mnie... to bardzo trudne pytanie. Jutro mijają 2 tygodnie od poronienia, póki co nigdzie mi się nie spieszy tylko mam nadzieję że następna miesiączka jakoś łaskawie nawiedzi mnie w odpowiednim czasie. Tak po za tym to dałam sobie na razie czas. Muszę porobić badania. Mój lekarz prowadzący od 11 września idzie na urlop, dlatego zacznę o czymś myśleć dopiero pod koniec października. Taki mam plan.
W przyszłym tygodniu pójdę sprawdzić czy po tym poronieniu wszystko w środku jest ok, no i może zrobię betę by dowiedzieć się czy już całkiem spadła... Choć u mnie w trakcie poronienia był drastyczny spadek bety to czytałam, że lubi ona dość powoli spadać. No nic głową muru nie przebiję.
Ale powiem Ci, że odechciało mi się tego wszystkiego. Starań i ciąży, na samą myśl robi mi się niedobrze. Nie rozumiem, dlaczego po tylu latach starań, długo wyczekiwana ciąża kończy się u mnie poronieniem. Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem.
Tak czy siak jeszcze w tym roku chcę zabrać moje 2 śnieżynki z zimowiska, a co dalej to nie wiem. Urlop bierzemy przed Świętami Bożego Narodzenia i do pracy wracamy po Nowym Roku. Chcemy z mężem polecieć gdzieś w tym czasie na 2 tygodnie. Nasi rodzice pewnie będą smutni z tego powodu, ale czuję że jeśli nie wyjadę na ten czas to zwariuję. Nie chce mi się z nikim spotykać, a szczególnie z moją płodną rodzinką... Taka ze mnie egoistka... Może w tym tygodniu podejdziemy do naszej Pani z biura podróży i poleci nam coś fajnego.. Zobaczymy.
W październiku planuje też obronę, także jak widzisz nudzić się nie będę. Choć łatwo się mówi... bo myśli krążą zupełnie gdzie indziej...