reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Agulla żadne fatum, nie wolno Ci tak myśleć. Takie rzeczy się zdarzają tylko jak nas nie dotyczą to o nich nie wiemy. Żółtaczka to nic groźnego, w szpitalu szybko sobie z nią poradzą a z jedną nerką można normalnie żyć, jedynie nie będzie mógł być kiedyś dawcą więc nie płacz bo to nic nie da. Trzeba się cieszyć, że dziecko przyszło na świat a za kilka dni wszyscy zapomną o początkowych problemach :tak::tak::tak:

Anulla myślę, że wydałabyś dużo mniej ale oczywiście nie będzie Ci już potrzebna kolejna stymulacja. Ja za menopur 1200 j płaciłam 1520 zł. a teraz jest za 397,65 zł. więc różnica kolosalna. Za menopur i gonapeptyl do pierwszej stymulacji płaciłam łącznie 2660 zł. a teraz bym zapłaciła 596,11 zł. Przy drugiej stymulacji menopur i gonapeptyl kosztował mnie 3795 zł. a teraz za to samo zapłaciłabym 990,56 zł.
 
Wróciłam dziś ze szpitala.
Niestety usg szpitalne było takie samo jak usg u gina - ciąża obumarła. Naiwnie myślałam, że zrobią mi łyżeczkowanie i puszczą do domu. Ale okazało się, że najpierw musieli wywołać samoistne poronienie - ból koszmarny, nawet kroplówka nie pomogła. Maluch trzymał się mocno, bo długo nie zaczynałam krwawić. W końcu tuż przed północą wzięli mnie na zabieg. Nafaszerowali lekami i o dziwo fizycznie czuję się dobrze, troszkę czasem zakłuje mnie brzuch, ale nei jakoś szczególnie mocno.
Materiał pobrany wysłany został na badanie hist-pat i do około 3 tygodni mają być wyniki. Mam dzwonić wcześniej czy już są.
Przy okazji rozmawiałam z ginem o badaniach jakie mam zrobić. Powiedział, że do następnej wizyty wszystko przemyśli, ale żeby zacząć od genetyka. Tylko, że on nie ma umowy z NFZ :( więc skierowanie do Łodzi odpada. Muszę podejść do rodzinnego.
Idę sobie trochę pobeczeć.
Dziękuję Wam za dobre myśli i ściągawki z badań - jak tylko się ogarnę przejrzę wszystkie posty.
Kciuki za Wszystkie testujące, transferujące i oczekujące.
 
Alternatywa kochanie odpoczywaj !!!! Jesteśmy z Tobą. Sprawdź w internecie gdzie w krakowie bądź okolicy jest genetyk na NFZ ,żebyś nie musiała taki kawał drogi jechac . Zwykły lekarz rodzinny da wam skierowanie, osobno potrzebne dla ciebie i dla twojego M.
 
reklama
witam Was dziewczynki :)
juz jestem w domku:tak: Byłam dzisiaj u swojego lekarza, zrobił mi usg i mówi, że wszystko wygląda dobrze, chociaż endometrium bardzo słabo rośnie....to juz 8 dni po transferze, a moje endo ma tylko 12mm, poza tym mam troche krwi w moczu - tak tego nie widac, ale w badaniach wyszedł :-(. Zrobiłam też progesteron i mam 8.40 nanograma/ml, a norma w tej fazie jest od 6 do 27 tak wiec mieszcze sie, ale mam jeszcze jutro zadzwonic do kliniki, to mi powiedza czy czasami nie zwiekszyc lutki. Poza tym nadal mam ten dziwny piekący ból :no:

Alternatywa Kochana trzymaj sie jakoś ..... chociaż wyobrażam sobie, że musi to być dla was naprawde trudny czas :-(
 
Do góry