reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Atena, ok.2.5g/kg to maksymalna ilość białka na dobe, mi było ciężko ledwo 2g/kg udało się zjeść, ale starczyło. Tylko nie rezygnuj z węglowodanów żebyś nie schudła co przy Twojej wadze nie wskazane :-)
 
reklama
Dziewczynki kochane dziękuję Wam bardzo za życzenia, cały dzień w biegu bo trzeba bylo dopilnować imprezki, fryzjer itp. Ale impreza udana, teraz czas spac. Rano obudził mnie M z pękiem pięknych róż, oczywiście z mojej kwiaciarni więc podwójna korzyść:-D ;-)
Zobacz załącznik 632582
A to torcik dla Was, wpadajcie jeszcze pol zostalo Zobacz załącznik 632580
 
Dziewczyny, napiszę jako dietetyk: z tą dietą bialkową nie do końca tak jest, to znaczy - nie da się zjadać codziennie 2,5 g białka na kg masy ciała, bo 60kg kobieta powinna by zjadać 150gr. A gdzie do tego zmieścić 3 litry płynów i co najmniej 0,5 kg warzyw i owoców? Fizycznie nie możliwe - sprawdziłam - jem wysokobialkowo ale zbilansowaną dietę i najwięcej udało mi się zjeść ok 120 gr białka. Zmierzam do tego,żeby napisać, że 2,5 gr na kg to może być założenie diety Dukana, która ( przynajmniej na początku) wyklucza kasze, większość owoców i warzyw, złożone węglowodany, w których są witaminy, makro i mikro elementy niezbędne naszym komórkom. Nie można z nich całkowicie rezygnować. Podsumowując myślę, że jak się uda uzyskać1,7- 2 gr białka na kilogram wagi, stosując zbilansowaną pełnowartościową dietę, to już jest duży sukces.
Jak byście miały jakieś pytania dotyczące diety - chętnie odpowiem.
A, i radzę serek wiejski - opakowanie 200 gr ma 22 gr białka, a nie jest tak trudno całego go zjeść :-)
 
Witam was niedzielnie :)

Atena dziekuje czuje sie ok...tzn do wczoraj bylo dobrze ale od wczorajszego wieczora jest mi niedobrze i jestem jakas slaba :( to pewnie przez te leki.
Dzisiaj chce podjechac do szpitala w Zakopanym i zapytam czy zrobia mi poziom progesteronu, bo cos ostatnio duzo mi tej lutki wycieka:(

Poza tym cos mi sie poprzestawialo w telefonie i nawet nie moge podziekowac za posta, aczkolwiek jest mi zawsze bardzo milo kiedy pytacie o samopoczucie lub odpowiadacie na moje pytania :)

Zycze wam kochane milej niedzieli ;)
 
Dziewczyny, dziękuje za Wasze ciepłe słowa, za uczucia, za wnerwienie na świat i poczucie niesprawiedliwości… Nie wiem, czy to pomaga, ale sprawia, że nie czuję się sama.
Nasza historia ciągnie się od 2003 roku: najpierw starania naturalne, potem choroba nowotworowa mojego męża i mrożenie nasienia przed rozpoczęciem chemioterapii, radioterapii i przeszczepu. W międzyczasie od 2005 – 2008 4 inseminacje; żadna nieudana. Równocześnie leczenie męża. W końcu decyzja o adopcji dzieci. Ale państwo polskie odmówiło, żądając co najmniej 5-cioletniego okresu zdrowia od czasu zakończenia leczenia. Postanowiliśmy czekać do końca 2011 roku. Ze względu na przekonania nie myśleliśmy o in vitro. Po wzlotach i upadkach leczenia nowotworowego mój mąż zmagał się z depresją. W końcu stanęliśmy na nogach! Ale tym razem państwo polskie odmówiło nam prawa do adopcji ze względu na „chorobę o charakterze psychiatrycznym” argumentując, że nie stworzymy dobrej rodziny dla dzieci. Pewnie bylibyśmy surowymi i wymagającymi, ale kochającymi dzieci rodzicami. To nie jest normalne? W 2012 roku zaczęliśmy zastanawiać się nad ivf, przemyśliwać z każdej strony. W 2013 podeszliśmy do ivf, zakwalifikowaliśmy się do rządówki, ale chcieliśmy zapłodnić tyle komórek ile miało być podane – żeby nie tworzyć dodatkowych zarodków. Nikt nas nie uświadomił, że to nie taka prosta sprawa i tym samym podeszliśmy prywatnie. Na szczęście mądra pani położna nie wysłała papierów i wyszło na to, że pierwsze ivf było przed rządowym. Z zapłodnienia powstał jeden zarodek, który się ładnie przyjął i rozwijał do 6 tygodnia. Potem rządówka – historię znacie; podane 2 zarodki, jeden się przyjął i rozwijał. Słyszałam 2 razy bicie serduszka. W piątek myślałam, że świat się zawalił po raz setny. Boję się trochę jutrzejszego zabiegu, ale jeszcze bardziej boję się tego jak dam radę żyć po tym wszystkim? Zostało nam 2 zarodki – muszę po nie wrócić, żeby nie mieć moralnych dylematów, ale wiem, że wrócę po to, by je poronić.

Olusia
, ja myślę, że lekarz przed zabiegiem na pewno zrobi jeszcze raz USG, i przyznam Ci się szczerze, że marzę o tym, żeby się okazało, że się pomylił, że stanie się cud, że napiszę Wam dobą wiadomość i nazwiecie mnie histeryczką, że będzie inaczej…

Dziękuję Wam jeszcze raz za ciepłe słowa i złość na świat! Jesteście kochane! Życzę Wam samych dobrych rzeczy; przede wszystkim wysokich bet i okropnie nudnych, stereotypowych ciąż; takich od badania do USG, od USG do badania i tak aż do porodu :-)
 
Atena, żadna ze mnie specjalistka, Oktavi nasz kochana to jak najbardziej, ja swoją przygodę z dietą wysokobiałkową miałam przy hiperce, dokształcałam się z książek i tak jak Oktavi pisała jak przez ten tydzień dwa będziemy zjadały ok.1.5-1.7-2g/kg białka to i tak będzie bardzo dużo, mi było ciężko, przez te 2 tygodnie tylko kilka razy udało się zjeść maksymalnie 112g białka na dobę. Ogólne zasady tej diety to maksymalny czas stosowania to 3-4 tygodnie później należy stosować dietę niskokaloryczną, no i jest bardzo obciążająca organizm, nerki, trzustkę, a osoby mające nadkwasotę powinny uważać. Atena, kochana Ty się tak nie nastawiaj że będziesz miała hiperkę, każdy organizm jest inny, możesz jej w ogóle nie mieć, doktorek po kontroli usg ilości pęcherzyków w razie czego zmniejszy dawki.
 
reklama
Alternatywo bardzo dużo przeszliście, i wiele niesprawiedliwości Was dotknęło ale mam nadzieje, że mimo wszysko to stworzy Was bardzo silnymi! Wierze, że jak wrócicie po zarodeczki to zostaną z Wami i już nie odejdą!!
Ja przed zabiegiem płakałam tydzień przed i miesiąc po...ale trzeba wierzyć Kochana! Musi być w końcu dobrze!!
Zdrówka dla Was życzę.
 
Do góry