Hej Dziewczyny,
wróciłam do domku po transferze
ale jestem szczęśliwa, wszystko odbyło się ekspresowo, podano mi jeden zarodek, jak Pani Embriolog powiedziała, wszystkie moje zarodki są bardzo dobrej jakości, ten podany był już w stadium moruli (brzmi egzotycznie ale niby dobrze rokuje, nie zagłębiam się w temat )
Pokazano nam go na monitorze- niesamowity widok
Mężowi mojemu zaparło dech na moment, po całej rozmowie dot. pozostałych 3 (będą obserwowane do piątej doby i mrożone) nastąpił transfer. Pan dr Ciepiela bardzo przemiły człowiek- miłyście rację, wzbudza taki spokój,bardzo taktowny i uprzejmy...poleżałam z 15 min i wróciliśmy do domku.
Teraz leże grzecznie w łóżku, piję herbatę z cytryną i delektuję się książkami Nepomuckiej, postanowiłam nie czytać za wiele w necie i się nie nakręcać, bo przede mną 12 długich dni do testu...dziś jestem mega odprężona i pozytywnie nastawiona, ale pewnie wraz z mijającymi dniami ten nastrój będzie się zmieniał na nerwowe wyczekiwanie "co dalej"
Leki mam brać, jak brałam, teraz to boję się nawet tego aplikatora od luteiny...
W ogóle niby już jestem z racji moich 33 lat dojrzała, ale normalnie bałam się iść do toalety zrobić siusiu, bo bałam się że ten zarodek wyleci :-/ durna baba ze mnie
Dziękuję, że trzymałyście kciuki.
Bziumelka przykro mi, że się nie powiodło, dobrze, że masz po kogo wracać.
Fajnie macie, że już planujecie zakupy...
pozdrawiam Was