Asita- dziękuję, że uwzględniłaś mnie w Waszym kalendarzu J
Esiek – wyczytałam o dr Ciepieli same dobre rzeczy, niestety nie mam koleżanek, które starają się o dziecko, więc tylko na opiniach z netu mogę polegać. Podadzą mi jeden zarodek a reszta jak będzie ok to zostanie zamrożona, ja w maju skończę 33 lata, więc nie jestem najmłodsza, od ok. 3 lat staramy się z mężem o dziecko. Dość szybko zaczęłam dociekać przyczyny naszych niepowodzeń u lekarzy, bo ja jestem taka niecierpliwa i lubię wszystko od razu wiedzieć. Badania hormonów i męża nasienie ok., tyle że w październiku 2012 zaszłam w ciążę (stymulacja clositlbegytem)naturalnie (w sierpniu miałam nieudaną inseminację)- zapłodniły się 3 zarodki- dwa w jajowodach (w obu po jednym) a ten trzeci w macicy L Miałam mega pecha! Ten w macicy w ogóle się nie rozwijał (puste jajo) a serduszko pięknie bijące widziałam w prawym jajowodzie :/ moja ciąża pozamaciczna została wykryta pod koniec 7 tygodnia. Beta hcg pięknie rosła (dzięki tym trzem zarodkom) i moja Pani Gin cały czas obserwowała zarodek w macicy, który się nie rozwijał, nikt nawet nie pomyślał, że może dojść do takich anomalii. Bolała mnie prawa noga, właściwie pachwina, potem wszystko szybko się potoczyło, trafiłam do szpitala - laparoskopia, ewakuacja zarodków z jajowodów i łyżeczkowanie macicy….ocalili te moje nieszczęsne jajowody, ale praktycznie ryzyko wystąpienia kolejnej ciąży pozamacicznej jest zwielokrotnione w moim przypadku i tak trafiłam do Vitro. Wszystko się szybko potoczyło, ja mam do Szczecina 170 km, czułam że pozostając przy moim lekarzu stoję praktycznie w miejscu, więc wybraliśmy klinikę w Szczecinie (wcześniej jeździłam do Poznania, ale nie do kliniki tylko do lekarza z polecenia)
Ale się rozpisałam o sobie J
Solostar trzymam kciuki za Twój criotransfer &&&&
Madzia a Ty się oszczędzaj z tymi porządkami! Chociaż ja taka sama jestem, dziś po tym telefonie do laboratorium pojechałam moje auto umyć i odkurzyć.
Teraz zasiadłam na kanapie, maluję pazury (chyba można przed transferem?) a na 18:00 idę do Kościoła pomodlić się za pomyślność, o Was Panu Bogu też wspomnę J
Maagdzik, ja też mam te dylematy jeśli chodzi o kościół, przede wszystkim spowiedź, nie czuję się gotowa by teraz o tym z jakimś księdzem rozmawiać, więc niestety nie pójdę do spowiedzi na te święta, z resztą ja mieszkam w małej mieścinie i nie chce tu nikogo w moją sytuację wtajemniczac
pozdrawiam
Esiek – wyczytałam o dr Ciepieli same dobre rzeczy, niestety nie mam koleżanek, które starają się o dziecko, więc tylko na opiniach z netu mogę polegać. Podadzą mi jeden zarodek a reszta jak będzie ok to zostanie zamrożona, ja w maju skończę 33 lata, więc nie jestem najmłodsza, od ok. 3 lat staramy się z mężem o dziecko. Dość szybko zaczęłam dociekać przyczyny naszych niepowodzeń u lekarzy, bo ja jestem taka niecierpliwa i lubię wszystko od razu wiedzieć. Badania hormonów i męża nasienie ok., tyle że w październiku 2012 zaszłam w ciążę (stymulacja clositlbegytem)naturalnie (w sierpniu miałam nieudaną inseminację)- zapłodniły się 3 zarodki- dwa w jajowodach (w obu po jednym) a ten trzeci w macicy L Miałam mega pecha! Ten w macicy w ogóle się nie rozwijał (puste jajo) a serduszko pięknie bijące widziałam w prawym jajowodzie :/ moja ciąża pozamaciczna została wykryta pod koniec 7 tygodnia. Beta hcg pięknie rosła (dzięki tym trzem zarodkom) i moja Pani Gin cały czas obserwowała zarodek w macicy, który się nie rozwijał, nikt nawet nie pomyślał, że może dojść do takich anomalii. Bolała mnie prawa noga, właściwie pachwina, potem wszystko szybko się potoczyło, trafiłam do szpitala - laparoskopia, ewakuacja zarodków z jajowodów i łyżeczkowanie macicy….ocalili te moje nieszczęsne jajowody, ale praktycznie ryzyko wystąpienia kolejnej ciąży pozamacicznej jest zwielokrotnione w moim przypadku i tak trafiłam do Vitro. Wszystko się szybko potoczyło, ja mam do Szczecina 170 km, czułam że pozostając przy moim lekarzu stoję praktycznie w miejscu, więc wybraliśmy klinikę w Szczecinie (wcześniej jeździłam do Poznania, ale nie do kliniki tylko do lekarza z polecenia)
Ale się rozpisałam o sobie J
Solostar trzymam kciuki za Twój criotransfer &&&&
Madzia a Ty się oszczędzaj z tymi porządkami! Chociaż ja taka sama jestem, dziś po tym telefonie do laboratorium pojechałam moje auto umyć i odkurzyć.
Teraz zasiadłam na kanapie, maluję pazury (chyba można przed transferem?) a na 18:00 idę do Kościoła pomodlić się za pomyślność, o Was Panu Bogu też wspomnę J
Maagdzik, ja też mam te dylematy jeśli chodzi o kościół, przede wszystkim spowiedź, nie czuję się gotowa by teraz o tym z jakimś księdzem rozmawiać, więc niestety nie pójdę do spowiedzi na te święta, z resztą ja mieszkam w małej mieścinie i nie chce tu nikogo w moją sytuację wtajemniczac
pozdrawiam