reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

dziewczyny!!

ja też chciałam Wam życzyć wszystkiego dobrego na Nowy Rok 2014, spełnienia marzeń i dużo uśmiechu i pozytywnej energii!
dziękuje Wam za życzenia i wsparcie.

kochane, nie doszukujcie się objawów po transferach, uwierzcie mi, każdy transfer jest inny, musicie wierzyć że się uda, bo nie macie na to wpływu, a pisze to, dlatego że wiem jakie przechodzimy nerwy przez ten czas. Teraz podczas ostatniego transferu, miałam objawy zupełnie identyczne jak niepokorna, czy lilia, a jednak dupa i nie udało się a Dziewczynom tak, przy wczesniejszych transferach byłam pewna że sie udało, bo wszystkie objawy jakby wskazywały na ciąże, i też się nie udało :zawstydzona/y: NIE MA SENSU SIĘ ZAMĘCZAĆ! i tak nic nie zrobicie, pozostaje nam tylko wiara! CZEGO WAM MOCNO ŻYCZĘ i trzymam kciuki za Was wszystkie.

Esiek, cholernie to niesprawiedliwe :zawstydzona/y: po tej informacji od Ciebie nie mogłam funkcjonować normalnie :zawstydzona/y: nawet nie wiem co Ty teraz przezywasz... to straszne :zawstydzona/y:

dziewczyny, ja nie mam nadal @ pomimo że lutke odstawiłam już w poniedziałek, ile to może potrwać?
 
reklama
Witam Dziewczyny w Nowym Roku.

Oczywiście Wam i sobie życzę aby ten rok był dla nas mega płodny:-)

Cyryjanka - Witam u Nas , trzymam kciuki za wysoką betę

dagnes - U mnie @ pojawia się jakoś tak 3-5 dni od odstawienia leków . Nie martw się jednak , rozkręci się zobaczysz. Jak wiadomo gdy czekamy na @ to nie przyłazi franca jedna.;-)
 
Cyryjanka - witaj:)

Dziewczyny z rządówek - wiem, że ten temat wałkował się już kilka razy ale mogłybyście mi napisać, które badania są obligatoryjne do kwalifikacji i które były płatne a które nie? Czytałam ostatnio o Novomedice i zastanawiałam się czy tam nie wrócić ale laska, która się kwalifikowała miesiąc temu musiała wykonać taki duży zestaw badań i za wszystko płaciła więc nie wiem czy to zgodne z prawem.
 
Cyryjanka witaj :-)
Zula_5 do kwalifikacji są potrzebne świeże, nie starsze niż 3 miesiące ( tak się przyjęło chociaż nie ma podanej ważności badań ze to max 3 miesiące, ja np. miałam FSH w listopada a kwalifikacja była w lipcu i nie było problemu, kazał w razie co zrobić swieze ale i bez tego nas zakwalifikował) czyli potrzebujesz FSH, AMH, i badanie nasienia, reszta badań zależy niestety od lekarza, czasami każą robić jakieś badania i to nie mało i najlepiej u nich w klinice. 3mam kciuki żeby nie hciał więcej badań, ale ty już przechodziłaś procedura in vitro więc może nie będzie już chciał nic.
 
genna - dzięki. No właśnie ta dziewczyna musiała zrobić grupę krwi, cytologię, toxo, cytomegalię, różyczkę, usg piersi, TSH, FT3, FT4, Ca125, LH, FSH, Estradiol w 2-3 i w 19, Prolaktynę, AMH, wszystkie wymazy, nasienie i jeszcze cośtam. Jakoś mega dużo i wszystko za kasę. WIem, że tu była dyskusja, że wymazy już po kwalifikacji robią w niektóych klinikach... Czemu w Polsce nie może być nic jasne...
 
Infinity - mieszkam w Zabrzu, lecze się w katowickiej Provicie. Ja mialam tylko jedna IUI ze wzgledu na to, ze po gonadotropinach ladnie rosly pecherzyki, ale nie pekly, z 4 pekl tylko jeden i to z jajnika zajetego przez endometrioze, a wiec jajeczko moglo byc gorszej jakosci albo moglo go tam wogole nie byc. Od razu byla decyzja, ze IUI to bedzie strata pieniedzy i trzeba brac sie ostro do roboty ;-) czyli IVF.
 
Mam pytanko czy któraś z Was leczy się także w Provicie w Katowicach? Bo nie wiem co myslec o ich podejsciu do lekow po punkcji i transferze. Mam wrazenie, ze daja je troche na wyrost i w dodatku wszystkim tak samo, bez uwzgledniania indywidulanej sytuacji, bez jakiejkolwiek analizy.
Ja dostalam taka skserowana kartke zaraz w dniu punkcji co mam brac i ile razy dziennie do odwolania, ale nie krocej niz do dnia testu, a w zasadzie tam pisze, ze na wizyte umowic sie miedzy 21-25 dpt i do tego momentu brac jak zalecone.


Czy Wy tez macie taka niekonczaca sie liste lekow?
ja mam : duphaston 4x1, estrofem 3x1, encorton 1x1, euthyrox 25 1x1, bromergon 1/2 x1, fragmin 5000j 1x1, witaminy, przez 5 dni bralam antybiotyk tuz po punkcji zamur 250 dzieki czemu nabawilam sie grzybicy i teraz w zamian mam nystatyne glob. 1x1.

Nie spodobalo mi sie w Provicie tez to, ze gdybym sama nie dopytala swojego lekarza prowadzacego o to czy euthyrox i bromergon to juz mam przestac brac bo go na tej kserowce nie bylo to bym byla swiecie przekonana, ze mam nie brac, a wszystko przez to, ze punkcje robil inny lekarz i totalnie olal mnie jako pacjentke i domyslam sie, ze nawet do kartoteki nie chcialo mu sie rzucic okiem. W sumie przez przypadek dowiedzialam sie, ze mam brac dalej bo przed punkcja wypytywalam swojego lekarza, a on mnie uspokajal, ze dostane kartke z rozpiska itd., ale bylam bardzo dociekliwa i powiedzial wtedy, ze euthyrox bede brac swoja droga nawet po punkcji, dlatego zdziwilo mnie, ze nie mam go w spisie.
Ehh ciezka kasa na to idzie, a jak samemu sie nie zadba ... szkoda gadac...

Ja po tych wszystkich lekach mam okropna zgage i pieczenie zoladka, czasem zasnac przez pol nocy nie moge:(.

Jakie Wy macie zestawy lekow zalecone?


A co do płatności w przypadku kwalifikacji do rzadowego programu.. Hmm ja sie zapisalam z mezem w Provicie 09.12.2013 i przy tym zapisie nic nie bylo jeszcze potrzebne, powiedzieli nam tylko, ze terminy sa juz na 2015r! Caly 2014 juz maja zajety, na razie mamy w sumie zaklepana kolejke do kolejki- bo nic nam nie podali procz tego, ze kolejka ruszy w przyszlym roku gdzies do czerwca maja nam dac znac odnosnie terminu refundowanego IVF.

Juz w listopadzie lekarz nam powiedzial ile bedziemy czekac to zwatpilismy, a co z moja endometrioza za ten czas? AMH tez nie zachwyca wiec postanowilismy ruszyc oszczednosci, noz widelec sie uda. Na wszelki wypadek zapisalismy sie jeszcze na ten rzadowy program, ale z radoscia oddam miejsce innej oczekujacej parze :-D, niech tylko sie uda :tak:.
 
Ostatnia edycja:
zula - Ja właśnie jestem w trakcie robienia badań do rządówki i to było : fsh , estradiol , progesteron , amh + faktycznie trzeba zrobić wirusologię (tylko że ja mam akurat zrobione) . Oczywiście płaciłam za badania. Nie wiem czy , mąż też musi jeszcze coś zrobić bo jakiś czas temu robił badanie także zobaczymy.

Cyryjanka
- Ja leczyłam się kiedyś w Provicie i niestety zadowolona nie byłam. Często było tak że wizyty co chwilę z innym lekarzem. Tsh w ogóle nawet mi nie kazali sprawdzać a po nieudanym transferze okazało się sporo za wysokie. Podejście było właśnie takie przedmiotowe.
Leki które Ci przepisali to w zasadzie standard i prawie wszędzie podobnie przepisują. No nic nie ma co patrzeć na lekarzy tylko myśleć o sobie i najważniejsze to pytać pytać i jeszcze raz pytać o wszystko nawet jak im się to nie podoba.;-)
P.S. Też jestem z Zabrza
 
Witam,

Dziewczyny jeszcze raz, tym razem świadomie dziękuję za Wasze słowa wsparcia. Na prawdę w takich sytuacjach liczą się słowa osób, które wiedzą co czuję a nie błahe frazesy... Bardzo Wam dziękuję.

Minione dni były ciężkie cholernie, na szczęście mąż wyciągnął mnie na Sylwestra nad morze na parę godzin, pochodziliśmy, ustaliliśmy plan działania i postanowiłam odciąć stary rok grubą kreską i od nowego roku nie uronić ani jednej łzy - na razie mi się udaje choć wiem, że mogą przyjść gorsze dni. Po prostu nie mam wyjścia muszę stanąć na nogi i walczyć dalej. Mój mąż uważa, że najważniejsza wiadomość z tej sytuacji dla nas to taka, że się da, że możemy mieć dziecko...
Moja psychika odrzuca myśli na temat poronienia i po prostu przyjęłam, że tu musi nastąpić, nie rozkładam tego na czynniki filozoficzne, po prostu chciałabym żeby już było po wszystkim ale niestety jeszcze nawet nie plamię. Jutro lub w sobotę pojadę do szpitala żeby zobaczyli i ewentualnie dali coś na wywołanie i robili zabieg bo czekanie na nieuniknione i tak jest bez sensu.

Mam jedną śnieżynkę także jak dostanę okres idę na monit i jak będzie wszystko ok to od razu po nią wracamy, jak nie to prof mówił, że trzeba będzie odczekać z miesiąc. Powiedział, że po poronieniu okres dostanę od 5-7 tygodni. W międzyczasie chciałabym jeszcze porobić kilka badań które mogą mieć wpływ na poronienie m.in toksoplazmozę bo nigdy nie robiłam.

Jeżeli chodzi o przyczynę to staram się jej nie doszukiwać bo wiem, że i tak nie dojdę ale wiem, że jeżeli dane mi będzie kolejny raz być w ciąży to nie wstanę z kanapy do 4 miesiąca. Teraz pracowałam, wstawałam nie raz o 5 rano lub pracowałam do 23.00 bo akurat był okres świąteczny, normalnie też sprzątałam itd, oczywiście uważałam na siebie ale kurcze - teraz to już nie wiem...

Pozdrawiam Was serdecznie,
 
Ostatnia edycja:
reklama
Esiek--wiem co czujesz, w listopadzie przeszła jota w jote to samo co Ty :-( do dzis mi ciezko, skończyło sie na wizytach u psychologa...kazał mi napisac list do maluszka ,zakopac w jakims zapomnianym grobie i odwiedzac mojego Skarba i tak robie, to pomaga. Kochana, pisze bo mi nikt nie pwoiedział o pewnych rzeczach..ze np mozesz zrobic pochówek ( wszystko jedno w którym tygodniu poraniasz masz takie prawo i koniec) staraj sie o akt urodzenia i zgodumaluszka ( szpital MUSI Ci to umozliwic masz na zalatwienie tego tylko 3 dni od wyscia ze szpitala wiec przypilnuj meza ,kogos z rodziny zeby Ci pomogli w tym) jak masz akt urodzenia-zgonu nalezy Ci sie 8 tygodni macierzyńskiego ( i jak masz ubezpieczenie to kasa za urodzenie martwego dziecka) przepraszam ze tak pisze otwarcie i bez znieczulenia o tym ..to nie tak.wiem tylko jaki miałam zal ze mi nikt nie powiedziała o moich prawach ( najwieksze zale do szpitala miałam, byłam pewna ze w 7 tygodniu nie mam do niczego prawa) a na 8 tygodni macierzynskiego...moze by mi to pomogło dojsc do siebie ...bo to sa straszne chwile...Trzymaj sie, badz silna dla mrozaczka który czeka na ciebie. ja tez mam jeszcze jednego blastusia, wróce po niego w marcu-kwietniu, na razie nie mam sił. Trzymam kcuki za ciebie !!!!!!
 
Do góry