reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

moje Kochane dziękuję bardzo :***
jestem tak zestresowana że nie wiem jak przetrwam ten dzień.
wyjeżdżam o 12 z domu jeśli oczywiście dostanę tel że mam przyjechać mam nadzieję że chociaż jeden się rozwija prawidłowo!

Ona, Kwiatuszek i Ann powodzenia!
genna myślę że podjęłaś dobrą decyzję ze zmianą kliniki jak wrócę do żywych to pogadamy na ten temat! mam nadzieję że dobrze się czujesz!
Lilia świetny pomysł z reanimowaniem kalendarza :-)
 
reklama
n.v.m masz rację, ja też za pierwszym razem kiedy trafiłam do dr. Obuchowskiej przypadkiem, bo Sowińskiej nie było, odniosłam wrażenie jakby była nieobecna, małomówna. Potem namówiła mnie dziewczyna z forum która do niej chodziła i spróbowałam jeszcze raz. I się nie zawiodłam, bo na prawdę można polegać na tym lekarzu.

Za to dobre wrażenie odniosłam po wizycie pierwszej u dr Zygler. Jednak zawiodłam się kiedy co wizytę musiałam opowiadać swój przypadek, bo dr nie chciało się nawet karty czytać.

Co do Lewandowskiego - to tak jak opowiadałam, nie znajduję raczej na niego dobrego słowa. Dla mnie to szczyt wszystkiego, aby pacjentce, która nie reaguje prawidłowo na leki powiedzieć wprost "pani nie bierze leków". Miałam ochotę zaprosić go na 7 rano do domu żeby uwierzył. Potem głupie teksty do mojej siostry, że mam słabe jajniki... On też jest bardzo schematyczny w leczeniu. Każdemu menopur, gonal, cetrotide (bynajmniej moje znajome z novum też tak miały). Nie wspomnę już o błędzie w rozpoczęciu stymulacji u mnie. Dostałam 100j gonalu na początek i pęcherzyki ani ruszyły, estradiol był bardzo niski. Potem zwiększał leki i prawił swoje teorie co do ich zażywania. Jak już wydałam coś koło 6 tys to stwierdził, że przerywamy stymulację bo nic z tego nie będzie :szok:. Dopiero jak zabrała mnie pielęgniarka która z nim pracuje, a ja się wypłakałam, no bo wszystko wzięło w łeb, to ona dopiero do niego poszła i dr nagle znalazł rozwiązanie - IVM. Dla mnie było to oczywistą próbą naciągnięcia na kolejną stymulację, bo sam potem przyznał , że zaczął za małymi dawkami u mnie.

Co do Żelaznej - powiem Ci że to ciekawe... Moja siostra straciła dziecko z in vitro w 18 tyg. Była na skrobance na Żelaznej i po tym wszystkim chciała się od razu na następny dzień wypisać. Lekarz niemal ją błagał aby jeszcze dobę została, bo było dość duże krwawienie. I przecież przy przyjmowaniu i wszędzie było podane że dziecko jest z in vitro - zero negatywnych emocji względem mojej siostry.
Może jak rodziłaś to nie prowadził Cię lekarz z Żelaznej? Bo my obie chodzimy do dr Stokłuski (z przerwami na novum) i zawsze jak byłam ja czy siostra przyjmowana to zawsze pielęgniarka lekarzowi przedstawiała jako pacjentka dr. Stokłuski. Zawsze opiekę miałam tam cudowną, podejście lekarzy i pielęgniarek na medal, złego słowa nie mogę powiedzieć. I nigdy nikomu tam nie dałam łapówki. Tak samo jak leżałam tam, to lekarze wiedzieli o leczeniu in vitro u mnie i nigdy nie usłyszałam jakiegoś negatywnego słowa na ten temat.

Także faktycznie co pacjentka to inna opinia. Ja do Lewandowskiego mam olbrzymi uraz i nigdy nie pójdę do niego na stymulację. A novum jest taką samą kliniką jak invimed czy invicta. W każdej próbują wyciągnąć od Ciebie jak najwięcej kasy i każda ma swój schemat leczenia jaki narzucił właściciel kliniki.
 
Ostatnia edycja:
Sylwia napisz mi proszę , czy heparyna, encorton lub acard są niezbędne po transferze? ja miałam dwa transfery (jedną ciążę biochemiczną) i lekarze nie dali mi nic z tych lekarstw. Ostatnio nawet nalegałam na acard ale bezskutecznie. Mam 30 lat i jestem zdrowa, mam tylko niskie amh.

Lilia ja mam 30go wizytę, na której ustalamy co i kiedy się zadzieje.

Kwiatuszeq, Ona, Martczi, Ann84 wysyłam Wam pozytywna energię -----____-----____-----____------___--__-
 
Aktualizacja

WRZESIEŃ:

23: ona232 - transfer bąbelków po których będzie wysoka beta
biggrin.gif

23: martaczi - transfer bąbelków po których będzie wysoka beta
yes2.gif

23: kwiatuszekq20 - podglądamy pęcherzyki
23: Ann84 - podglądamy pęcherzyki

24: Karusia28 - punkcja pięknych pęcherzyków
30: Oktavi - wizyta w celu omówienia walki o moje szczęście
n.v.m - punkcja już tuż tuż…

PAŹDZIERNIK:
ok 15: Lilia♥ - crio, to już prawie pewne
biggrin.gif
 
oktavi u mnie w klinice encorton zawsze daja a co do heparyny albo acardu to zalezy od pacjentki, ja teraz dostalam acard ale wczesniej bralam na wlasna reke i nie pomogl mi... teraz biore bo go dostalam na recepcie, wiec u mnie cala nadzieja w encortonie... a przy pierwszym crio mialam heparyne i tez sie nie udalo... encorton obniza odpornosc i dziala przeciw odrzutowi zarodka... wiec chyba jest niezbedny po transferze tym bardziej ze wiekszosc klinik go stosuje
 
Kinga - Wiem , że nie dają przypadkowych komórek bo sama już korzystałam z dawczyni. Ja czekałam ok. 3-4 miesięcy do transferu. Powiedz mi co to znaczy wybierać z ofert , przecież oni nie pokazują zdjęć czy coś , najważniejsza jest grupa krwi i zbliżony wygląd tzn oczy włosy waga wzrost a jak już jest dawczyni odpowiednia to w klinice mówili mi właśnie jakie ma cechy wyglądu , wiek, zawód wyuczony i wykonywany i czy się zgadzam czy nie. A jeszcze pytali czy chcę coś więcej wiedzieć na temat dawczyni ale odmówiłam bo to w sumie nie istotne przynajmniej dla mnie. Najważniejsze że jest zdrowa.

Jo.M.
- w mojej klinice pokazują zdjęcia albo z dzieciństwa, albo aktualne. Dawczyniami nie są koniecznie Polki, ale słowianki ogólnie. No i wiesz od razu jaką masz dawczynię, a nie że zgadzasz się dopiero po tym jak oni Ci jakąś znajdą. Wiadomo o niej jaka waga, wzrost, wykształcenie, kolor oczu, czy jakieś wady ma, czy ma dzieci, ile miała oocytów, jaki powód oddania do adopcji itp.. Itp. To jest taki konkretny bank, w którym są dawczynie i z którego korzysta moja klinika- Invimed. No i czeka się maks do 8 tygodni na kontakt. No, ale oczywiście za tą całą procedurę i oocyty sporo płacę ( całość będzie mnie kosztować tak 18 tys. nie wliczając w to wizyt i leków dla mnie, a nie jak tak normalnie cosik ponad 1 tys. za transfer).
 
hejka:)
Jutro muszę doktorka poprosić o fraxiparine, acard i encorton. zaczęłam je stosować po pierwszym nieudanym crio, gdy okazało się że mam troszkę podwyższony atykoagulant toczniowy. zakres referencyjny wynosi 34.40-40.40 a ja mam 42,3 sec. Pozostałe badania autoimmuno są ok. i nie wiem czy to zbieg okoliczności - 2 pierwsze transfery konczyły sie ciążą biochemiczną czyli cos tam zaskoczyło, a odkąd te leki włączyłam to wynik bety był 0,1... i nie wiem czy upierać się jeśli lekarz nie będzie chciał mi tych leków przepisać... - chodzę teraz do kogoś innego. Sylwia, może coś poradzisz... czy któraś z Was ma podobnie z tym antykoagulantem???

Ja nie mam zespołu antyfosfolipidowego (czyli antykoagulant toczniowy i przeciwciała p. kardiolipinie w normie) ale fraxiparinę biorę, acard także. Encorton też brałam do 10 tc. Dużo klinik stosuje clexane/fraxiparinę standardowo po transferze bez względu na immunologię. Na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc. Ja do dnia dzisiejszego przyjmuję fraxiparinę 0,6 i acard.

Nie da się porównać transferów z acardem, fraxipariną do tych bez. Ja 3 transfer miałam z acardem, fraxipariną, scratchingiem, akupunkturą i wszelkimi dodatkami. A jednak hcg < 2.
2 transfer miałam z samym acardem i prawie się udało. 1 transfer był bez tych leków.
Ostatnim razem miałam acard, fraxiparinę, ale bez scratchingu, akupunktury i innych udziwnień.

Enorton stosowałam zawsze - dlatego bo to lek standardowy w novum

Sylwia napisz mi proszę , czy heparyna, encorton lub acard są niezbędne po transferze? ja miałam dwa transfery (jedną ciążę biochemiczną) i lekarze nie dali mi nic z tych lekarstw. Ostatnio nawet nalegałam na acard ale bezskutecznie. Mam 30 lat i jestem zdrowa, mam tylko niskie amh.

Na pewno nie jest to lek niezbędny. Moja siostra nie przyjmowała ani heparyny ani acard, a w ciąży jest. Ja za pierwszym razem też nie przyjmowałam tych leków. Encorton to już co innego, w novum to standardowy lek po transferze. Ale wiadomo, co klinika to inny pomysł na leczenie.

To są raczej dodatkowe leki, które można zastosować w celu zwiększenia szans na ciążę. Może porozmawiaj z lekarzem że chcesz skorzystać z tymi lekami i jeżeli nie masz przeciwskazań do stosowania ich, to może lekarz da sie namówić. Chociaż ja acard przyjmowałam bez wiedzy lekarza podczas 2 próby:laugh2:
 
Ostatnia edycja:
Hey :)​ Mam pytanie czy ktoras moze orientuje sie jak to jest ze zwezona szyjka macicy?

Wczoraj mialam scratching endometrium i dr powiedziala mi,ze mam bardzo waska szyjke macicy i ze to moglo byc przyczyna nieudanych IUI oraz IVF. W nastepnym cyklu chce podejsc do crio i lekara powiedziala,ze transfer bedzie pod kontrola usg.

Czy ktoras z Was tak miala, czy z waska szyjka mozliwy jest udany transfer? Nic lekarka nie wspominala o jakis zabiegach operacyjnych tylko o transferze pod kontrola usg. Zgory dziekuje za informacje :)

Hope84
- ja zawsze miałam robiony transfer pod kontrolą usg. M.in. Temu te płyny się pije przed transferem, żeby ładnie było widać na ekranie. Więc nie wiem co dziwnego w takim transferze?
 
reklama
Kinga - No i u mnie jest podobnie. Nie ma tylko jakiegoś "katalogu" ze zdjęciami. Otrzymuję wszystkie dane i oni pytają czy chcę tą dawczynie czy nie bo może np mi się jej wykształcenie nie spodobać. A tak w ogóle to chyba trochę dziwne że zdjęcia Ci pokazują przecież dawstwo jest anonimowe? No może co klinika to inny zwyczaj ale ja korzystałam z dawczyni w 2 klinikach i nigdy mi zdjęć żadnych nie pokazywali.

mi mi - nie sądzę żeby stymulacja podwyższyła Ci tsh . Ja cały czas biorę euthyrox i kontroluję tsh jak mam za wysokie to sama zwiększam dawkę lub jak trzeba to zmniejszam. Podczas 2 pierwszych transferów nikt mi nie kontrolował tsh , a było prawie 3 i też myślałam że to był powód niepowodzenia ale kolejne próby miałam z tsh prawie idealnym i też klapa także nie wiadomo co lepsze.

lilia - W środę mam wizytę więc będę wiedziała coś więcej o transferze i dam znać bo oczywiście też chcę wpisać się do kalendarza.

Kiki - co tam ?
 
Do góry