reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
I oni mi w piątek te 18 pęcherzyków pobiorą i w ten dzień (czyli punkcji) mąż musi oddać nasienie i oni je wszystkie zapłodnią? Dziewczyny jeśli te pytania Wam się wydają idiotyczne to przepraszam ale jestem w takim szoku że spokojnie to mogę rozmawiać tylko z Wami...I to będzie ten zabieg który jest pod narkozą tak?
Ale przecież z drugiej strony...może być tak że zadzwonią do mnie w poniedziałek i powiedzą że mam nie przyjeżdżać bo nie ma żadnego zarodka prawda?

w piatek pobiorą ci pęcherzyki u mnie było 9 a zapłodniły sie 4 ale to dopiero ci powiedzą w dzień transferu wtedy sie dowiesz ile sie zapłodniło bo w tej klinice nikt nie dzwoni i cie nie informuja co i jak. Ale nie masz sie czego bać punkcja jest pod narkoza i nic nie boli. Ja mialam w poniedziałek punkcje a w środe transfer wiec twoje bedą 3 dniowe
 
Ostatnia edycja:
Dziewczynki w nocy dostałam @. Boli jak szlak i leci też jak szlak. Ale po takiej hiperce to chyba może być norma nie? I jeszcze inne pytanie: w sobotę mam wizytę w klinice. Wiem, że Pai dr mówiła, że mogę do transferu podejść już w tym cyklu.Załóżmy, że wszystko tam wewnątrz będzie ok (u mnie dalej optymizm, hehe) nie lepiej byłoby odczekać choć jeden cykl? Dodam, że 13 lipca wychodzę za mąż - co prawda to ślub cywilny i imprezka ma być mała ale wypadałaby tak akurat razem z betą... Doradźcie może lepiej odczekać i na spokojnie podejść po ślubie? Boję się, że znów pójdzie cos nie tak i zamast Urzędze Stanu Cywilnego wyląduje w szpitalu. Doradźcie proszę
Maja &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Giza daj znać co zdecydowałaś. Na razie nie wiem coz lekarzem prowadzącym. Dzisiaj dzwoniłam do kliniki i rozmawiałam z M. Był tylko on. Pytałam o Fraxiparynęczy odstawiać no i o tą obfitą @. Kurde ten chłop jest taki oschły:-( Powiedział, że jak mi nie przejdzie to mam przyjechać jutro. Na razie nie decyduję o lekarzu... Myślę, że najbliższe wizyty same o tym zadecydują
Nika, Jak nie Tobie to komu ma się udać? TylkoTy zostałaś z naszego rozdania więc jesteś jedyną nadzieją:-) musi Ci się udać już. Wierzę w to mocno i kciukam przeogromnie
 
Bizou, wiem co przeżywasz bo sama miałam takie dylematy. Ja jestem osobą wierzącą i praktykującą (tyle ile pozwala mi moja sytuacja bo żyję bez ślubu. Mój jeszcze nie mąż jest niewierzący i za miesiąc bierzemy ślub cywilny) Co do in vitro też miałam dylematy bo słyszałam, że księża nie dają rozgrzeszenia i strasznie mnie ciekawi co taki ksiądz zrobi jak przyjdę do niego powiedzmy za rok i powiem, że chcę wziąść ślub kościelny i podchodziłam do in vitro albo mamdziecko z in vitro. Też mi tego ślubu nie udzieli? Dużo się miotałam i podjęłam decyzję, że decyduję się. Trzeba postąpić zgodnie z własnym sumieniem... Natomiast u mnie nikt nie wie w rodzinie bo moi rodzice by padli na zawał (są totalnymi beretami) natomiast rodzice jeszcze nie męża wiedzą. Jeśli będę chciała wziąść ślub to powiem to w spowiedzi bo uważam, że jakbym nie powiedziała to spowiedź byłaby nie ważna. Jak nie dostanęrozgrzeszenie to pójdę gdzieś indziej. Gdzieś kurka musi być madry ksiądz:-) Jeśli chodzi o chrzest to dla mnie tak jak dla innych dzieci jak sięto dziecko poczęło nie ma najmniejszego znaczenia i totalnie nie widzę problemu w tym, żeby o tym nie mówić.Natomiast jakby ksiądz spytał to nie skłamałabym bo po co, skoro uważam, że dziecko ma prawo być ochrzczone. Ty masz większy problem bo jesteś z małej miejscowości... Sama nie wiem... A Ty przed chrzetem będziesz się spowiadać? Bo jeśli tak toksiądz i tak będzie wiedział o in vitro ale kurka obowiązuje go tajemnica spowiedzi!!!! Nie wiem czy można mu na tyle zaufać, że jak powiesz w czasie spowiedzi to wieś się nie dowie? Staram się znaleść rozwiązanie... Dla mnie rozwiązanie typu "olej księdza" - bez urazy dziewczyny - to nie jest żadne rozwiązanie
 
Kochane a ja mam pytanie do dziewczyn, które dojeżdżały daleko do kliniki...powiedzmy pół polski, bo wiem ,że takie są....jak było z tymi dojazdami w trakcie stymulacji? dojeżdżałyście taki kawał drogi co drugi dzień?
 
Asieńko, ja dojeżdżałam przed iui do Krakowa. I musiałam co drugi dzień być ale po iui już pozwolił mi lekarz na monitoring w "rejonie". Cholernie było to męczące szczególnie, że cały czas pracowałam (po iui pojechałam też prosto do pracy). Podziwiam wszyskie dziewczyny, które dojeżdżają dalej. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest w tym "gorącym okresie" znaleść gdzieś w pobliżu kliniki noclegi bo koszt pewnie i tak byłby mnieszy niż dojazdy i mniej męczarni. Tylko pewnie nie każda może sobie na to pozwolić ze względu na konieczność dłuższego wolnego w pracy. A Ty ciągniesz L4 czy wróciłaś do pracy?
 
Dalej na L4 ...lekarka nie dała mi zdolności:-(
Kombinuję skąd wziąć kase na kolejną procedure w razie niepowodzenia crio. Myślałam o tym programie in vitro z sukcesem w Invimedzie , ale to w poznaniu , czyli ponad 400 km ode mnie. Napalam się , ale pewnie kasy nie będzie :-(
 
Jak to nie dała Ci zdolności? Co to Poznania to strasznie daleko? A z tego rządowego nie możesz skorzystać? Ty przeca w Provicie sięleczysz prawda?
 
nie dała bo jak stwierdziła : nie jestem gotowa...nie przejmuję się. Ale ten program rządowy przewiduje tylko dopłate i to do jednej procedury ...tak?
 
reklama
3 razy ożna podchodzić do procedury a finansują całą procedurę bez leków i badań. Tak ja zrozumiałam. Jak jestem w błędzie to poprawcie mnie dziewczęta:)
 
Do góry