Pisz co u Was, podglądam Cię na kreskach, ale tam nie mogę pisać, więc jak coś to będę tutaj komentować
kiedy jakaś wizyta i co będziecie na niej robić?
U mnie okej, po tym jak minęły demony z początku macierzyństwa to teraz lecę na fali miłości, synek jest przewspaniały, nie mogę się nim nacieszyć i przestać zachwycać. Po drodze jeszcze zaliczyłam tragedię rodzinną ale wychodzę juz na prostą, uczę się po prostu żyć od nowa, w nowej rzeczywistości.
Ja bardzo chciałabym drugie (a może i trzecie
) bo mam taki niedosyt po tym okresie noworodkowym, dużo mnie ominęło i chciałabym przeżyć to jeszcze raz, tym razem z innymi, lepszymi emocjami. Nie karmię już piersią, bo Adam przestał przybierać na wadze i też dzięki temu trochę odżyłam, nie mieliśmy łatwej mlecznej drogi
więc możemy wrócić do kliniki w każdej chwili. No i mamy jeszcze dwa zarodki, po które bardzo chce wrócić, nie wyobrażam sobie przekazania ich do adopcji, to dla mnie zbyt trudne. Mąż narazie średnio przekonany na kolejną ciążę „już”, ale muszę mu uświadomić, że jeśli poczekamy kilka lat to z jednym już „odzyskamy wolność” a z drugim się uwiążemy
więc lepiej iść za ciosem i przejść to raz za razem. No i oczywiście nie wiadomo czy się uda po raz kolejny, z jednym dzieckiem jest super, ale jak trafi się kolejne to będzie doskonale.
Mój kawaler dziś kończy równo 7mcy
czas nie ma litości!