reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Oletka ja też czekam na wyniki
martaczi, sylwia, ikasia trzymam za Was kciuki. Jak już u Was będą pozytywy to zmięnię kciuki na te które mają troszke później betkę
Ja wczoraj umierałam - dopadł mnie jakiś rotawirus albo co i oddawałam wszystko co zjadłam wszystkimi diurami:( dzisiaj jestem chodzącym trupem ale muszę iść do lekarza żeby decydować co dalej ze mną...
Chciałam Wam powiedzieć co do tematów które nadrobiłam to:
1. jeśli chodzi o dom to jestem na etapie projektowania i też biorę pod wagę dzieci mimo, że przez tyle długich lat nie doczekałam się nawet krechy małej. Jak mój jeszcze nie mąż wsadził do projektu co chciał to wyszło nam ponad 200m i jeszcze 45m garaż. Jak zaczęłam odchudzać do udało mi się zejść do 160m i ten sam wielki garaż. Jak dla mnie to i tak stanowczo za dużo....
2. jeśli chodzi o testowanie to ja jestem znowu takim straszkiem że ja przez te długie lata to zrobiłam może 10 testów. Jak nie miałam leków to wolałam poczekać na okres a o becie to nie wspomnę bo miesiąc temu zrobiłam ją pierwszy raz!!!! Po trzeciej iui bo przy wcześniejszych dwóch to tylko sikańce.
3. Chciałam jeszcze dołączyć się do plot o provicie. Ja do Pani B chodziłam jeszcze w czasach przed jej wyjazdem zagramanicę i jak wróciła to też. Tylko prywatnie nie do provity i byłam bardzo zadowolona. Fakt, że wygląda kiepsko ale uratowała mnie przed wypalaniem nadżerki jako nastolatkę i jako jedyna wpadła, że mogę mieć endometriozę. Teraz nie chodzę do niej bo nie lubię provity
4. Co do PCO to jak mam amh 7,1 a obraz usg nie wskazuje na to, że je mam. Nie robią mi się torbiele, okres mam w miarę regularny, jestem chuda jak patyk. Jak będzie wyglądała stymulacja to jeszcze nie wiem bo do iui zawsze było dużo pęcherzyków ale wolno rosły a lekarze zwalali na endometriozę.
 
reklama
zula amh nie jest wyznacznikiem PCO. Owszem może sugerować tą chorobę, ale nie zawsze tak wysokie amh to PCO. Aby rozpoznać PCO muszą być 2 z 3 głównych objawów:.
1. problemy z regularnością cyklu wynikające z zaburzeń owulacji, przejawiające się w długich cyklach miesiączkowych;
2. objawy nadmiaru hormonów męskich, czy to w badaniach laboratoryjnych, czy w ocenie klinicznej pacjentki (na przykład problemy z nadmiernym owłosieniem, trądzikiem, łysieniem typu męskiego).
3. obraz PCO ujawniony przez badania ultrasonograficzne. Kryteria rotterdamskie dość precyzyjnie określają, co możemy uznać za jajnik policystyczny. Definicja mówi, że w jego przekroju jest 10-12 pęcherzyków o średnicy 8-10 mm lub objętość jajnika przekracza 10cm3.

Także te objawy to są objawy PCO.

joasia ja już od dawna się zastanawiam. Mówią, że dlatego tyle niepowodzeń, bo zarodek był słaby, źle się rozwijał, etc. Zgodzę się, ale coś też mi mówi że lekarze przeginają w drugą stronę. Tak jak mówiłam 11 komórek oddałam siostrze, siostra wzięła 1 zarodek przy 1 transferze i się jej udało. Ja już 6 wzięłam, póki co mogę powiedzieć że 3 z nich nie implantowały się, a czwarty był niby tym nie prawidłowym. Dziwne....jak mogą komórki jajowe w ciele innej kobiety dawać ciąże przy pierwszej próbie, a drugiej kobiecie nie udaje się? Jest to zbyt podejrzane. I co - niby siostra miała to szczęście i trafiła na tego właściwego? Bzdura. Sądzę, że w tamtych 4 zarodkach były dobre zarodki, tylko wpierw przydałoby się prawidłowo przygotować i prowadzić w trakcie crio, a nie na odczepnego. I najłatwiej właśnie zwalić, że zarodki były wadliwe, bo przecież nie udowodnię im, że tak nie było.

Ja jestem święcie przekonana, że poprzednią ciążę straciłam w skutek chorego systemu przepisywania luteiny - czyli tak jak za PRL "każdemu po równo". I nie ważne że przy tamtej ciąży doszłam do 20 tabletek, to przy kolejnej próbie znów miałam startować od 10 tabl. Jaki jest w tym cel? Otóż taki, że liczy się kasa nie sukces. No przecież zaciążony pacjent to stracony pacjent. Idą schematem i im się nawet nie chce leczyć. Dlatego kobiety zdrowe, które mają niedrożne jajowody, bądź partner ma słabe nasienie to im się udaje. Ale nie kobietom z problemami hormonalnymi....

Nie wiem czy takie postępowanie nie sprowadza nas do rangi wiecznie przegranych...
 
Ostatnia edycja:
Joasia - nie pozostaje mi nic innego jak trzymać kciuki, abyś w końcu dostała miesiączkę :-)

Sylwia - dzięki za poradę w sprawie progesteronu. W mojej klinice go nie badają, więc na własną rękę muszę sobie go badać.
 
Sylwia tak mi się wydaje,że troszkę może być prawdy w tym,że siostra mogła trafić na ten właściwy zarodek. Gdybyśmy my nie mieli badania PGD to miałabym 15 zarodków. Ile prób by mnie spotkało póki bym trafiła na te moje skarby? nie wiem, na szczęście zrobiliśmy to badanie i tylko 4 były prawidłowe. Dodam,że ani w mojej rodzinie, ani w męża nidy nie było chorób genetycznych, oboje jesteśmy jak to się mówi "okazami zdrowia", ja mam jeden jajowód ucięty w trakcie operacji. U męża był jakiś kłopot z nasieniem, ale że miał ich dużo, więc nie było problemu aby wybrać 15 super jakości ( mieliśmy FAMSI)
 
Gotadora ja twierdzę, że moja siostra była szczęściarą i może faktycznie miała takiego farta. Ale nie wykluczam także, że lwią częścią moich niepowodzeń nie były zarodki tylko złe leczenie. Skoro wszystkie zarodki póki co ładnie sie rozmrażają, rozwijają prawie do stadium blastocysty w laboratorium, ładnie się zapładniały, etc...

Głównie chodzi mi , że lekarze za niepowodzenia winią GŁÓWNIE zarodki. Ile razy ja słyszałam, że nie każdy zarodek jest zdolny do stworzenia ciąży. Ale przecież nie każda kobieta może zapewnić dobre warunki do rozwoju zarodków i dlatego powinny być odpowiednio prowadzone, a nie robione na nich doświadczenia. Nie wiem, jestem zgorzkniała całą sytuacją, gdybym sama nie kombinowała z lekami to znów miałabym progesteron poniżej normy.

Pamiętam jak miałam transfer ze świeżakami. Stosowałam się idealnie do zaleceń lekarza. Nie kazali robić progesteronu i to był ich błąd przy prowadzeniu mnie. Ja przy 10-12 tabletkach osiągam poziom progesteronu na poziomie 5-6 ng/ml. A wiadomo, że progesteron odpowiada za implantację i to progesteron podtrzymuje ciążę. Ale oczywiście przy rozmowie z lekarzem usłyszałam, że winne były zarodki :baffled:. Ale że progesteron znikomy, że endometrium źle przygotowane i żaden lekarz nie wie co zrobić, to już nie była przyczyna? No jasne - bo to by sugerowało na brak kompetencji lekarza a tak winny zarodek czyli siła poza ich zasięgiem.

Spadam do pracy bo znów się zagotuje.
 
Ostatnia edycja:
zula_5 u doktor Biernat sie leczylas?? ja do nie chodze, przyjmuje jeszcze w tychach w orbimrdzie bo kiedys w domu przyjmowala

Sylwia - dokladnie cos w tym jest ze siostrze sie przyjelo...czyli znaczy ze zarodki sa dobre...hm moim zdaniem wina bedzie lezec w przygotowaniu "srodka" do crio czyli macica i to endometrium, a siostra nie ma problemu z endo?? A MOWILAS LEKARCE ZE SIOSTRZE SIE PRZYJELY tWOJE ZARODKI??
 
joasia lekarze doskonale wiedzą, że siostra ma zarodki z moich komórek jajowych. I oczywiście gadanie jest to samo, że miała szczęście. Nic poczekam do jej kolejnego transferu i pewnie znów będzie miała to szczęście (oczywiście tego jej życzę). I pewnie wszystkie wadliwe komórki jajowe uszkodzone przypadły mi - co jest komplentnym nonsensem.

A siostra nie ma żadnych problemów, podchodzi do in vitro tylko z powodu wady genetycznej jaką ma i nie chce aby dziecko ją odziedziczyło. Ale z płodnością nie ma żadnych problemów, normalne owulacje, normalne endometrium, etc,. W ciąże naturalną zaszła za 2 cyklem i urodziła córeczkę. Ciąża przebiegała książkowo, tylko niestety moja siostrzenica odziedziczyła wadę po siostrze, stąd decyzja mojej siostry o in vitro z moją skromną pomocą ;-)


P.S. Nawet moje zarodki powinny być teoretycznie lepsze, z tego względu że mój małżonek ma idealne parametry nasienia, a miał bardzo szczegółowe badania. Natomiast szwagier ma tylko 2% prawidłowych plemników, w dodatku ma dość wysoki stopień fragmentacji plemników...
 
Ostatnia edycja:
Sylwia - no widzisz to potweirdza nasza teorie, ze Twoja siostra zdrowa i widzisz udalo sie od strzalu i naturalnie i z Twoimi komorkami....czyli proste rozwiazanie, te "zdrowe" zachodza latwiej i szybciej niz te z problemami. a lekarze tylko tak tłumacza ze zarodki zle no bo co maja powiedziec....:( ja podejde do crio ale jak nie uda sie to chyba juz zakoncze ta walke, nie wiem czy jest sens sztusznie sie ludzic ze sie uda
 
Witam, jestem na tym watku nie pierwszy raz....czesto Was podczytuje ale dzisiaj sytuacja juz mnie zmusila do napisania....udzialalam sie do tej pory na watku IUI ale niestety nie udalo sie uzyskac ciazy....


Moja styacja przedstawia sie nastepujaco.
Jestem po 8AID nieudanych, z zadnej nie bylo ciazy. Inesminacje byly i na peknietych i na niepeknietych pecherzykach. Bylam stymulowana clo, femara + estrofem+ pregnyl lub choragon + po owulacji i peknieciu pecherzytkow duphaston i luteina. Zazwyczaj mialam 2 pecherzyki dominujace a czasem nawet 3,5....
Dotychczas mialam wykonane oznaczenie hormonow, HSG, kariotyp. Wszystkie wyniki wyszly prawidlowe, TSH i przeciwciala rowniez, jedynie moja PRL nieznacznie podwyzszona 41 przy normie 29 ale prof powiedziala,ze takiego wyniku nie leczy sie farmakologicznie, ze wszystko mam regularnie owulacja jest pecherzyk peka cialko zolte sie tworzy itd ALE JEDNAK CIAZY BRAK....


Zdecydowalismy sie z mezem na klinike w Bialystoku Artemida prof Wolczynskiego, czy ktors moze z Was sie tam leczy?

Jakie powinnam wykonac jeszcze badania do dalszej swojej diagnozy, w czym moze byc poblem? W jakim kierunku powinnam sie diagnozowac?Dodam,ze korzystamy z nasienia dawcy wiec po stronie meskiej nie powinno byc problemu. Fakt,ze jest to nasienie rozmrazane ale wczsniej przebadane....


Bede bardzo wdzieczna za jaka kolwiek pomoc, informacje? :-):-):-)
 
reklama
Hope, ciezko mi powiedziec co jeszcze mozesz zbadac skoro lekarze nic ci nie znalezli... Moze in vitro jest twoim rozwiazaniem. O moze test inhibina b to ci powie jakiej jakosci sa twoje komorki jajowe.

Co do mrozonego nasienia to sie nie martw. Ja tez mialam mrozaki bo meza na punkcji nie mialam. To nie ma znaczenia oby tylko z punkcji nie bylo.


Co do twojej kliniki to nie znam wiec nie pomoge.

Powodzenia :))
 
Do góry