reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Nie wiem czemu przeszłam na tryb czarnowidztwa. Trzymałam się, byłam dzielna. Chyba po prostu dochodzę do swojej granicy i do ostatniego transferu podchodzę bez wiary.
Jednak tyle niepowodzeń daje w kość.
I ciężko wykrzesać z siebie entuzjazm po raz kolejny.
Jednak nie ma innej drogi jak próbować. Naprawdę dużo masz już ogarnięte A to zwiększa Twoje szansę;)
 
reklama
poczekaj na późniejszy etap i baby brain…. Poczujesz jakby ktoś Ci mózg wyprał 😂😂 nie będziesz umieć nazwać przedmiotu który stoi obok
Baby brain już za mną teraz mam notoryczne nie wyspanie. Ale JJ mi to wszystko wynagradza jak się do mnie uśmiechnie. Taki słodki uśmiech kruszynki rozbraja 🥰
 
Jednak tyle niepowodzeń daje w kość.
I ciężko wykrzesać z siebie entuzjazm po raz kolejny.
Jednak nie ma innej drogi jak próbować. Naprawdę dużo masz już ogarnięte A to zwiększa Twoje szansę;)
Dzięki Kochana. Niby człowiek wie, ale wcześniej jak miałam plan z kolejnymi badaniami to było mi łatwiej. Ciągle była nadzieja, że znajdzie się może coś np. w immunologii lub histeroskopii, człowiek się przeleczy i będzie dobrze. Teraz jak jestem po tych badaniach i już wiemy, że to jakiś problem z komórkami, że one są kiepskie, to sprawa się nieco komplikuje.
Każdej Dziewczynie tu kibicuję i cieszę się z sukcesów, ale mam takie ukłucie, że innym się udaje, a mnie nie. Dziewczyny, z którymi zaczynałam przygodę na forum są już matkami, niektóre dziewczyny wpadają tu na chwilkę i zaraz są w ciąży. Z jednej strony trochę to pociesza, że się da, a z drugiej z tyłu głowy jest myśl, czy kiedykolwiek mnie się uda? Wiem, ze wiele z Was mnie zrozumie, bo sama przez to przechodziła lub przechodzi. Bo naprawdę jest inna perspektywa przy pierwszej czy drugiej próbie, a inna np. po 4 stymulacji.
 
Dzięki Kochana. Niby człowiek wie, ale wcześniej jak miałam plan z kolejnymi badaniami to było mi łatwiej. Ciągle była nadzieja, że znajdzie się może coś np. w immunologii lub histeroskopii, człowiek się przeleczy i będzie dobrze. Teraz jak jestem po tych badaniach i już wiemy, że to jakiś problem z komórkami, że one są kiepskie, to sprawa się nieco komplikuje.
Każdej Dziewczynie tu kibicuję i cieszę się z sukcesów, ale mam takie ukłucie, że innym się udaje, a mnie nie. Dziewczyny, z którymi zaczynałam przygodę na forum są już matkami, niektóre dziewczyny wpadają tu na chwilkę i zaraz są w ciąży. Z jednej strony trochę to pociesza, że się da, a z drugiej z tyłu głowy jest myśl, czy kiedykolwiek mnie się uda? Wiem, ze wiele z Was mnie zrozumie, bo sama przez to przechodziła lub przechodzi. Bo naprawdę jest inna perspektywa przy pierwszej czy drugiej próbie, a inna np. po 4 stymulacji.
Wiem. Wiem. Miałam to samo. Jestem tu ponad 3 lata i kalendarz z poradami na szczęście się wydłuża;) . Długo mnie tam nie było, ale jakbym się poddała tak jak na początku miałam postanowione po 3 stymulacji to bym dziś w ciąży nie była, więc granicę trzeba przestawiać. A zaznaczam ,że na początku według lekarza byliśmy prostym "przypadkiem ".
Ja postanowiłam , że jak się nie uda za tym 4 razem to pójdę w AZ, już nie było kasy i siły na dalsze stymulację procedury itp. Niewiem czy ty rozważajsz taka opcję. Ja sobie powiedziałam, że jak po 8 transferach się nie uda to znaczy ,że na swoim materiale nie mamy szans. A wyszło. Może faktycznie trzeba te zarodki badać +immunologia.
 
Nie badaliśmy zarodków - a mam ich jeszcze 9 z 10 - jedna ciaza pierwszy transfer udany. Synek 2 lata zdrowy. W mojej klinice nie ma opcji podania klasy zarodka a co dopiero zbadania go. Klinika w Holandii
Tak sobie myślę, że co jeśli akurat dopiero mój ostatni będzie zdrowy, a nie pierwszy... trudno będzie do tego doczekać 😉
 
Nie wiem czy jesteś wierząca czy nie, ale ja przed moim ostatnim udanym transferem odmawiałam nowennę pompejańską. Wydaje mi się, że tutaj na tej grupie dziewczyna o tym pisała, tak się o nowennie dowiedziałam. Odmawiam dalej w intencji o zdrowe dzieciątko ❤️
Trzymam mocno za ciebie kciuki! ❤️

Ja odmawialam rozaniec jak jechalam na transfer,po tem jak jezdzilam na wizyty do gin to tez.W drodze na porod dalam rade tylko Pod Twa obrone.I tak:transfer udany,citcia ma sie dobrze,potod rewelacja😊 Ja wierze ze dzieki modlitwie wszystko sie udalo.Trzeba probowac wszystkiego.Jesli sie jest wierzacym to tam na gorze pomoga lekarzom.Dlatego ja wiem ze in vitro to nic zlego dla osob wierzacych bo gdyby tam na gorze ktos nie chcial zebym byla mama to bym nie byla i nic by nie pomoglo.

Ja przed ostatnim transferem też się ciągle modliłam i słuchałam "Jezu ty się tym zajmij " do tej pory słucham 😉 pomaga i uspokaja
Też jestem wierząca, ale poronienie było dla mnie jak cios w twarz... Naprawdę uwierzyłam, że cud może się wydarzyć, na wiele tygodni dostałam nadzieję, a potem mi wszystko odebrano... Trudno mi było to zrozumieć, mówiłam sobie, że już stokrotnie wolałabym nieudany transfer... 😕
 
Wiem. Wiem. Miałam to samo. Jestem tu ponad 3 lata i kalendarz z poradami na szczęście się wydłuża;) . Długo mnie tam nie było, ale jakbym się poddała tak jak na początku miałam postanowione po 3 stymulacji to bym dziś w ciąży nie była, więc granicę trzeba przestawiać. A zaznaczam ,że na początku według lekarza byliśmy prostym "przypadkiem ".
Ja postanowiłam , że jak się nie uda za tym 4 razem to pójdę w AZ, już nie było kasy i siły na dalsze stymulację procedury itp. Niewiem czy ty rozważajsz taka opcję. Ja sobie powiedziałam, że jak po 8 transferach się nie uda to znaczy ,że na swoim materiale nie mamy szans. A wyszło. Może faktycznie trzeba te zarodki badać +immunologia.
Mnie na razie trudno jest zaakceptować KD czy AZ, bo jednak te komórki mam, jestem też dość młoda (powiedzmy ;)). Mamy też zarodki, a w immunologii wszystko ok. W histero też.
Pytanie czy mogę mieć nadzieję i próbować aż kiedyś znajdzie się prawidłowa komórka, czy jednak odpuścić, bo skoro te były słabe to reszta też taka będzie? Pozostaje badanie zarodków, ale to będę mogła dopiero w innej klinice, bo u nas nie badają. A z drugiej strony w naszej klinice jest dobraa embriologia i tu mieliśmy duuużo lepsze efekty (jeśli chodzi o liczbę blastek ) w porównaniu z poprzednia kliniką.
Jeśli nie uzyskamy ciąży z moich komórek to na pewno skorzystam z KD, tylko nie wiem gdzie postawić sobie granicę...
 
Baby brain już za mną teraz mam notoryczne nie wyspanie. Ale JJ mi to wszystko wynagradza jak się do mnie uśmiechnie. Taki słodki uśmiech kruszynki rozbraja 🥰
ja 2 lata i nadal mam czasem nieogar. A już nie wspomnę o mojej pamięci. Miałam mega pamięć do dat itd a teraz to nie wiem co jest. Jakby mi synek zabrał częśc mózgu 😂😂 już mąż sie śmieje ze zawsze można było na mnie liczyć a teraz bez kalendarza ani rusz.
 
Mnie na razie trudno jest zaakceptować KD czy AZ, bo jednak te komórki mam, jestem też dość młoda (powiedzmy ;)). Mamy też zarodki, a w immunologii wszystko ok. W histero też.
Pytanie czy mogę mieć nadzieję i próbować aż kiedyś znajdzie się prawidłowa komórka, czy jednak odpuścić, bo skoro te były słabe to reszta też taka będzie? Pozostaje badanie zarodków, ale to będę mogła dopiero w innej klinice, bo u nas nie badają. A z drugiej strony w naszej klinice jest dobraa embriologia i tu mieliśmy duuużo lepsze efekty (jeśli chodzi o liczbę blastek ) w porównaniu z poprzednia kliniką.
Jeśli nie uzyskamy ciąży z moich komórek to na pewno skorzystam z KD, tylko nie wiem gdzie postawić sobie granicę...
Wiesz tak jak napisałam wyżej my też mieliśmy być łatwym przypadkiem. Zawsze miałam ładne komórki i zarodków z każdej stymulacji 80% komórek. Blastki od 5.1.1 do .3.1.1. Przeważnie z 4 z przodu i pupa. A zmiana kliniki rezultat dobry dała.
Niestety szkoda , ale nigdy nie wiadomo co tak naprawdę zadziałało i pomogło. Trzeba próbować
 
reklama
Dziewczyny troszkę już w in vitro siedze ale fakt nigdy w badanie zarodków się nie zagłębiałam … czy te zamrozone można badać ? Czy już zapozno ? Domyślam się ze takie rozmrażanie , zamrażanie ma negatywny wpływ na zarodki ? Mam racje ? Daliśmy dupy bo mogliśmy wcześniej pobrać materiał do badań przed mrożeniem ale jakoś nas specjalnie nie nakłaniali … my odpuściliśmy …

A No i coś co mnie faktycznie nurtuje …
Jak to jest z kosztami ? Niejednokrotnie czytałam ze dziewczyny za 6-7 tys badały wszystkie zarodki (ile ich miały nawet 6 )
I wszystko by było ok gdyby nie fakt ze w klinice której jestem badanie 1 zarodka wynosi 3,5 a każdego następnego 2,5 …
Trochę się te koszta różnią nawet troszkę bardzo …
Jak faktycznie cenowo to wyglądało u Was ???
 
Do góry