reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
brałam leki pracując na 3 zmiany, nigdy nie brałam o stałej porze. Transfer udany i to na cyklu sztucznym. Wystarczy brać o mniej więcej stałej porze tzn rano popołudniu i wieczorem. Ja czasem brałam „rano” o 5 a czasem o 8-9 rano bo tak wstawałam jak szlam ba popołudniu. A czasem ok 7 jak wracałam po nocnej zmianie i szlam spać. Stałość brania leków nie gwarantuje udanego transferu.
Ogolnie w ogóle bym ich nie mogla brać ze względu na specyfikę pracy, tak nie wydając się w szczegóły :) też nie brałam o stałej porze co do minuty, natomiast nie byłabym w stanie w ogóle przyjąć tej dawki w środku dnia. Z zastrzykami podczas stymulacji też miałam problem, bo tu mi kazano bardzo pilnować godzin, a pod koniec się te czasu pomiędzy dawkami skracały i padło na ostatni dzień, że musiałam podać w pracy i ledwie się udało. Ja bym po prostu nie dała rady pogodzić tego zpraca, więc byłam na urlopie, na szczęście pierwszy transfer udany :)
 
Dziewczyny czy warto jest zrobić histeroskopie, mimo,że na usg jest wszystko ok i jajowody drożne ? I czy jest na nfz czy prywatnie trzeba zrobić?
Czesc, tak moze wyjsc stan zapalny ktorego nie widac. ja mialam stan zapalny skala 10/10 a USG nie pokazalo nic.

Po terapii antybiotykiem ma sie ok 3 miesiace okienka na transfer pozniej taki stan zapalny powraca. Ja sie nie wyrobilam z kilku wzgledow ale zdecydowalam sie na transfer i sie nie udal.
Ze wzgledu na bardzo dlugie terminy na histero na NFZ teraz robilam biopsje endo zeby zobaczyc co sie dzieje i znowu ogromny stan zapalny i terapia antybiotykiem przed transferem.
Histero da sie tez zrobic prywatnie ale koszt to ok 3500.
Niestety jesli masz problem z implantacja to moze, ale NIE MUSI byc przyczyna bo nie ma wynikow na grupie kobiet ktore w ciaze zachodza- inaczej mowiac nie robi sie histero u kobiet zachodzacych w ciaze wiec te szczesliwe zakonczenia tez mogly miec zapalenie ale donosic ciaze :)
 

Załączniki

  • Screenshot_2022-11-04-20-37-16-262_com.android.chrome.jpg
    Screenshot_2022-11-04-20-37-16-262_com.android.chrome.jpg
    323,4 KB · Wyświetleń: 82
reklama
Dokładnie taki mam...
Jak widać i z takich się transfery udają. Nad moim wzdychała embriolog, a z transferu wyszłam z płaczem pewna, że nic z tego. 4 dpt zrobiło mi się w nocy niedobrze i dało mi to do myślenia, ale stawiałam na to, że to przez leki. 7 dpt beta była wielkim zaskoczeniem. Trzymam kciuki! A po odmrożeniu on się też może troszkę rozwinąć i wskoczyć na wyższą ocenę.
 
Do góry