- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
Ja miałam dwie skrajne opinie. Jeden lekarz klepnął dwa bez zastanowienia. A po punkcji drugi lekarz chciał od nas pisemną zgodę , ze to na nasze życzenie.Podczytuje was dziewczyny i muszę wam przyznać ze od dziecka marzyłam właśnie od dwóch córeczkach bliźniaczkach …
Mam jeszcze 5 zarodków - do adopcji nie oddam . Mam ponad 34 lata i szczerze bardzo bym chciała przygarnąć odrazu 2 kropki aleeee … bardzo się boje … to ciąża wysokiego ryzyka … boje się ze jeden będzie chory drugi zdrowy , boje się ze jeden dzidziuś będzie miał na drugiego zły wpływ (w sensie będzie podkradał w brzuszku wszystko to co najlepsze )
Czy lekarze odradzali wam podanie 2 zarodków naraz ? Nie baliście się ? Dodam ze jestem po 1 procedurze i urodziłam za pierwszym razem . Pozostałe zarodki są bardzo dobre (5.1.1) nie wiem czy zagadywać nawet do lekarza na ten temat ….
Tez się bałam jak Ty, ale każdy ma inną sytuacje finansową i inne podejście do zarodków. Często jeden się wchłania na samym początku jak coś jest nie tak. Ale zdarzają się tragedie.. Ryzyko jest ogromne. Sam fakt prowadzenia ciąży. Ja prowadziłam u lekarza specjalizującego się w ciążach mnogich. I to miało ogromne znaczenie.
Z punktu widzenia macierzyństwa to mogę pisać o plusach i minusach i nie będzie to słodko pierdzący wywód.
Ja mam już jedno dziecko na pokładzie i jest trudniej. Może tez więcej widać bo jest porównanie.
Co do ciąży przebiega inaczej u każdej z nas. Jedna donosi nawet do 38/39tc a inna urodzi w 20tc. Ja urodziłam w 32tc ale ja już bylsm po jednym porodzie SN. I miałam dziecko, którym mimo ogromnego brzucha musiałam się zająćmoże lepiej powiedziec chciałam
A i jeszcze jedno nawet jak podejdziesz do transferu w wieku 46l to nadal zarodki 30latki to nie to samo.. Tu można czekać.