reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Mi Pani dr powiedziała wprost, woli Pani wiedzieć od początku, czy poronic np w 7 8 tygodniu , kosztuje trochę ale przynajmniej wiadomo i zaoszczędza się stres czy dziecko jest zdrowe :)
A mi lekarz odradzał. Ale że chciałam dwa zarodki od razu transferować to się uparłam, bo się zapytałam co będzie jak okaże się chory tylko 1 z nich. No i zbadałam. Trochę jakbym wykrakała...
 
reklama
Byłam u profesora zajmującego się akupunkturą , konsultacja trwała godzinę .
No więc moja historia nie była dla profesora czymś nowym , ponieważ wiele kobiet przed in vitro , przed punkcja czy transferem przychodzi do Niego . W gabinecie ma setki zdjęć dzieci - twierdzi ze wynik Jego pracy , być może .
Ogólnie człowiek bardzo mądry , z wieloma tytułami i osiągnięciami w swojej dziedzinie . Podstawowa seria składa się z 10 spotkań trwających po pół godz . Jedno spotkanie koszt 250 zł .
Plusy jakie uzyskam według profesora to napewno :
Wyciszenie organizmu - a jestem totalne rozjechana po tych 3 transferach
Wyregulowanie hormonów i cyklu - rozjechane mam
Lepsze ukrwienie macicy i pogrubienie endometrium 🤷‍♀️
Przywrócenie owulacji której i tak nie mam
I wiele innych …
On bardzo wierzy w to co robi , ja tez chcę uwierzyć ….
Po 15 minutach rozmowy mówi do mnie ze uśmiecham się a wewnętrznie jestem taka rozdarta i rozżalona ze to widać , mimo tego uśmiechu . I tak to prawda , śmieje się a w środku płacze ..
Czekam na pierwszy zabieg , o efektach będę pisała po ☺️
 
Mi Pani dr powiedziała wprost, woli Pani wiedzieć od początku, czy poronic np w 7 8 tygodniu , kosztuje trochę ale przynajmniej wiadomo i zaoszczędza się stres czy dziecko jest zdrowe :)
Niekoniecznie ciążę chorą się roni. Dlatego ja się bałam potwornie, tym bardziej, że wtedy co ja zachodziłam w ciążę ktoś pisał tu na wątku, jaki procent jakich zarodków jest wadliwy, a ja miałam BC i dobrze pamiętam, że była informacja, że tylko 30% takich zarodków jest zdrowych (na ile wiarygodna nie wiem, nie poszukiwałam chyba potem badań naukowych na potwierdzenie, choć dziś wydaje mi się, że wygląd zarodka nie świadczy przecież w żaden sposób o wadach, nie da się ich stwierdzić po samym wygladzie). Mimo to przyznaję, że zarodków nie badaliśmy swiadomie- po prostu nie było nas już stać (ale gdybym się uparła to bym wykopała pieniądze spod ziemi, więc to nie był argument ostateczny). Ja nie badałam po webinarze, w którym lekarz tłumaczył jak te badania wyglądają, w jakim zakresie są niedoskonałe itd. Dla mnie ważnym faktorem było też to, że z pewnych względów bardzo chciałam mieć transfer świeży. Badanie zaś taki transfer wykluczało. Wiedza z tego webinaru plus to sprawiły, że zdecydowałam o tym, żeby jednak nie badać. Za to w ciąży nie uspokoiła mnie nawet bardzo dobra pappa i mimo niej robiłam nifty po to właśnie, żeby poczuć się bezpieczniej. Więc jeśli ktoś może badać i niekoniecznie musi mieć transfer świeży to myślę, że warto. Ale warto też sobie dokładnie poczytać, co takie badanie sprawdza i w jakim zakresie są jego ograniczenia, bo ja się przyznaje, że gdyby nie tamten webinar to z wielu rzeczy nie zdawalabym sobie sprawy.
 
Niekoniecznie ciążę chorą się roni. Dlatego ja się bałam potwornie, tym bardziej, że wtedy co ja zachodziłam w ciążę ktoś pisał tu na wątku, jaki procent jakich zarodków jest wadliwy, a ja miałam BC i dobrze pamiętam, że była informacja, że tylko 30% takich zarodków jest zdrowych (na ile wiarygodna nie wiem, nie poszukiwałam chyba potem badań naukowych na potwierdzenie, choć dziś wydaje mi się, że wygląd zarodka nie świadczy przecież w żaden sposób o wadach, nie da się ich stwierdzić po samym wygladzie). Mimo to przyznaję, że zarodków nie badaliśmy swiadomie- po prostu nie było nas już stać (ale gdybym się uparła to bym wykopała pieniądze spod ziemi, więc to nie był argument ostateczny). Ja nie badałam po webinarze, w którym lekarz tłumaczył jak te badania wyglądają, w jakim zakresie są niedoskonałe itd. Dla mnie ważnym faktorem było też to, że z pewnych względów bardzo chciałam mieć transfer świeży. Badanie zaś taki transfer wykluczało. Wiedza z tego webinaru plus to sprawiły, że zdecydowałam o tym, żeby jednak nie badać. Za to w ciąży nie uspokoiła mnie nawet bardzo dobra pappa i mimo niej robiłam nifty po to właśnie, żeby poczuć się bezpieczniej. Więc jeśli ktoś może badać i niekoniecznie musi mieć transfer świeży to myślę, że warto. Ale warto też sobie dokładnie poczytać, co takie badanie sprawdza i w jakim zakresie są jego ograniczenia, bo ja się przyznaje, że gdyby nie tamten webinar to z wielu rzeczy nie zdawalabym sobie sprawy.
Jedna dziewczyna z którą rozmawiałam rodziła po 20 tc bardzo ciężko chore dziecko :( potem miała jeszcze transfer bliźniąt i oba obumarły jakoś w 8 tc. Po tym wszystkim zaprzestała przygody z in vitro (endometrioza i 2 niedrożne jajowody...niby) i 3 msc po ostatnim transferze (juz nie pamietam jak to bylo ale chyba sie nje przyjelo po prostu) nagle naturalna ciaza. Zdrowa od a do z i dziewczynka urodzona w terminie. Chwile po porodzie nagle druga ciąża. Znowu od a do z pięknie i kolejna zdrowa córeczka :)
 
Byłam u profesora zajmującego się akupunkturą , konsultacja trwała godzinę .
No więc moja historia nie była dla profesora czymś nowym , ponieważ wiele kobiet przed in vitro , przed punkcja czy transferem przychodzi do Niego . W gabinecie ma setki zdjęć dzieci - twierdzi ze wynik Jego pracy , być może .
Ogólnie człowiek bardzo mądry , z wieloma tytułami i osiągnięciami w swojej dziedzinie . Podstawowa seria składa się z 10 spotkań trwających po pół godz . Jedno spotkanie koszt 250 zł .
Plusy jakie uzyskam według profesora to napewno :
Wyciszenie organizmu - a jestem totalne rozjechana po tych 3 transferach
Wyregulowanie hormonów i cyklu - rozjechane mam
Lepsze ukrwienie macicy i pogrubienie endometrium 🤷‍♀️
Przywrócenie owulacji której i tak nie mam
I wiele innych …
On bardzo wierzy w to co robi , ja tez chcę uwierzyć ….
Po 15 minutach rozmowy mówi do mnie ze uśmiecham się a wewnętrznie jestem taka rozdarta i rozżalona ze to widać , mimo tego uśmiechu . I tak to prawda , śmieje się a w środku płacze ..
Czekam na pierwszy zabieg , o efektach będę pisała po ☺️
Koszt potężny! Ja też chciałam próbować akupunktury w momencie ostatecznej desperacji, ale już mi czasu zabrakło. Medycyna chińska ma holistyczne spojrzenie na człowieka, dlatego zwrócił tak uwagę na Twój nastrój. Ja bardzo żałuję, że medycyna zachodnia skupia się tylko na kawałku człowieka, jakby tylko ten kawałek był istotny. Trzymam kciuki! Na pewno pomoże na wyciszenie i na endo, a to może być klucz do sukcesu ❤️
 
reklama
Do góry