reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja mam krótkie cykle więc wizyty miałam częste żeby nie przegapić owulacji zwykle 2-3 dc i potem co 2-3 dni badanie progesteronu, estradiolu i lh i USG. Ostatnia wizyta żeby potwierdzić owulację, potem 5 dni oczekiwania i transfer. Natura nie raz pokrzyżowała nam plany, w sensie, że transfer wypadał na niedzielę lub swieto i cykl stracony. Mimo wszystko uważam, że warto na naturalnym. Zdrowiej bez sztucznych hormonów, a jak transfer się uda to bardzo duża oszczędność w kolejnych tygodniach ciąży ( na sztucznym leki wychodziły mnie koło 1000zl na tydzień). Na naturalnym nie musisz brać NIC poza kwasem foliowym :)
A ile trwa Twój cykl, że się tak wścibsko zapytam? Mi lekarz po nieudanej stymulacji kazał przyjść dopiero 3-4 dni po skończonym okresie, żeby zobaczyć czy lecimy na naturalnym. Próbowaliście na sztucznym? Jeśli tak, to jakie rezultaty?
Mi stymulacja zupełnie nie wypaliła. Teraz jak miałam po niej okres to 3 dni, a z reguły mam koło 6. Na tych hormonach to mi tam nic nie "urosło" ;)
 
Progesteron na wszelki wypadek czy miałaś za niski?
W poprzednich transferach mialam niski na cyklach sztucznych. Dodatkowo lekarka wiedziala, ze na ten transfer baaardzo dlugo czekalismy (rok) bo ciagle cos wypadalo i mysle, ze bala sie, ze niski progesteron moze nam przeszkodzic i ta przeszkode chciala wyeliminować juz na początku.
 
W poprzednich transferach mialam niski na cyklach sztucznych. Dodatkowo lekarka wiedziala, ze na ten transfer baaardzo dlugo czekalismy (rok) bo ciagle cos wypadalo i mysle, ze bala sie, ze niski progesteron moze nam przeszkodzic i ta przeszkode chciala wyeliminować juz na początku.
I jaki miałaś progesteron w dniu transferu ?? Mój lekarz mówił ze 10 wystarczy do transferu
 
reklama
A dziękuję kochana bardzo mocno! Ściskam! Ja i tak już jestem szczęśliwa, że mamy zarodki , 2 są zdrowiutkie, jeden czeka w kolejce z 6 doby ale w głębi serca czuję, że mam 2 chlopakow i dziewczynkę (jeden chłopak na 100%, bo niestety szwagierka się wydała przez czysty przypadek) ♡ a czy się przyjmą to już nie ode mnie zależy 😊tylko czy one będą chciały z nami zostać , będą miały fajnych rodziców 😋 i takiej myśli się trzymam ! ♡

Edit.
Ktoś kiedyś napisał, że podobno te zarodki, które potrzebują więcej czasu to dziewuchy , zobaczymy czy u Nas się to sprawdzi ♡
A to chyba ja pisałam :)
Z dwóch procedur uzyskałam 3 zarodki z 6 doby i to były/są (bo dwie nadal na zimowisku) dziewczyny oraz 5 zarodków z 5 doby, z czego wiem, że 3 to chłopcy (2 transfery nieudane, płeć nieznana, brak badań genetycznych). Z pewnością to żadna zasada, może tak się zdarza faktycznie częściej, u mnie teoria mojej gin się sprawdziła :D Twoje zarodki mają ogromny potencjał, będę im kibicować!

A nie kusi Cię, żeby sprawdzić na wynikach płeć? Ja też początkowo miałam wątpliwości co do poznania płci, także rozumiem decyzje :) Trzymam za Ciebie wyjątkowo mocno kciuki! Czuć od Ciebie dobrą energię
 
Do góry