reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

A komórki nk miałam badane przy biopsji endometrium to chyba to samo myśle ?
Hmm masz racje tak naprawdę nie wiadome nigdy co pomogło … mi zostały ostanie 2 słabe blastki . Jadę z nimi w kolejnym cyklu …
Tylko przy receptywnosci w inviccie badali mi nk i 5dpo i 7dpo i okazało się, że 5dpo były dobre a już 7dpo za wysokie. Przy takiej zwykłej biopsji pewnie miałaś robione to jednorazowo?
Bierzesz dwa zarodki na raz? I nie mów, że są słabe! Bo nie są :) potem jak będą Ci ryczaly pół nocy to zobaczysz kto jest słaby 😅
 
reklama
@Kocka a powiedz mi kochana jak wyglądają przygotowania do transferu na cyklu naturalnym w inviccie Gdańsk, wizytę mam za 6 dni a zżera mnie ciekawość:D chodzi o ilość i częstotliwość wizyt bo akurat mamy urlop i nie wiem czy uda nam się na kilka dni jeszcze gdzies skoczyć:)
 
@Kocka a powiedz mi kochana jak wyglądają przygotowania do transferu na cyklu naturalnym w inviccie Gdańsk, wizytę mam za 6 dni a zżera mnie ciekawość:D chodzi o ilość i częstotliwość wizyt bo akurat mamy urlop i nie wiem czy uda nam się na kilka dni jeszcze gdzies skoczyć:)
Ja mam krótkie cykle więc wizyty miałam częste żeby nie przegapić owulacji zwykle 2-3 dc i potem co 2-3 dni badanie progesteronu, estradiolu i lh i USG. Ostatnia wizyta żeby potwierdzić owulację, potem 5 dni oczekiwania i transfer. Natura nie raz pokrzyżowała nam plany, w sensie, że transfer wypadał na niedzielę lub swieto i cykl stracony. Mimo wszystko uważam, że warto na naturalnym. Zdrowiej bez sztucznych hormonów, a jak transfer się uda to bardzo duża oszczędność w kolejnych tygodniach ciąży ( na sztucznym leki wychodziły mnie koło 1000zl na tydzień). Na naturalnym nie musisz brać NIC poza kwasem foliowym :)
 
Tylko przy receptywnosci w inviccie badali mi nk i 5dpo i 7dpo i okazało się, że 5dpo były dobre a już 7dpo za wysokie. Przy takiej zwykłej biopsji pewnie miałaś robione to jednorazowo?
Bierzesz dwa zarodki na raz? I nie mów, że są słabe! Bo nie są :) potem jak będą Ci ryczaly pół nocy to zobaczysz kto jest słaby 😅
Tak teraz biorę dwa na raz , takie zalecenie lekarza ze względu na to ze są słabe właśnie . Podchodzę ostani raz to moje ostanie 2 zarodki i kończę ..
 
Wiecie co zdziwiona jestem. Lekarz mi z kliniki odpisał, że mam się nie martwic progesteronem bo biore leki i wynik nie jest miarodajny. No ale chwila nie wiem jak prolutex ale cyclogest na 100% wychodzi we krwi wiec nie ogarniam jak niemiarodajny. Dzień przed transferem robiac badanie progesteronu robiłam przed wzięciem leków i 62 ng, wczoraj dokładnie tak samo i 7.8 ng na takiej samej dawce leków więc nie wiem ja jestem idiotką czy lekarz? Lek wtchodzi we krwi a jednak taki spadek czyli coś ewidentnie jest nie tak. Gdyby we krwi nie wychodził to by i wtedy przed transferem był progesteron niski. Źle mówię? Bo zaczynam mieć wątpliwości co do jego kompetencji. Napisał tyle, że jak zaczne krwawić żebym dała znać 😒 i że jak mam bóle to moge sobie paracetamol wziąć....postanowiłam, że zwiększę dziś i jutro dawkę (cuda się zdarzaja a nic mi się nie stanie) i jeśli jutro ten wynik bety (zapewne znowu pod wieczór) będzie negatywny to już wieczornych leków nie biorę i odstawiam. Bo to sensu nie ma. Także no co o tym wy sądzicie? Kwestia podejścia lekarza do tych wyników progesteronu i tego by kontynuować mimo negatywnej bety jutro leki aż do wtorku. (Biore heparyne i encorton pomijajac progesteron więc sądzę, że jest to na prawdę niepotrzebne pakowanie w siebie tego gówna)
 
Tak teraz biorę dwa na raz , takie zalecenie lekarza ze względu na to ze są słabe właśnie . Podchodzę ostani raz to moje ostanie 2 zarodki i kończę ..
A ile masz? Nie chcesz kolejnej procedury?
Nam jeśli by teraz nie wyszło od stycznia mieliśmy podejsc z dofinansowaniem jeszcze raz. Ja mam 33 lata, mój mąż 39.
Tak naprawdę ostatni dzwonek. A jeśli pp dwóch procedurach się nie uda to chociaż będę miała spokojne sumienie ze zrobiłam wszystko co mogłam ale los zdecydował inaczej..
 
Wiecie co zdziwiona jestem. Lekarz mi z kliniki odpisał, że mam się nie martwic progesteronem bo biore leki i wynik nie jest miarodajny. No ale chwila nie wiem jak prolutex ale cyclogest na 100% wychodzi we krwi wiec nie ogarniam jak niemiarodajny. Dzień przed transferem robiac badanie progesteronu robiłam przed wzięciem leków i 62 ng, wczoraj dokładnie tak samo i 7.8 ng na takiej samej dawce leków więc nie wiem ja jestem idiotką czy lekarz? Lek wtchodzi we krwi a jednak taki spadek czyli coś ewidentnie jest nie tak. Gdyby we krwi nie wychodził to by i wtedy przed transferem był progesteron niski. Źle mówię? Bo zaczynam mieć wątpliwości co do jego kompetencji. Napisał tyle, że jak zaczne krwawić żebym dała znać 😒 i że jak mam bóle to moge sobie paracetamol wziąć....postanowiłam, że zwiększę dziś i jutro dawkę (cuda się zdarzaja a nic mi się nie stanie) i jeśli jutro ten wynik bety (zapewne znowu pod wieczór) będzie negatywny to już wieczornych leków nie biorę i odstawiam. Bo to sensu nie ma. Także no co o tym wy sądzicie? Kwestia podejścia lekarza do tych wyników progesteronu i tego by kontynuować mimo negatywnej bety jutro leki aż do wtorku. (Biore heparyne i encorton pomijajac progesteron więc sądzę, że jest to na prawdę niepotrzebne pakowanie w siebie tego gówna)
Lekarz stara się jakoś Cię uspokoic. Poziom progesteronu w ciągu doby jest BARDZO zmienny. Poziom progesteronu w macicy jest wyższy niż we krwi. Myślę, że lakarz widział już niejedno. Czasem z byle jakiej bety rodzą się dzieci. Czasem przy przyrostach poniżej normy rodzą się dzieci. Czasem dzieci są nawet z transferów gdzie 6dpt beta jest jeszcze 0. Oczywiście, że to nie są częste przypadki, ale póki jest jakikolwiek cień szansy głupota byłoby odstawić leki.
Ja wiem co czujesz, bo to samo przechodzilam przy moich cb. Lekarze kazali brać leki choć ja wiedzialam w głębi serca, że jest już po wszystkim, chciałam zakończyć temat danego transferu i zbierać siły na kolejny. Teraz gdy emocje opadły zaczynam ich rozumieć. Nawet gdy szansa wynosi 0.01% dodatkowe dwa dni brania leków to nie jest wysoki koszt emocjonalny, bo może akurat Tobie się uda.
 
Lekarz stara się jakoś Cię uspokoic. Poziom progesteronu w ciągu doby jest BARDZO zmienny. Poziom progesteronu w macicy jest wyższy niż we krwi. Myślę, że lakarz widział już niejedno. Czasem z byle jakiej bety rodzą się dzieci. Czasem przy przyrostach poniżej normy rodzą się dzieci. Czasem dzieci są nawet z transferów gdzie 6dpt beta jest jeszcze 0. Oczywiście, że to nie są częste przypadki, ale póki jest jakikolwiek cień szansy głupota byłoby odstawić leki.
Ja wiem co czujesz, bo to samo przechodzilam przy moich cb. Lekarze kazali brać leki choć ja wiedzialam w głębi serca, że jest już po wszystkim, chciałam zakończyć temat danego transferu i zbierać siły na kolejny. Teraz gdy emocje opadły zaczynam ich rozumieć. Nawet gdy szansa wynosi 0.01% dodatkowe dwa dni brania leków to nie jest wysoki koszt emocjonalny, bo może akurat Tobie się uda.
No tylko oni mi karzą brać leki do 14 dnia pi transferze 5 dniowego zarodka...wiec jeszcze 7 dni a nie 2 gdzie tak na praqde tu po 8 dniach od yransferu beta da 100% wynik czy ciaza czy nie. To mnie dziwi. Wszedzie gdzie czytam mowia by wtedy odstawic leki a ja mam brac az do 14 dpt i wtedy jak test negatywny to juz nie brac.
 
Ja mam krótkie cykle więc wizyty miałam częste żeby nie przegapić owulacji zwykle 2-3 dc i potem co 2-3 dni badanie progesteronu, estradiolu i lh i USG. Ostatnia wizyta żeby potwierdzić owulację, potem 5 dni oczekiwania i transfer. Natura nie raz pokrzyżowała nam plany, w sensie, że transfer wypadał na niedzielę lub swieto i cykl stracony. Mimo wszystko uważam, że warto na naturalnym. Zdrowiej bez sztucznych hormonów, a jak transfer się uda to bardzo duża oszczędność w kolejnych tygodniach ciąży ( na sztucznym leki wychodziły mnie koło 1000zl na tydzień). Na naturalnym nie musisz brać NIC poza kwasem foliowym :)
Ja właśnie będę walczyć o naturalny, gdyż za każdym razem mialam potwierdzana owulacje z ciałkiem żółtym i endometrium było ladne 12 14 mm , kurcze znowu koszty :((( pewnie razem z transferem gdzieś ponad 4k ... U mnie owulacja wypadala 10 12 dc cykle 26 27 dni , dziękuję za odpowiedź 😚
 
reklama
Ja właśnie będę walczyć o naturalny, gdyż za każdym razem mialam potwierdzana owulacje z ciałkiem żółtym i endometrium było ladne 12 14 mm , kurcze znowu koszty :((( pewnie razem z transferem gdzieś ponad 4k ... U mnie owulacja wypadala 10 12 dc cykle 26 27 dni , dziękuję za odpowiedź 😚
Oj więcej niż 4k. U mnie sam transfer to było chyba 3500zl plus około 4 wizyty z badaniami krwi (około 300zlx4). Ale warto :)
 
Do góry