reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja byłam pacjentka dr Gizlera w InviMed we Wrocławiu. Wiem ze do doktora czeka się dość długo na pierwsza wizytę. Mi w zeszłym roku w kwietniu udało się bo akurat jak zadzwoniłam to ktoś zrezygnował i wizytę miałam już na drugi dzień. Lekarza polecam - wiem ze jest on bardzo doświadczonym lekarzem , za wiele nie mówił , nie opowiadał raczej mówił tylko o zaleceniach o stosowaniu leków i o następnym „kroku”. Nigdy nie mówił co będzie jeszcze dalej .. No chyba ze zapytałam to wtedy tak ale szybko kwitował ze to wszystko później i będzie mówił na bieżąco co i jak. Ale darzyłam go ogromnym zaufaniem i po prostu wykonywałam polecenia bo to on się zna a nie ja.. Jest dość specyficzny , można powiedzieć „mało towarzyski” ale konkretny i delikatny. W dobie Covid mimo zakazu wchodzenia do gabinetu we dwoje nigdy nie odmówił aby towarzyszył mi mąż. 1 wizytę miałam 20.04.2021 r. - 27.05.2022 r. Okazało się ze BETA poszła w gore - mam za sobą 2 IUI i 2 IVF . Dziś jestem w 9tc a moj okruszek ma się dobrze - usłyszeć bicie serca po raz pierwszy to przeżycie którego życzę wszystkim 🥰🥰🥰 sam doktor się wzruszył 😍
Tak to najcudowniejsze uczucie na świecie ! Polecam kupić detektor tętna. Ja znalazłam już w 10 tc serduszko synka 😊 nie dosyć, że uspokaja jak jest potrzeba to jeszcze można słuchać bez ograniczeń 😍 (nie wyrządza żadnej szkody i nie czytaj głupot bo niektóre mamuśki wymyślają jakieś dziwne wyssane z palca teorie 😂). Ze swojej strony polecę angel sounds ale przed użyciem na skórę olejek ze słodkich migdałów i szukać nad wzgórkiem dzidzi 😘
 
reklama
Ja niestety dalej walczę , chwilami mam ochotę rzucić to wszystko w p***u ( np. dziś , tzn. wczoraj ... Kolejny rok mi przybył a ja dalej bez dzieci ☹️ na dzień dobry się zryczałam ☹️ i oczywiście znów w głowie miałam że to się nigdy nie uda , że po co dalej walczę , po co dalej w to brnę jak to nie ma sensu ... 🤦‍♀️) ale jakiś wewnętrzny głos mi podpowiada Walcz bo w końcu się uda. I tak walczę już od dłuższego czasu ... W tej chwili jestem po trzeciej punkcji już , po dwóch wizytach u Paśnika i po trzecim szczepieniu limfocytami ... Tak jak kiedyś mi sugerowałyście mam zrąbaną immunologię ☹️ za dwa tygodnie jadę sprawdzić czy szczepienia coś pomogły i będę się przygotowywać do kolejnego transferu ... 7 jeśli się nie mylę ... ( Już zgubiłam rachubę ile ich było ... ) mam nadzieję że nadejdzie kiedyś ten dzień i w końcu będę mogła cieszyć się że i ja zostanę mama ... Eh... Takie smuty mnie naszły na noc :/ No nic ucałuj dziewczynki bardzoooo mocno 😘😘❤️
Wiesz co nie zawsze immunologia wchodzi w grę. Czasem to niefart i „klasyka” in vitro. Ludzie myślą, ze to się odrazu udaje. In vitro zrobi robotę odrazu. Wiesz pierwsze podejście i sukces musi być.
Wiec gdy się nie udaje to nie odrazu wiadomo czy to immunologia czy in vitro.
Chociażby u mnie. Mam dziecko i to metodą in vitro poczęte. Zaszłam w ciąże jeszcze przed urodzeniem syna, ale była ciąża biochemiczna.
No niby metoda in vitro jest dla mnie, No jestem w tej grupie co pyk i zaskoczy.
A pamiętasz pierwszą procedurę po urodzeniu syna?
5 zarodków i beta 0.
Potem kolejna procedura i klęska urodzaju 😱😱😱
Wałcz bo serio nic nie jest przesądzone. Tu nie ma pewniaków :-) na nasze szczęcie:-)
Ja jestem finalnie po 5 procedurach i mam trójkę dzieci. Gdybym poddała się po drugiej nie miałabym żadnego 😉😉😉Tule mocno
 
Ja niestety dalej walczę , chwilami mam ochotę rzucić to wszystko w p***u ( np. dziś , tzn. wczoraj ... Kolejny rok mi przybył a ja dalej bez dzieci ☹️ na dzień dobry się zryczałam ☹️ i oczywiście znów w głowie miałam że to się nigdy nie uda , że po co dalej walczę , po co dalej w to brnę jak to nie ma sensu ... 🤦‍♀️) ale jakiś wewnętrzny głos mi podpowiada Walcz bo w końcu się uda. I tak walczę już od dłuższego czasu ... W tej chwili jestem po trzeciej punkcji już , po dwóch wizytach u Paśnika i po trzecim szczepieniu limfocytami ... Tak jak kiedyś mi sugerowałyście mam zrąbaną immunologię ☹️ za dwa tygodnie jadę sprawdzić czy szczepienia coś pomogły i będę się przygotowywać do kolejnego transferu ... 7 jeśli się nie mylę ... ( Już zgubiłam rachubę ile ich było ... ) mam nadzieję że nadejdzie kiedyś ten dzień i w końcu będę mogła cieszyć się że i ja zostanę mama ... Eh... Takie smuty mnie naszły na noc :/ No nic ucałuj dziewczynki bardzoooo mocno 😘😘❤️
jak masz chwile zrezygnowania to pomysl o @annemarie. Ponad 20 transferow bez resultatu po to, zeby teraz miec wesola gromadke. Oby i u Ciebie tak bylo
🙂
 
jak masz chwile zrezygnowania to pomysl o @annemarie. Ponad 20 transferow bez resultatu po to, zeby teraz miec wesola gromadke. Oby i u Ciebie tak bylo
🙂
No to fakt 20 transferów 😱ale to tez trzeba mieć finanse i nie każdy ma. Bywa, ze odporność psychiczna jest na 50 transferów 🤣a kasy tylko na 5.

U nas było zaledwie 7 transferów z czego średnio co drugi podwójny. W sumie 11 zarodków i z tego trójka dzieci. Czyli tak jak statystyka przewiduje około 30%. Ale po jakim czasie….

I tak sobie teraz myśle ze jak co drugi transfer był podwójny to w końcu musiały się trafić bliźniaki 🤣
 
No to fakt 20 transferów 😱ale to tez trzeba mieć finanse i nie każdy ma. Bywa, ze odporność psychiczna jest na 50 transferów 🤣a kasy tylko na 5.

U nas było zaledwie 7 transferów z czego średnio co drugi podwójny. W sumie 11 zarodków i z tego trójka dzieci. Czyli tak jak statystyka przewiduje około 30%. Ale po jakim czasie….

I tak sobie teraz myśle ze jak co drugi transfer był podwójny to w końcu musiały się trafić bliźniaki 🤣
fakt Ty tez jestes dobrym przykladem, ze walka die oplaca.
A co do odporonosci psychicznej to sie bardzo zgadzam, finanse rzecz oczywista.
Napisalam to po prostu jako odpowiedz na: po co walcze, to nie ma sensu.
A sens ma, gwarancji nikt nie da, ale wiekszosci jednak sie udaje.
 
Z Paśnikiem kochana musi się udać !
Nie wiem czy pocieszę czy nie ale na jednej z grup czytałam, że kobiecie udało się dopiero za 16 tranaferem. Spójrz nawet zapisałam komentarz. Zarysowałam dane żeby nie rozprzestrzeniać tu jej osoby. Weszłam w jej profil pozniej a tam prze cudowny blond chłopczyk i powiem ci wiem jest ciężko ale patrz nagroda gdzieś tam czeka tylko niektóre z nas muszą na nią dłużej poczekać.
ta pani ma dziewczynkę nie chłopca, znam jej historie 😊
 
O kurde dziewczyny 😱
A było coś u Was powodem tego że kolejne procedury się nie udawały, coś było zmieniane przy kolejnych że w końcu się udało? Czy to raczej ślepy strzał i szczęście?
 
ta pani ma dziewczynkę nie chłopca, znam jej historie 😊
Faktycznie 😂😂😂 miałam też zapisane zdjęcie tego dziecka bo mamie wysyłałam tą historie i tą dziewczynke 😆 to już chwile temu było i nie pamiętałam a na zdjęciu które mam zapisane wygląda jak chłopczyk bo króciutkie włosy i niebiesie body w kropki 🤣🤣 małe dzieci nieraz ciezko odróżnic jaka plec 😅 mojego brata długo mieli za dziewczynke bo taką miał buźke 😅
 
No to fakt 20 transferów 😱ale to tez trzeba mieć finanse i nie każdy ma. Bywa, ze odporność psychiczna jest na 50 transferów 🤣a kasy tylko na 5.

U nas było zaledwie 7 transferów z czego średnio co drugi podwójny. W sumie 11 zarodków i z tego trójka dzieci. Czyli tak jak statystyka przewiduje około 30%. Ale po jakim czasie….

I tak sobie teraz myśle ze jak co drugi transfer był podwójny to w końcu musiały się trafić bliźniaki 🤣
7 transferów - też podziwiam! Czekam na to wszystko już tak długo, a gdy wreszcie ten moment ma nadejść... już czuję się wyczerpana i za stara na to wszystko... Może pocieszające jest to, że na pewno nie zdążę mieć zbyt wielu podejść, przynajmniej sytuacja wyreguluje się sama... :-/
 
reklama
7 transferów - też podziwiam! Czekam na to wszystko już tak długo, a gdy wreszcie ten moment ma nadejść... już czuję się wyczerpana i za stara na to wszystko... Może pocieszające jest to, że na pewno nie zdążę mieć zbyt wielu podejść, przynajmniej sytuacja wyreguluje się sama... :-/
Może się udać za pierwszym razem i wszystko będzie dobrze! Według kalkulatora szans, mam ponad 60 procent szans na to że się uda w pierwszej procedurze i tak sobie powtarzam :p. Bo inaczej to by można fiknąć z niepewności.
 
Do góry