L
Lebkuchen_mum
Gość
2 dni przed punkcją a ostatniego dnia stymulacji progesteron 1 ng jest ok? Po co się go w ogóle oznacza w takim dniu?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Mój lekarz z kliniki ma u mnie na osiedlu prywatna praktykę. Chodzę nadal do niego, a to już 21tc. Nie zamierzam zmieniać mimo, że nie jest lekarzem szpitalnym i nie będę mieć chodów w szpitalu przy porodzie. Ma certyfikaty do badań prenatalnych więc wszystko robię na miejscu. A w szpitalu jest jak jest... Moja koleżanka chodziła prywatnie do ordynatora, żeby mieć chody. Jak rodziła go nie było, a tak źle została potraktowana, że skończyło się na oficjalnej skardze.Mam pytanie do dziewczyn, u których powiódł się transfer. Czy chodzicie nadal do tego samego lekarza co do in vitro czy do swojego ginekologa? Jeśli do swojego, to kiedy rozstałyście się z ginekologiem od in vitro?
Oczywiście, że tak warto próbować na naturalnym jak masz ładne swoje cykle, tylko porozmawiaj o tym z lekarzem. U mnie w klinice byli niechętni, ale akurat mój lekarz powiedział, że nie ma nic przeciwko i tak zrobiliśmyDziewczyny tak Was teraz czytam, jeśli nie miałam problemu z endometrium przeważnie mialam 12 14 mm i owulacja , była potwierdzana i cialko żółte też za każdym razem jak byłam na monitoringu co miesiąc przez rok , to czy będę mogła mieć transfer na cyklu naturalnym beż żadnych lekow ? Jest to w ogóle możliwe?
Czyli ile mg?Mialam 2x1 tabletke. U mnie byl cykl naturalny. To byl dodatkowy wspomagacz, ktory lekarz wprowadzil. Po 7tc zaczelam schodzic.
W poprzednim transferze na cyklu sztucznym mialam przepisane 3x1.
Pewnie, ze tak. Jesli nie masz w ogole problemow z endometrium to na pewno. Jesli chodzi o progesteron to decyzja lekarza. Sa dziew co nie biora zadnych lekow, a sa takie jak ja co maja naturalny cykl a dodatkowo biora progesteron aby pomóc zarodkowi. Ale to zależy od lekarza.Dziewczyny tak Was teraz czytam, jeśli nie miałam problemu z endometrium przeważnie mialam 12 14 mm i owulacja , była potwierdzana i cialko żółte też za każdym razem jak byłam na monitoringu co miesiąc przez rok , to czy będę mogła mieć transfer na cyklu naturalnym beż żadnych lekow ? Jest to w ogóle możliwe?
2mg tabletka wiec 4mg dziennieCzyli ile mg?
Bo u mnie są różne tabletki z różnymi mg więc nie wiem ile to 2x1 w tym wypadku
Z racji że do in vitro prowadził mnie lekarz z innego miasta to ciążę prowadziłam u siebie w mieście a z lekarzem od in vitro rozstałam się po wizycie serduszkowej 23 dptMam pytanie do dziewczyn, u których powiódł się transfer. Czy chodzicie nadal do tego samego lekarza co do in vitro czy do swojego ginekologa? Jeśli do swojego, to kiedy rozstałyście się z ginekologiem od in vitro?
Aaaa i jeszcze miałam dwie wizyty w celu ustalenia dawek luteiny. W 6 tc i ostatnia w 10 tcZ racji że do in vitro prowadził mnie lekarz z innego miasta to ciążę prowadziłam u siebie w mieście a z lekarzem od in vitro rozstałam się po wizycie serduszkowej 23 dpt
bo właśnie się tak zastanawiam, że mam mrożony zarodek i gdzieś czytałam że przy mrożonych zaodkach coś się nie wytwarza i trzeba wspomagać się lekami. Stąd też chciałam wiedzieć czy zwykły ginekolog położnik dobrze poprowadzi taką ciążęZ racji że do in vitro prowadził mnie lekarz z innego miasta to ciążę prowadziłam u siebie w mieście a z lekarzem od in vitro rozstałam się po wizycie serduszkowej 23 dpt
Że tak się odbiorę do tego co zostało napisane ... Kwestia 3tysiecy ... Tyle to ja płacę praktycznie za jeden transfer a jestem już po kilku ... Mnie też przeraża kwota ale jak się czegoś bardzoooo pragnie to jest się w stanie wydać wszystkie pieniądze świata aby w końcu to marzenie się spełniło . Dla mnie to jest czysta bezczelność pisać takie rzeczy na forum dla kobiet ( są tu praktycznie same kobiety ... Jak widać jesteś jedyny ) które walczą już kilka lat o pierwsze dziecko ( ja np. walczę już ponad 10 lat , z pomoca kliniki 5 lat ) wydałam już kupę pieniędzy na to ale właśnie pragnienie posiadania chodź jednego dziecka jest silniejsza.... Chciała bym mieć chodź jedno , nie proszę o więcej ... Starczy mi jedno abym mogła swoją miłość przelać na nie . Aby móc w końcu obchodzić swój dzień mamy , a mój mąż dzień taty. Aby usłyszeć z ust takiego małego brzdąca słowa "kocham Cię mamo " czy mój mąż "kocham Cię tato " wy to już usłyszeliście , widzicie jak wasze dziecko rośnie , jak stawiał pierwsze kroki . My ciągle walczymy , wydajemy kupę kasy aby nasze marzenie się spełniło . Wylewamy morze łez przy każdym nieudanym transferze . Oddala bym wszystko aby być na waszym miejscu ... Resztę zostawię bez komentarza ...
ja się dołączam do wibracjiAż się popłakałam... Bardzo Ci kibicuje, przesyłam pozytywne wibracje! Jesteś bardzo dzielna i wierzę, że uda Ci się spełnić marzenie o maleństwie!