reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

A jaki jest z tym wielki problem to widać nawet po dofinansowaniu samorządowym. U nas pieniądze, które miały być na rok rozeszły się w niecały miesiąc zdaje się. Tyle par czekało w kolejce...
Tutaj, mam wrażenie, widać po kolejkach skalę problemu, ale i lekką rękę w "rozdawaniu" tego leczenia... Nikt nie doszukuje się zbyt głęboko przyczyn, wielu badań się w ogóle nie wykonuje... Nie ma dziecka? OK, in vitro, nie traćmy czasu...
 
reklama
Tutaj, mam wrażenie, widać po kolejkach skalę problemu, ale i lekką rękę w "rozdawaniu" tego leczenia... Nikt nie doszukuje się zbyt głęboko przyczyn, wielu badań się w ogóle nie wykonuje... Nie ma dziecka? OK, in vitro, nie traćmy czasu...
Ale z tego co czytałam tak jest nie tylko we Francji tylko w większości państw gdzie in vitro jest refundowane. W Polsce, ponieważ płaci się za to z własnej kieszeni, zależy wszystkim bardziej na szybszym sukcesie i niewywaleniu kolejnych 40 tysięcy jeśli nie ma takiej potrzeby.
 
A sprawdzałaś poziom witamin i metali ciężkich w organizmie ?
Metali ciężkich nie ale reszta wszystkich badań ok. Z tym, że mieliśmy omicrona i wszyscy bardzo zle przeszlismy. Synek prawie 40°, leciał przez rece, wymiotował, też była u niego karetka. Wtedy co mnie ledwo w szpitalu odratowali 3 lata temu to akurat znam powód bo to z mojej winy. Endometrioze przekazała mi ciotka także mysle ze tu kwestie rodzinne
 
Melisa niestety nic nie daje 😪
Co prawda synka mam z ciąży naturalnej ale była mocno zagrożona, cudem dotrwałam do 37 tc do tego poronienia więc jestem strasznie przewrażliwiona że coś pójdzie nie tak, strasznie to obciążyło psychikę no a teraz właśnie nie dosyć, że trzeba znieść tyle zastrzyków, badań, punkcje no masę wszystkiego to jeszcze nikt nie da gwarancji że się uda.
A inni nie chcą i mają 😔 bez stresu, bez parcia, nawet bez żadnych chęci.
Ja nawet nie wiem czym dokładnie się stresuję w tym momencie po prostu czuję takie napięcie całego ciała. Do wczoraj było ok. Zaczęło się dziś przed 1 zastrzykiem. Wtedy dotarło do mnie to wszystko...to co mnie czeka, ile przede mną. Byle na końcu czekała nas wszystkie nagroda.
Tez mam zaburzenia lękowe, a nawet przeszłam depresję po ciężko przebytym po covidzie i powiem Ci, że nie myślę poprostu o tym ,mysle co się dzieje w tym momencie i nie wybiegam w przyszłość co będzie, kolejna stymulacja ,punkcja I transfer ,poprostu cieszę się, że może akurat się wkoncu uda I to mi daje nadzieję, więc nie myśl o tym tylko ciesz się, że cos się dzieje i że wkrótce będziesz w ciąży 🙂
 
Nam Pani Doktor powiedziała, że klasyki się już w ogóle nie robi , tylko icsi , bardzo dziwne !
w nl robią głównie tradycyjne ivf (ja osobiście miałam) dopiero gdy faktycznie problemem jest nasienie wdrażają inne procedury by nie nakręcać kosztów kiedy wyniki nasienia nie są zle ( u nas nasienie perfekt) . W nl jest 5 procedur pokrywanych przez ubezpieczenie od leków po wszystkie zabiegi. Płaci się tylko za progesteron którego ubezpieczenie nie pokrywa, oraz ryzyko własne określone dla danego ubezpieczyciela, ja płace 385€ na rok. I tyle tez kosztowało mnie ivf plus jakieś 50€ progesteron na cały transfer i do 10tyg ciąży

Cała procedura od początku badań u mnie akurat trwała długo bo żeby zrobić badania trzeba mieć okres a na potrafiłam na niego czekac długo a nie chcieli wywoływać, ale koedy to już mogło trwać i 3 miesiące w końcu dawali coś na wywolanie. Także u mnie start luty 2019, pierwsza stymulacja nie zakończona punkcja była chyba w maju (nie pamietam dokładnie) i znowu przesunięcie ze wzgledu na oczekiwanie na okres, kolejna w październiku. Potem znowu oczekiwanie na okres, ktory nie chciał przyjść, wywoływali w grudniu i w styczniu podeszłam do transferu. Ale znam osoby którym to wszystko zamknęło się max w 2-3 miesiącach
 
Kochana chodziłam w ostatnich 3 latach do 3 psychoterapeutów, wczesniej jeszcze 2 psychiatrów i 1 psycholog. Ogólnie już normalnie funkcjonuje ale nie dzięki nim a tym co sama ze sobą wypracowałam z bardzo mądrego źródła. Lek typu diazepam czy hydroxyzyna biore baaardzo sporadycznie. No kilka dni temu mi podali na sorze razem z betablokerami bo pijechałam o 2 w nocy z taką arytmią, że już myślałam że to koniec. Niestety teraz nerwy wróciły ale zupełnie nie mam ochoty żalić się z tego komuś kto nie rozumie niepłodności bo nie wierze aby mi to w jakikolwiek sposób pomogło. Na pewno pomagają mi spacery ale po ostatnim prawie udaru dostałam 😂😂 jednak kilka godzin w zoo bez kapelusza w 30° było lekkomyślne
Branie Relanium w ciazy nie jest zabronione,przed ciaza rowniez.Wiele z nas tu bralo przed transferem i po_Oczywiscie dawki 5mg.Rozumiem ze masz to od lekarza,zadzwon jutro do kliniki,powiedz ze masz nerwice lękowa i zanim sie wykonczysz zapytaj czy mozesz w takich stanach ,raz na jakis czas to brac.
 
Zapewne są, ale szczerze mówiąc o żadnej nie słyszałam, nawet trudno jakąś konkretną znaleźć... Lekarze nigdy o takiej opcji nie mówią. Jeżeli ktoś się leczy prywatnie to jakby z założenia za granicą, najczęściej w Czechach. Koszty chyba są podobne - w sensie teoretycznym, tylko że inaczej wygląda kwestia opłaty ze strony pacjenta. Nie ma w każdym razie opcji, żeby zapłacić i ominąć kolejkę.
Mój "codzienny" ginekolog przyjmuje w prywatnej przychodni. On wykonywał mi inseminacje. I to był w pewnym sensie sposób na ominięcie kolejki, bo udało mi się podejść do 3 prób podczas gdy cały czas czekam na wizytę IVF w szpitalu państwowym. Za wszystko zapłaciłam jak za normalne wizyty ginekologiczne.
Tutejszy system jest dla mnie w ogóle dość skomplikowany... Są np. szpitale państwowe i prywatne, ale w obu wypadkach ubezpieczenie zwraca koszty leczenia. Każdy gabinet lekarski jest praktycznie prywatny, ale ma umowę z "NFZ". Od lekarza zależy, jaką przyjmuje konwencję i pułap cen. Bazową kwotę zwraca podstawowe ubezpieczenie, a resztę dodatkowe, które zazwyczaj wszyscy mają z pracy. I tak np. gdy idę do zwykłego internisty, nie ma tam żadnych opłat z mojej strony. Ale gdy idę do swojego ginekologa w prywatnej przychodni, płacę najpierw 80 euro z własnej kieszeni, a po kilku dniach pierwsze ubezpieczenie zwraca mi kwotę bazową, a potem dodatkowe - resztę.
Przepraszam, że się tak rozpisałam :-D
Mega ciekawe.
 
Branie Relanium w ciazy nie jest zabronione,przed ciaza rowniez.Wiele z nas tu bralo przed transferem i po_Oczywiscie dawki 5mg.Rozumiem ze masz to od lekarza,zadzwon jutro do kliniki,powiedz ze masz nerwice lękowa i zanim sie wykonczysz zapytaj czy mozesz w takich stanach ,raz na jakis czas to brac.
Tyle, że mój diazepam nazywa się psychopax i jest w kroplach.
 
reklama
Do góry