Zapewne są, ale szczerze mówiąc o żadnej nie słyszałam, nawet trudno jakąś konkretną znaleźć... Lekarze nigdy o takiej opcji nie mówią. Jeżeli ktoś się leczy prywatnie to jakby z założenia za granicą, najczęściej w Czechach. Koszty chyba są podobne - w sensie teoretycznym, tylko że inaczej wygląda kwestia opłaty ze strony pacjenta. Nie ma w każdym razie opcji, żeby zapłacić i ominąć kolejkę.
Mój "codzienny" ginekolog przyjmuje w prywatnej przychodni. On wykonywał mi inseminacje. I to był w pewnym sensie sposób na ominięcie kolejki, bo udało mi się podejść do 3 prób podczas gdy cały czas czekam na wizytę IVF w szpitalu państwowym. Za wszystko zapłaciłam jak za normalne wizyty ginekologiczne.
Tutejszy system jest dla mnie w ogóle dość skomplikowany... Są np. szpitale państwowe i prywatne, ale w obu wypadkach ubezpieczenie zwraca koszty leczenia. Każdy gabinet lekarski jest praktycznie prywatny, ale ma umowę z "NFZ". Od lekarza zależy, jaką przyjmuje konwencję i pułap cen. Bazową kwotę zwraca podstawowe ubezpieczenie, a resztę dodatkowe, które zazwyczaj wszyscy mają z pracy. I tak np. gdy idę do zwykłego internisty, nie ma tam żadnych opłat z mojej strony. Ale gdy idę do swojego ginekologa w prywatnej przychodni, płacę najpierw 80 euro z własnej kieszeni, a po kilku dniach pierwsze ubezpieczenie zwraca mi kwotę bazową, a potem dodatkowe - resztę.
Przepraszam, że się tak rozpisałam