reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Na mnie menopur średnio działał. Nie miałam po nim pęcherzyków. Zresztą w rok 3 x miałam tylko pęcherzyki po zastrzykach (brane do każdego cyklu). Mam policystyczne

U mnie to raczej kwestia wieku i pewnie wczesnego wygasania funkcji jajników.
Ale mimo wszystko liczę, że jednak się uda.
Co brałaś zamiast Menopuru?
 
reklama
Moje AMH to niestety 0,29. Poprzednia stymulacja też była długa, ale na tym etapie już coś było widać.
Miałam tylko 6 komórek, ale lekarz był zadowolony - z uwagi na AMH i mój wiek.
Myślę, że na mnie Menopur też słabo działa. Poza tym z tego co czytam tutaj, to Dziewczyny mają dużo większe dawki.
Ja przy AMH 0,73 menopur1200 2 opakowania
i wszystkie dawki były po 300
 
W cenniku, który dostałam jest napisane że za diagnostykę jednego zarodka od 4320 PLN. Więc brzmi hardcorowo. Przy czym z tego co rozmawiałam z lekarzem i embriologiem, to nie powinno się raczej robić takiej diagnostyki jak nie ma wskazań, bo to jednak ryzyko uszkodzenia zarodka + fałszywych wyników (mozaikowatość). Także tak "w razie czego na własne życzenie" to raczej tego nie chcą przyklepać.
Z tym uszkodzeniem zarodka ryzyko jest mniejsze niż 1%. Klinika przedstawiała nam badania na ten temat. Z mozaika to prawda, może się zdarzyć.
Ogólnie jest tak, że Invicta zaleca diagnostykę preimplantacyjna, bo robią ja sami na miejscu. Inne kliniki raczej odradzają a jak ktoś się uprze to dają jakieś gigantyczne koszty, bo nie robią tego sami tylko zlecaja innym zagranicznym labom. Mogę sobie dać dwa paluszki uciąć, że za pare lat gameta też będzie robić badania u siebie i nagle okaże się, że bardzo polecają :D chodzi o kase i tylko o kasę, jak coś im się opłaca to zaleca a jak nie to odradza. Dlatego Invicta zaleca, bo mają z tego hajsik. Co nie zmienia faktu, że jestem wdzięczna za możliwość zrobienia tych badań :) i nie żałuję tych kilku tysięcy
 
Z tym uszkodzeniem zarodka ryzyko jest mniejsze niż 1%. Klinika przedstawiała nam badania na ten temat. Z mozaika to prawda, może się zdarzyć.
Ogólnie jest tak, że Invicta zaleca diagnostykę preimplantacyjna, bo robią ja sami na miejscu. Inne kliniki raczej odradzają a jak ktoś się uprze to dają jakieś gigantyczne koszty, bo nie robią tego sami tylko zlecaja innym zagranicznym labom. Mogę sobie dać dwa paluszki uciąć, że za pare lat gameta też będzie robić badania u siebie i nagle okaże się, że bardzo polecają :D chodzi o kase i tylko o kasę, jak coś im się opłaca to zaleca a jak nie to odradza. Dlatego Invicta zaleca, bo mają z tego hajsik. Co nie zmienia faktu, że jestem wdzięczna za możliwość zrobienia tych badań :) i nie żałuję tych kilku tysięcy
Akurat nie rozmawiałam z embriologiem i lekarzem z Gamety w tej sprawie specjalnie :D. Tak żeby nikt nie miał interesu w tym co mi radzi ;). Aczkolwiek ja mam 31 lat i na razie rzeczywiście nie ma wskazań więc zobaczymy jak to będzie. Jak się okaże że nam na przykład wszystkie zarodki padną albo będą się słabo rozwijać to będziemy myśleć.
 
Czeka, ale w brzuchu mam dwa i planuje na nich zakończyć rozród :) ale to duży komfort psychiczny mieć dużo zarodków, wolę za nie płacić (za mrozenie) ale wiedzieć że są i czekają na nas. Stymulacja jest najgorsza dla naszego zdrowia, cieszę się, że musiałam przejść tylko jedna.
Ale Pati Ty też masz dobra sytuację, dwa zarodki i jeszcze czeka 5 komórek :) super, musi się udać
Ja swoje 7 oddaję do adopcji. Przed ciążą planowałam trzymać żeby jeszcze po jedno dzieciątko wrócić ale po urodzeniu bliźniaków napewno nie chcę kolejnego 😂😁
 
Ja miałam 3 procedury, zawsze ok 10 komórek, po 1 punkcji nic nie nadawało się do zaplodnienia, po 2 punkcji tylko 1 wczesna blastka, transfer nieudany, po 3 punkcji 1 zarodek słaby ale wyszła z niego ciaza, teraz 25tc:) wiec tak naprawdę wystarczy tylko 1 zarodek :) trzymam kciuki aby byl zdrowy i żeby się zadomowi na 9 mcy:)
A w jakich ostępach robili Ci punkcje? między każdą trzeba było odczekać jakiś określony czas?
 
Fragmentację dna plemnika zaleciła lekarka na samym początku jak wyniki ogólne nasienia wyszły dobre. To dodatkowe badanie, kosztowało chyba koło 500zl. Zleciła je, bo uważała, że ja jestem zdrowa jak ryba (mam nawet podwójne owulacje naturalnie) więc problem jej zdaniem wynikał ze strony męża. Wiedzieliśmy, że jest zła fragmentacja już przed inseminacjami. Uważam, że IUI to była strata czasu i pieniędzy w naszym przypadku.
Jak zaszłam w naturalną ciążę i szybko okazało się, że zarodek się nie rozwija prawidłowo to lekarz zlecił jeszcze raz fragmentację i wyszła jeszcze wieksza. Stwierdził, że to przez to zarodek był genetycznie chory i nie miał szans się utrzymać. Takie miał przypuszczenia. Zdecydowaliśmy się na in vitro. W związku z ta fragmentacja i moim strachem przed kolejnym poronieniem chcielismy żeby zarodki miały zrobione badania genetyczne. Żebym nie musiała znów przeżywać straty. Zbadalismy 6 zarodków i okazało się, że dwa najładniejsze morfologicznie były chore. Potem pierwszy transfer cb, ale był na cyklu sztucznym i miałam beznadziejne wyniki hormonów. Drugi na cyklu naturalnym też cb mimo pięknych hormonów. Lekarz zalecił biopsje endometrium, badanie kom NK macicznych, po moich namowach jeszcze pakiet poronny. Okazało się, że mamy oboje z mężem mutacje dotyczące krzepliwosci, ja lekko przesunięte okno implantacyjne, ciut za wysokie nk w macicy, i za wysokie tsh. Wprowadzili trochę zmian( wyregulowanie tarczycy, intralipid, przyspieszony transfer, heparyna) i 3 transfer udany.
Taka nasza historia :) mieliśmy jeszcze badane kariotypy i wyszły dobre, no i wszystkie infekcyjne po 5 razy :p
A jaki był ten szczęśliwy zarodek? :)
 
Ja swoje 7 oddaję do adopcji. Przed ciążą planowałam trzymać żeby jeszcze po jedno dzieciątko wrócić ale po urodzeniu bliźniaków napewno nie chcę kolejnego 😂😁
To pięknie!
Ja tak sobie myślę, że jeśli nam się nie uda żaden transfer, a zarodki zostaną - to gdy oddam je do adopcji i innej parze się uda... :-(
 
reklama
Cześć dziewczyny,
W piątek miałam transfer jednego ❄️.
Czy któraś z Was miała zalecenia do badania progesteronu w dniu transferu dzień 0, w dniu 5 po transferze i w dniu 10 po transferze?

Moj wynik progesteron z dnia 0 to 48.5 nmol/L czy to dobry wynik? Pomoże ktoś?
też miałam transfer jednego mrożaka. Miałam zbadać progesteron z krwi po 3 dniach od transferu.
 
Do góry