reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Tak tylko wrogi śluz niestety :(((
Tylko podpowiem, że wrogi śluz to nie jest raczej cała diagnoza. Gdyby to sluz był problemem to inseminacje powinny wystarczyć.
Btw w oczekiwaniu na in vitro przy wrogim sluzie możecie poprobowac naturalnie z takimi specjalnymi zelami. Nie jest to tanie, jakoś koło 70zl, nazywa się fertilcostam.
Pamiętam jak zaczynałam walkę z niepłodności i też byliśmy określani jako zdrowi. U mnie też niby wrogi śluz, a potem okazało sie, że mąż ma wysoka fragmentację DNA plemnika, a potem, że oboje mamy obciążenia dotyczące krzepliwosci, a potem że mam za wysokie nk maciczne... Im więcej badań tym mniej "zdrowi" byliśmy :p
 
Tylko podpowiem, że wrogi śluz to nie jest raczej cała diagnoza. Gdyby to sluz był problemem to inseminacje powinny wystarczyć.
Btw w oczekiwaniu na in vitro przy wrogim sluzie możecie poprobowac naturalnie z takimi specjalnymi zelami. Nie jest to tanie, jakoś koło 70zl, nazywa się fertilcostam.
Pamiętam jak zaczynałam walkę z niepłodności i też byliśmy określani jako zdrowi. U mnie też niby wrogi śluz, a potem okazało sie, że mąż ma wysoka fragmentację DNA plemnika, a potem, że oboje mamy obciążenia dotyczące krzepliwosci, a potem że mam za wysokie nk maciczne... Im więcej badań tym mniej "zdrowi" byliśmy :p
My tez zaczynalismy "tylko" z problemem z mala ilością plemnikow. Lekarze mowili, ze to banal, wystarczy in vitro i po problemie. Pozniej wyszlo jaki jest powod malej ilosci, doszla immunologia u mnie i zapalenie endometrium. Tak samo mielismy. Im wiecej badan tym bardziej wszystko sie gmatwalo. Na pocieszenie jestem teraz w 16tc. Ale ja zawsze uwazam: nie ma co planowac, bo w in vitro nic sie nie da przewidziec. Trzeba być cierpliwym.
 
Tylko podpowiem, że wrogi śluz to nie jest raczej cała diagnoza. Gdyby to sluz był problemem to inseminacje powinny wystarczyć.
Btw w oczekiwaniu na in vitro przy wrogim sluzie możecie poprobowac naturalnie z takimi specjalnymi zelami. Nie jest to tanie, jakoś koło 70zl, nazywa się fertilcostam.
Pamiętam jak zaczynałam walkę z niepłodności i też byliśmy określani jako zdrowi. U mnie też niby wrogi śluz, a potem okazało sie, że mąż ma wysoka fragmentację DNA plemnika, a potem, że oboje mamy obciążenia dotyczące krzepliwosci, a potem że mam za wysokie nk maciczne... Im więcej badań tym mniej "zdrowi" byliśmy :p
Dlatego staram się o tym nie myśleć, chyba tak najlepiej, wszystko wyjdzie w praniu, musi się udac i tyle , tak mnie Bóg karać w zyciu bardziej chyba już nie może....jak nie to będę myśleć dalej i robic badania , narazie nie chce się stresować:)
 
Tylko podpowiem, że wrogi śluz to nie jest raczej cała diagnoza. Gdyby to sluz był problemem to inseminacje powinny wystarczyć.
Btw w oczekiwaniu na in vitro przy wrogim sluzie możecie poprobowac naturalnie z takimi specjalnymi zelami. Nie jest to tanie, jakoś koło 70zl, nazywa się fertilcostam.
Pamiętam jak zaczynałam walkę z niepłodności i też byliśmy określani jako zdrowi. U mnie też niby wrogi śluz, a potem okazało sie, że mąż ma wysoka fragmentację DNA plemnika, a potem, że oboje mamy obciążenia dotyczące krzepliwosci, a potem że mam za wysokie nk maciczne... Im więcej badań tym mniej "zdrowi" byliśmy :p
Te żele to bajka ,używałam wszystkich firm i żaden nie pomógł, moj mąż ma dodatkowo niska morfologie 3 czasami 2 % wychodziła i podejrzewam u siebie tą krzepliwość krwi ,moja siostra to ma ,a jest to genetyczne . Nie wiedziałam, że to ma jakiś wpływ na zajście w ciążę, więc dopiero teraz o tym powiedzialam lekarzowi przed stymulacją, no i się trochę wkurzył, bo powiedział, że ma to wpływ na zajście w ciążę, bo może nie dochodzić do zapłodnienia czy tam zagnieżdżenia.
 
reklama
Dziewczyny dzwonil embriolog.
Na 6 jajeczek jest 6 zarodków.
3 Są określane jako B i 3 jako C.
Niestety nie ma A...
To nic nie znaczy, to tylko określenie wyglądu tych zarodków. Czy one są z 3 doby czy to blastki. Ja mam dziecko z 2BC. Po transferze płakałam, że na pewno się z takim słabym zarodkiem nie uda. Udało się piękne dzieciatko :)
 
Do góry