Trzymam kciukiJak wchodziłam na stymulacje po naturalnym cyklu to od 1dc brałam Gonapeptyl a Bemfola i Mensinorm aż mi estradiol spadł i progesteron. Później już nie badałam estradiolu.
Teraz wchodziłam na stymulacje po sztucznym cyklu i nie musiałam badać hormonów .
Jutro punkcja
reklama
Intralipid dali mi profilaktycznieTo na co intralipid bralas?Jakie masz NK wysokie?
No ale skoro na sztucznym miałam przesuniecie i zrobiłam transfer uwzględniając to przesunięcie i mając wszystkie hormony dobre to czemu się nie udałoNa naturalnym możesz nie mieć przesunięcia okna. Czasem tak jest, że dziewczyny zachodzą na jednym a na drugim nie. Mi lepiej rośnie endometrium na naturalnym niż na sztucznym, mam lepsze wyniki hormonow. I dodatkowy plus żyje normalnie w trakcie przygotowania do transferu, nie mam 4 budzików żeby pamiętać o lekach. Zdarza mi się zapomnieć że szykuje się do transferu. To dobre dla głowy
Masz tyle opcji do wyboru, że głowa może rozbolec:No ale skoro na sztucznym miałam przesuniecie i zrobiłam transfer uwzględniając to przesunięcie i mając wszystkie hormony dobre to czemu się nie udało
-bo zarodek wadliwy
-bo tym razem przesuniacia okna nie było (to że miałaś przesunięcie na cyklu gdzie badalas era nie znaczy że ten cykl jest taki sam)
-masz wszystkie kiry?
-może masz "przeszkodę" w samej budowie macicy- miałaś histeroskopie?
-bo tak po prostu jest- nawet u idealnej dziewczyny, idealny zarodek nie zawsze się zagniezdzi, gdyby tak miało być przeludnienie byłoby ogromne
Są setki czynników na które nie mamy wpływu. Nie dręcz się tym, nie podchodź tak analitycznie. To biologia a nie matematyka.
Ja miałam zarodek 5.1.1 z wada genetyczną, więc dobra morfologia nie daje żadnej gwarancji.
Za którym razem się uda
A miałaś badane NK maciczne czy z krwi?
Jestem, jestem…bo jak to powtarza mi często moja Rodzicielka: Złego diabli nie weźmieAkate, jesteś . Nie chcę być natrętna ale na jakim jesteś etapie? Walczysz jeszcze?. Często myślę o tobie...
Po ostatniej stymulacji mamy 8 zarodków (2 super/ 2 naprawde dobre/ 4 takie sobie/ raczej nie rokujące), tym razem nie badałam genetycznie, raz, że Novum tego nie robi (a tu teraz jestem) a dwa, że wszystkie poprzednie transfery na przebadanych zarodkach nic mi nie dały. Właśnie jestem po transferze, tym razem nie robiłam weryfikacji 3 i 6 dnia (znów Novum tego nie robi choć w Invicta miałam a dwa odpuściłam sobie stres). Jutro robię pierwszą i ostatnią betę w tym podejściu bo wynik przeczuwam. Tym razem podejście „na czysto” czyli bez wspomagania immuno bo tu też już wszystko przerobiłam i też bez efektu. Pisałam nawet do @Evela.6 o kontakt do Sydora…ale…”zaliczyłam” już podejścia z zaleceniami i doc. Paśnika i prof. Malinowskiego więc jeszcze się do Sydora nie odezwałam.
Plan miałam zacny…nie będę się stresować po tym transferze, nie będę doszukiwała się znaków, że się udało lub nie…ale jak to bywa z planami…padł już na początku Już nawet miałam iść w sobotę na betę (transfer był w zeszły poniedziałek) ale stwierdziłam finalnie, że odpuszczam sobie ten stres i gdybanie. Także idę jutro. W niedziele zaliczyłam max spadek nastroju i zryczałam się jak idiotka. A kiedy kolejne podejście? Do końca tego roku chce zrobic wszystkie transfery i temat zamykam. Mentalnie, jak pisałyśmy, jestem już gdzie indziej. W marcu mam babski wyjazd wiec zamierzam teraz sobie odpuscic trasnfer, zeby móc z tego wyjazdu skorzystać (nie, że zamierzam pic bo ja abstynentka prawie, alkohol mi śmierdzi). Wiec moze w kwietniu kolejne podejście.
Biedroneczka28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Listopad 2018
- Postów
- 714
Kochane! Przedstawiam Wam moja córkę Lilie Ponad 4 lata starań, jedna nieudana inseminacja, jedno nieudane in vitro.... Warto czekać, walczyć bo to najwspanialszy widok na świecie! Malutka przyszła przez zaplanowane cc 20 stycznia. Strasznie się bałam cesarki, przed cała akcja wpadłam w panikę i zaczęłam ryczeć jak opętana.. Ale wszystko poszło dobrze. Doszłam do siebie też bardzo szybko, normalnie wszystko robię przy małej, wiadomo blizna ciągnie. Pierwsze noc w domu to był hardkor poszlismy spać o 7 rano dopiero, bo okazało się że mamy zła butelkę i mała szybko wypijała mleczko i był problem z brzuszkiem... Ale daliśmy jakoś radę. Trzymam za Was wszystkie kciuki i życzę aby każda w końcu doznała takiego szczęścia!
Załączniki
Ja chyba też potrzebuje terminu zakończenia tej przygody z in vitro. Termin do końca roku brzmi dobrze. Powinnam wykorzystać wszytskie zarodki, albo się uda albo czas zglosic się do ośrodka adopcyjnego. Podoba mi się to postanowienieJestem, jestem…bo jak to powtarza mi często moja Rodzicielka: Złego diabli nie weźmie
Po ostatniej stymulacji mamy 8 zarodków (2 super/ 2 naprawde dobre/ 4 takie sobie/ raczej nie rokujące), tym razem nie badałam genetycznie, raz, że Novum tego nie robi (a tu teraz jestem) a dwa, że wszystkie poprzednie transfery na przebadanych zarodkach nic mi nie dały. Właśnie jestem po transferze, tym razem nie robiłam weryfikacji 3 i 6 dnia (znów Novum tego nie robi choć w Invicta miałam a dwa odpuściłam sobie stres). Jutro robię pierwszą i ostatnią betę w tym podejściu bo wynik przeczuwam. Tym razem podejście „na czysto” czyli bez wspomagania immuno bo tu też już wszystko przerobiłam i też bez efektu. Pisałam nawet do @Evela.6 o kontakt do Sydora…ale…”zaliczyłam” już podejścia z zaleceniami i doc. Paśnika i prof. Malinowskiego więc jeszcze się do Sydora nie odezwałam.
Plan miałam zacny…nie będę się stresować po tym transferze, nie będę doszukiwała się znaków, że się udało lub nie…ale jak to bywa z planami…padł już na początku Już nawet miałam iść w sobotę na betę (transfer był w zeszły poniedziałek) ale stwierdziłam finalnie, że odpuszczam sobie ten stres i gdybanie. Także idę jutro. W niedziele zaliczyłam max spadek nastroju i zryczałam się jak idiotka. A kiedy kolejne podejście? Do końca tego roku chce zrobic wszystkie transfery i temat zamykam. Mentalnie, jak pisałyśmy, jestem już gdzie indziej. W marcu mam babski wyjazd wiec zamierzam teraz sobie odpuscic trasnfer, zeby móc z tego wyjazdu skorzystać (nie, że zamierzam pic bo ja abstynentka prawie, alkohol mi śmierdzi). Wiec moze w kwietniu kolejne podejście.
Miałam robione nk maciczne. Histeroskopie też miałam robiona i jest okej. Kiry chyba też badalam i też było.okej (bo to genetyka ). Lekarz mi mówił że era daje pewność we wszystkich cyklach parę razy to o to pytałamMasz tyle opcji do wyboru, że głowa może rozbolec:
-bo zarodek wadliwy
-bo tym razem przesuniacia okna nie było (to że miałaś przesunięcie na cyklu gdzie badalas era nie znaczy że ten cykl jest taki sam)
-masz wszystkie kiry?
-może masz "przeszkodę" w samej budowie macicy- miałaś histeroskopie?
-bo tak po prostu jest- nawet u idealnej dziewczyny, idealny zarodek nie zawsze się zagniezdzi, gdyby tak miało być przeludnienie byłoby ogromne
Są setki czynników na które nie mamy wpływu. Nie dręcz się tym, nie podchodź tak analitycznie. To biologia a nie matematyka.
Ja miałam zarodek 5.1.1 z wada genetyczną, więc dobra morfologia nie daje żadnej gwarancji.
Za którym razem się uda
A miałaś badane NK maciczne czy z krwi?
My, ja i mój partner już jeden termin mieliśmy…czyli wykorzystanie wszystkich zarodków jakie mieliśmy po 3 stymulacjach. I o ile ja mentalnie byłam gotowa to on mnie wtedy zaskoczył i powiedział, że jeśli jest choć 1% szans to on chce jeszcze walczyć. I były dwie opcje: albo się rozstajemy albo szukamy kompromisu. Kompromis to 2 kolejne stymulacje. Już za mną. W pierwszej (czyli 4-tej w ogole) wszystkie zarodki były niepoprawne genetycznie a z 5-tej mamy 8 zarodków jak pisałam wyzej. Liczę na to, ze tym razem mnie nie zaskoczy i sie nie wyłamie. Choć widząc mój kryzys w zeszłą niedzielę i czarną rozpacz stwierdził nawet, ze powinnismy zrezygnować z kolejnych transferów bo nie chce żebym cierpiała. Jednak skoro sie na cos umówiliśmy to powiedziałam, ze ten transfery zrobimy i na tym koniec. Mysle, ze pomogło mi także, że przed ostatnio stymulacja w końcu powiedzieliśmy rodzicom i mojemu rodzeństwu z czym walczyliśmy w ostatnich latach…oni liczą na cud a mi spadł duży ciężar z ramion. Piszę to, zeby pokazać, ze z tymi deadlinami to moze byc jednak rożnie bo dwie osoby powinny sie zgodzić.Ja chyba też potrzebuje terminu zakończenia tej przygody z in vitro. Termin do końca roku brzmi dobrze. Powinnam wykorzystać wszytskie zarodki, albo się uda albo czas zglosic się do ośrodka adopcyjnego. Podoba mi się to postanowienie
reklama
Kochane Dziewczyny. U mnie dzis smutek, tak jak ta pogoda za oknem. Jestem w 8dpt i zaczęła mi się rozkręcać miesiaczka. Tak samo jak po pierwszym transferze - w 8 dniu zaczal się bol menstruacyjny i pojawił sie taki krwawy sluz w małych ilościach. U mnie zawsze tak sie zaczyna. Za dwa dni rozkręci sie na dobre. I nie jest to krwawienie implantacyjne.
Jak tu sie pozbierać i znaleźć siły? Ja czuję sie bezradna, bo nie mam pojęcia czemu sie nie udaje.
Za pierwszym razem obwiniałam tsn incydent ze szpitalem, mega bolem brzucha, silnymi lekami i gorączka. Teraz sama nie wiem.
Czy możecie napisać mi vo powinniśmy zbadać? Co możemy zrobić?
Sytuacja wygląda tak: ja 33 lata, AmH 1,3, kariotyp ok, brak mutacji V leiden, kardiolipinowe (czy jakos tak) ok, hashimoto unoromowane(tsh 1, ft4 1,5), endometrium ok, w usg ok, hormony ok, ogólnie oprócz obniżonego AMH raczej ok. Mój Luby tez hashi, zlabe wyniki nasienia, brak mutacji, kariotypy ok.
Ogólnie prowadzimy zdrowy tryb życia.
W pierszej procedurze ostatecznie mieliśmy zapłodnione 2 komórki (transfer 3 dniowcow 7bl kl I-2), teraz 3 zapłodnione ( transfer 10 i 12 bl klasa I-II, 3 zostal do trzeciej doby do zamrożenia, ale byl slabej jakosci 4BC - nie zamrozili). Czy problem może tkwić w jakości zarodkow? Co możemy zrobic?
Pomóżcie...
hejka kohana, przyro mi, niewiem co Ci napisac bo ja mam bete za dwa dni, a testy ciażowe wychodzą negatywne, brak jakiego kolwiek plamienia, brak inncyh objawów, nawet już brzuch nie jest twardawy jak na początku, normalnie go moge wciagnąć więc tez załamka co robie nie tak, co ze mną jest nie tak, niby wszytsko ok, a jedna się nie udaje, - tylko u mnie to ja walcze z podwyższona prolaktyna, z PCOS, cukrzyca typ 2, insulinooporność, masakra załamka totalna, jeszcze zamiast odpoczywac w spokoju to dzisiaj mi teściu zmarła i latamy caly dzień załatwiać formalności.
Podziel się: