Bardzo ładnie i mądrze piszesz.Ja uczy syna ze najlepsza jest prawda chociażby najgorsza i ze to wyzwala. Nie mylmy z obnażaniem się :-) i narażeniem na zranienie.
Jeżeli ludzie będą to zatajać to w PL nic się nie zmieni. Dzieci takue jak twoje ( z in vitro) będą się śmiać z moich dzieci z in vitro.
Moim zdaniem syn poczułby się oszukany, gdyby kiedyś się dowiedział. Nie definiuje go to wcale i dla nas in vitro jest jak każdy inny zabieg medyczny. Ale to jest część jego historii. Za tym ze „jesteś z in vitro” kryje się tez „jesteś cholernie chcianym dzieckiem przez swoich rodziców”.
Jednak, żeby zmagać się ze światem i walczyć o słuszne sprawy potrzeba ludzi silnych i odpornych psychicznie. Nie każdy się do tego nadaje.
Ale zaznaczę tylko ze rodzicielstwo z natury jest trudne. A dzieci bywają okrutne i tak może ktoś się śmiać bo będzie miał Krzywe nogi, brzydki nos czy cokolwiek…
Ja mam inna historie, niż większość z was. Pomagam mężowi z wychowaniem adoptowanego dziecka, które nie wybrazam sobie aby miało o tym nie wiedzieć. A przecież to jest temat większy, niż in vitro.
Ale tak jak pisałam trzeba mieć jaja. Wystawienie dziecka bez zbroi na atak idiotów jest tez bezmyślne.
Do tego trzeba mieć wiedzę, odporność psychiczną a przede wszystkim być pewnym, ze Ty się tego całego in vitro nie wstydzisz. Ze nie ma nic czym jakiś durny ignorant mógł by Cię zagiąć :-)
Ja wiem o tym, ze moje dzieci nigdy nie wyśmieją dziecka z powodu In vitro.
Syn ma niesamowita wrażliwość i staje w obronie każdego krzywdzonego, nawet w obliczu ze cała grupa się od niego odsunie.
Ale ja mogę ręczyć za moje dzieci. Natomiast spectrum okrucieństwa wśród dzieci jest tak szerokie, im starsze tym jest gorzej.
Wychowujemy 3 dziewczynki w wieku 14-16 lat. Dzieci musza mieć tak potężne wsparcie, pewność siebie - większa niż niejeden dorosły. Jest to etap kiedy rówieśnik staje się bardzo ważny, a środowisko rówieśnicze dyktuje sposób zachowania.
Pracuję w psychiatrii dziecięcej, może stad mam tyle obaw. Przeglądam dokumentacje naszych pacjentów, tego nie da się ogarnąć.
W Nowym Roku mieliśmy 2 próby samobójcze. Nieudane na szczęście.