reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Oddychaj. Przeczytaj jeszcze raz. Poczuj mój sarkazm,
To osoby nieszczepione nazywają nas imbecylami. Stad mój prześmiewczy ton.
Sama jestem po 3 dawce, zaszczepiłam tez syna. W mojej przychodni co miesiąc szczepie setki ludzi.
I codziennie słyszę historie od moich lekarzy, o tym ile osób im umiera na oddziałach.
Ja nie nazwalam nikogo imbecylem-nie generalizujmy.Moi rodzice sa zaszczepieni a nie uwazam ich za imbecyli.Po prostu nie jestem za tymi szczepionkami.I zeby byla jasnosc moja corka jest zaszczepiona na wszystko-oprocz covid bo ma tylko 6 miesc.Na covid jej natomias nie zaszczepie.
 
reklama
Oddychaj. Przeczytaj jeszcze raz. Poczuj mój sarkazm,
To osoby nieszczepione nazywają nas imbecylami. Stad mój prześmiewczy ton.
Sama jestem po 3 dawce, zaszczepiłam tez syna. W mojej przychodni co miesiąc szczepie setki ludzi.
I codziennie słyszę historie od moich lekarzy, o tym ile osób im umiera na oddziałach.
W takim razie przepraszam. Czytając to co napisałaś odebrałam to w inny sposób.
 
Dokładnie, Stylenka napisała to ironicznie. Ale tu masz rację, nie boimy się substancji, które sobie wstrzykujemy przed ifv, a szczepien juz tak, bo tak powiedział kolega, bo ponoc zna kogos kto umarl po szczepieniu.
Ja niestety jestem takim yrudnym przypadkiem. Niby nigdy nic mi nie było po lekach. Ok okazało się kilka lat temu, że nagle dostałam uczulenia po ukąszeniu pszczoły czy osy. Ale wiadomo zdarza się. Ale, że będę miała alergię na własne dziecko w czasie ciąży ? Tego nawet lekarze nie wiedzii jak leczyć. A do kompletu w ostatnim czasie doszła uczulenie po narkozie. Strasznie to przeszłam ponad 3 tygodnie leczyłam a i tak nikt nie wiedział co z tym robić. Dostałam uczulenie na heparynę i luteinę. I bądź tu mądrym. Każdy mi mówił żebym zastanowiła się z tym szczepiem. Zaryzykowałam. Dzień po myślałam, że koniec że mną.
 
Ja niestety jestem takim yrudnym przypadkiem. Niby nigdy nic mi nie było po lekach. Ok okazało się kilka lat temu, że nagle dostałam uczulenia po ukąszeniu pszczoły czy osy. Ale wiadomo zdarza się. Ale, że będę miała alergię na własne dziecko w czasie ciąży ? Tego nawet lekarze nie wiedzii jak leczyć. A do kompletu w ostatnim czasie doszła uczulenie po narkozie. Strasznie to przeszłam ponad 3 tygodnie leczyłam a i tak nikt nie wiedział co z tym robić. Dostałam uczulenie na heparynę i luteinę. I bądź tu mądrym. Każdy mi mówił żebym zastanowiła się z tym szczepiem. Zaryzykowałam. Dzień po myślałam, że koniec że mną.

Przytulam, mam nadzieję, że nie będziesz miała już takich niemiłych niespodzianek.
Ja w dzień transferu myślałam, że już po mnie...
 
Po punkcji czułam się super. W dzień transferu od rana bardzo bolał mnie brzuch, lekarz stwierdził, że to normalne i podeszliśmy do transferu. Po południu zaczął się koszmar. Najpierw mocny ból podbrzusza, natomiast kilka godzin po bolał mnie cały brzuch, szczególnie nadbrzusze. Nic nie jadłam, a miałam bardzo tkliwy i twardy brzuch. Wzięłam nospę i paracetamol, ale nic nie pomagało. Około 18.00 stwierdziliśmy, że jedziemy do szpitala. Przy próbie wstania 2 razy omdlałam, bólu nie umiem nawet opisać. Nigdy nic mnie tak nie bolało. Mogłam jedynie leżeć na jednym boku, wtedy ból był do przeżycia. Zadzwoniliśmy na pogotowie, które przyjechało po 4,5 h (nie byłam w stanie dojechać sama, ból był nie do zniesienia). W tym czasie myślałam, że nie dożyję do rana. Serio. Byłam zlana zimnym potem, miałam puls 140, gorączkę. W mieszkaniu dostałam od lekarza silne leki przeciwbólowe w kroplówce i mogłam w końcu się ruszyć.
W szpitalu okazało się, że nie mam hiperki, ale mam krwiaka w okolicy miednicy, który podkrwawia do otrzewnej (w okolicy wątroby), a że otrzewna mocno unerwiona stąd ten ból. Dostałam znów leki pbólowe i o 2.30 wróciłam do domu. Po 3 dniach ból ustąpił. Zarodki się nie zagnieździły.
Mój lekarz prowadzący mówi, że w wynikach wszystko było ok i że nie miało to związku z transferem.
Ja natomiast strasznie się boję drugiego podejścia...
 
Ja nie nazwalam nikogo imbecylem-nie generalizujmy.Moi rodzice sa zaszczepieni a nie uwazam ich za imbecyli.Po prostu nie jestem za tymi szczepionkami.I zeby byla jasnosc moja corka jest zaszczepiona na wszystko-oprocz covid bo ma tylko 6 miesc.Na covid jej natomias nie zaszczepie.
Nie nazwalas ale tak to odebrałam.
Zarazilam sie Covidem od męża, który mimo wszystko przyjmował i nadal przyjmuje nie zaszczepionych pacjentów.
Straciłam przez to miesiąc moich starań.
To trochę niesprawiedliwe.
 
Ja również. Przesadziłam.
Mnie sytuacja z Covidem przeraża. Czasami wątpię czy to nie zbyt duże ryzyko zachodzić teraz w ciąże.
Ja jak się zaczął covid w marcu wpadłam w taka panikę, że przestałam się starać. Czekaliśmy aż to wszystko sie skończy. I nie skończyło się. U nas zamknęli mojego ginekologa, więc nawet nie miałam gdzie chodzić, ale i tak bym się nie starała. Ale minęły 3 miesiące i nic się nie zmieniło w kwestii pandemii. Pomyślałam wtedy, że za bardzo pragnę dziecka, żeby czekać aż to wszystko się skończy. Ludzie zachodzą w ciążę i rodzą. Kilka moich koleżanek złapało covida w ciąży i urodziły zdrowe dzieci. Tak patrząc na to wszystko to nie wiadomo czy kiedykolwiek wrócimy do normalności. A nie można czekać z dzieckiem w nieskończoność
 
reklama
Przytulam, mam nadzieję, że nie będziesz miała już takich niemiłych niespodzianek.
Ja w dzień transferu myślałam, że już po mnie...
Hehe a tego to akurat nikt nie wie. Jak już ktoś się pyta o uczulenie to mówię nie wiem
A widzisz 2 gie dziecko urodziłam naturalnie, nacinali mnie bo Akcja była taka szybką że ledwo zdążyli. Dostałam znieczulenie do szycia. I co 2 dni później alergii dostałam w szpitalu.
Nie wiem jak dojść do tego co mnie w lekach, znieczuleniach uczula.
 
Do góry