A to zależy którą ciąże :-) z synem było super żadnych krwawień. Szyjka skróciła się w 32/33tc ale nie było dramatu 25 mm. Po obserwacji w szpitalu wypuścili do domu. Wszyscy wiedzieli, ze to ciąża z in vitro i nawet na IP jak jechałam to inaczej podchodzili.
Syn urodzony o czasie 38/39tc przez SN, żadnych komplikacji. W sensie były ale z mojej głupoty :-)
A i mdłości były niezłe i brzuch bolał jak rósł, ale tak ogółem oprócz progesteronu to nic nie brałam. Z tego co pamietam po 33/34 to już nie ma sensu progesteron.
A szyjka się skróciła bo meble przesuwałam w ciąży :-) łóżko małżeńskie i komodę
Bo ja miałam wicie gniazda pełną gębą. Wypracowałam ubranka dla syna do roku chyba…No świr !
Druga ciąża od początku zagrożona.
W 7tc przeszłam covid, bałam się ze poronie. Po kwarantannie wróciłam do pracy, ale nie wiem czy to objawy covid czy C. Mnogiej miałam problemy z oddychaniem, słabo mi było. No, ale autem jeździłam i pracowałam. W 10tc dostałam krwotoku. Odmówiłam położenia do szpitala. Nic by nie pomogło gdyby coś. W 10tc nosiłam już ciazowki No szybko brzuch rósł i bolały więzadła. Krwawienie ustało około 3 trymestru. Wyszła potężna anemia , żelazo nie pomagało. Okazało się ze żelazo spada, wit b12, magnez, potas wszystko na wykończeniu. No, ale ja tyłam ale chyba nie tak duzo. A i jeszcze tarczyca zwariowała to normalne przy bliźniakach ponoć. No nie oszczędzało mnie:-) w 29tc szyjka była 21mm założono pessar. Ogółem w ciąży jeszcze się szczepiłam i miałam gorączkę, wiec wiecznie coś. W 32/33tc ze skurczami pojechałam na IP. Nie było szans zatrzymać porodu. Podawali atosiban i tak przełamałam tokolize. Dziewczynki to wcześniaki :-(
Syn urodziny 56 cm 3450. Syn wysoki ma 6 lat od dzisiaj i ubranka na 11latka.
A dziewczyny 32tc 46 1960 i 48cm 2010.
Zatem tak standardowo te moje ciąże przeszłam, nie lepiej nie gorzej. Chociaż z synem to wydaje mi się ze było mandarynkowo przy bliźniakach. A i bliźniaki tez urodziłam siłami natury.