reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

Nie można transferowac zarodków wadliwych, tak jest napisane w umowie do badań genetycznych zarodków. Są one niszczone.
Ryzyko uszkodzenia zarodka podczas biopsji to mniej niż 1%. Biopsje najbezpieczniej pobierać od zarodków 5 dniowych, przy młodszych ryzyko uszkodzenia zarodka jest większe. Kriotransfery mają porównywalna skuteczność do transferów świeżych, a nawet lekko lepszą. Transfery po badaniach genetycznych statystycznie też dają większą szanse na ciążę.
Warto badać, bo nawet u zupełnie zdrowych ludzi odsetek zarodków wadliwych jest duży. Nieudany transfer przebadanego zarodka to moim zdaniem już czerwone światło i trzeba szukać przyczyny czemu się nie udało. Nieudany transfer zarodka niebadanego to loteria, możesz zrobić ich 5 i nie wiesz czy nie udało się bo zarodek wadliwy a może jednak inna przyczyna.
Total agree. Ja miałabym za sobą 5 nieudanych transferów gdyby nie badania genetyczne zarodków (jeśli ktoś przelicza koszty to wyszłoby dokladnie tyle ile ich badanie)
Tak doczytałam i mamy mieć w 5 dobie. Dzięki za odpowiedz ❤️Czyli Ty Kocka polecasz i mam zaufać lekarzowi ? 🙈 ja już serio głupieje.
Zaufaj lekarzowi. Zna twój przypadek - nikt z nas się nie porównuje do ich wiedzy nawet jak przeczyta 1000 badań. Kliniki pobierają materiał z zarodków (możesz z ilu chcesz) a potem mrożą, wiec nie musisz od razu badać wszystkich. Może się okazać że na 3/3 będą zdrowe. Każdy przypadek jest inny więc nie stresuj się tylko wybierz lekarza/klinikę której czujesz ze możesz zaufać - inaczej być zwariowała :) uważam ze to jest tylko wasza decyzja, bo dla was to będą ewentualne konsekwencje/koszty etc.
 
reklama
Nie robiłam. Wczoraj bardzo źle się czułam i nigdzie nie wyszłam. Kręciło mi się w głowie, więc do auta bałam się wsiąść. A spacer też odpuściłam bo jajniki i w krzyżu bolało, że nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Zrobiłam sobie melisę, łykłam dwie nospy, popłakałam sobie, położyłam się pod koc, włączyłam film i zaczęło dopiero schodzić ze mnie. Dziś byłam na zakupach i kupiłam to będę robić.
 
Kate a jak przechodziłas ciąże ? Bezproblemowo ?
A to zależy którą ciąże :-) z synem było super żadnych krwawień. Szyjka skróciła się w 32/33tc ale nie było dramatu 25 mm. Po obserwacji w szpitalu wypuścili do domu. Wszyscy wiedzieli, ze to ciąża z in vitro i nawet na IP jak jechałam to inaczej podchodzili.
Syn urodzony o czasie 38/39tc przez SN, żadnych komplikacji. W sensie były ale z mojej głupoty :-)
A i mdłości były niezłe i brzuch bolał jak rósł, ale tak ogółem oprócz progesteronu to nic nie brałam. Z tego co pamietam po 33/34 to już nie ma sensu progesteron.
A szyjka się skróciła bo meble przesuwałam w ciąży :-) łóżko małżeńskie i komodę 😬Bo ja miałam wicie gniazda pełną gębą. Wypracowałam ubranka dla syna do roku chyba…No świr !
Druga ciąża od początku zagrożona.
W 7tc przeszłam covid, bałam się ze poronie. Po kwarantannie wróciłam do pracy, ale nie wiem czy to objawy covid czy C. Mnogiej miałam problemy z oddychaniem, słabo mi było. No, ale autem jeździłam i pracowałam. W 10tc dostałam krwotoku. Odmówiłam położenia do szpitala. Nic by nie pomogło gdyby coś. W 10tc nosiłam już ciazowki No szybko brzuch rósł i bolały więzadła. Krwawienie ustało około 3 trymestru. Wyszła potężna anemia , żelazo nie pomagało. Okazało się ze żelazo spada, wit b12, magnez, potas wszystko na wykończeniu. No, ale ja tyłam ale chyba nie tak duzo. A i jeszcze tarczyca zwariowała to normalne przy bliźniakach ponoć. No nie oszczędzało mnie:-) w 29tc szyjka była 21mm założono pessar. Ogółem w ciąży jeszcze się szczepiłam i miałam gorączkę, wiec wiecznie coś. W 32/33tc ze skurczami pojechałam na IP. Nie było szans zatrzymać porodu. Podawali atosiban i tak przełamałam tokolize. Dziewczynki to wcześniaki :-(
Syn urodziny 56 cm 3450. Syn wysoki ma 6 lat od dzisiaj i ubranka na 11latka.
A dziewczyny 32tc 46 1960 i 48cm 2010.
Zatem tak standardowo te moje ciąże przeszłam, nie lepiej nie gorzej. Chociaż z synem to wydaje mi się ze było mandarynkowo przy bliźniakach. A i bliźniaki tez urodziłam siłami natury.
 
A to zależy którą ciąże :-) z synem było super żadnych krwawień. Szyjka skróciła się w 32/33tc ale nie było dramatu 25 mm. Po obserwacji w szpitalu wypuścili do domu. Wszyscy wiedzieli, ze to ciąża z in vitro i nawet na IP jak jechałam to inaczej podchodzili.
Syn urodzony o czasie 38/39tc przez SN, żadnych komplikacji. W sensie były ale z mojej głupoty :-)
A i mdłości były niezłe i brzuch bolał jak rósł, ale tak ogółem oprócz progesteronu to nic nie brałam. Z tego co pamietam po 33/34 to już nie ma sensu progesteron.
A szyjka się skróciła bo meble przesuwałam w ciąży :-) łóżko małżeńskie i komodę 😬Bo ja miałam wicie gniazda pełną gębą. Wypracowałam ubranka dla syna do roku chyba…No świr !
Druga ciąża od początku zagrożona.
W 7tc przeszłam covid, bałam się ze poronie. Po kwarantannie wróciłam do pracy, ale nie wiem czy to objawy covid czy C. Mnogiej miałam problemy z oddychaniem, słabo mi było. No, ale autem jeździłam i pracowałam. W 10tc dostałam krwotoku. Odmówiłam położenia do szpitala. Nic by nie pomogło gdyby coś. W 10tc nosiłam już ciazowki No szybko brzuch rósł i bolały więzadła. Krwawienie ustało około 3 trymestru. Wyszła potężna anemia , żelazo nie pomagało. Okazało się ze żelazo spada, wit b12, magnez, potas wszystko na wykończeniu. No, ale ja tyłam ale chyba nie tak duzo. A i jeszcze tarczyca zwariowała to normalne przy bliźniakach ponoć. No nie oszczędzało mnie:-) w 29tc szyjka była 21mm założono pessar. Ogółem w ciąży jeszcze się szczepiłam i miałam gorączkę, wiec wiecznie coś. W 32/33tc ze skurczami pojechałam na IP. Nie było szans zatrzymać porodu. Podawali atosiban i tak przełamałam tokolize. Dziewczynki to wcześniaki :-(
Syn urodziny 56 cm 3450. Syn wysoki ma 6 lat od dzisiaj i ubranka na 11latka.
A dziewczyny 32tc 46 1960 i 48cm 2010.
Zatem tak standardowo te moje ciąże przeszłam, nie lepiej nie gorzej. Chociaż z synem to wydaje mi się ze było mandarynkowo przy bliźniakach. A i bliźniaki tez urodziłam siłami natury.
Dziękuje 😊
Każda ciąża inna
Miałam na myśli ciąże z córkami 😊
Bo sama zastanawiam się czy jak mi zaproponują dwa zarodki (mam 37l)to czy się zdecyduje- mój mąż jest zdecydowany na 2 zarodki 😊
Nasłuchałam się ze ciąże blizniacze to ciąże mocno problemowe..
W rodzinie u mojego męża 3 pokolenia (z pokolenia na pokolenie- ciąże bliźniacze)
W naszym przypadku problem najpierw był po stronie męża-kiepskie nasienie ale w ciągu 6mcy :zmiana diety , ruch i suple spowodowały ze wystrzeliły w kosmos😄
I po pół roku od poprawy jego parametrów u mnie stwierdzono torbiel endometrialna na lewym jajniku 🤷‍♀️Byłam na drożności, jajowody drożne
Ale lekarz zapomniał wspomnieć ze mam endometriozę..
Wiec jak nie urok to 💩
Zaczynam ultra długi protokół
Zobaczymy co z twgo wyjdzie 😊
 
Cześć dziewczyny[emoji8]
W kalendarzu nic się nie dzieje, jeśli, któraś ma ochotę go dalej prowadzić to niech się do mnie odezwie, proszę . Ja potrzebuje odciąć się na jakiś czas...psychicznie jestem na dnie. Przynajmniej do kolejnej próby, która nie wiem nawet kiedy nadejdzie..
Trzymam za Was wszystkie ogromne kciuki i mam nadzieję, że do czasu kiedy tu wrócę wszystkie będziecie już z brzuchami. [emoji3590]

Trzymaj się kochana!
Będę trzymała ogromne kciuki za Ciebie żebyś i Ty doczekała się w końcu ❤️
Przytulam mocno ❤️
 
Dziewcyzby a jak to jest jest ta pozytywna beta i co ja mam obowiązek isc do kliniki na usg? Czy już mogę zmiebic lekarza na ginekologa swojego? Ile taki b wizyt w klinice jescze muszę mieć? Oni sami powiedzą ze mnie już „oddają” w ręce ginekologa od prowadzenia ciąży?
 
Nie robiłam. Wczoraj bardzo źle się czułam i nigdzie nie wyszłam. Kręciło mi się w głowie, więc do auta bałam się wsiąść. A spacer też odpuściłam bo jajniki i w krzyżu bolało, że nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Zrobiłam sobie melisę, łykłam dwie nospy, popłakałam sobie, położyłam się pod koc, włączyłam film i zaczęło dopiero schodzić ze mnie. Dziś byłam na zakupach i kupiłam to będę robić.
O jej a czmeu tak się źle czułaś?
 
Dziękuje 😊
Każda ciąża inna
Miałam na myśli ciąże z córkami 😊
Bo sama zastanawiam się czy jak mi zaproponują dwa zarodki (mam 37l)to czy się zdecyduje- mój mąż jest zdecydowany na 2 zarodki 😊
Nasłuchałam się ze ciąże blizniacze to ciąże mocno problemowe..
W rodzinie u mojego męża 3 pokolenia (z pokolenia na pokolenie- ciąże bliźniacze)
W naszym przypadku problem najpierw był po stronie męża-kiepskie nasienie ale w ciągu 6mcy :zmiana diety , ruch i suple spowodowały ze wystrzeliły w kosmos😄
I po pół roku od poprawy jego parametrów u mnie stwierdzono torbiel endometrialna na lewym jajniku 🤷‍♀️Byłam na drożności, jajowody drożne
Ale lekarz zapomniał wspomnieć ze mam endometriozę..
Wiec jak nie urok to 💩
Zaczynam ultra długi protokół
Zobaczymy co z twgo wyjdzie 😊
Ej ale to nie ma co straszyć. Po pierwsze ja już rodziłam raz SN i moja szyjka jest wieloródki a nie jak synem „nówka sztuka” 😂😂😂
Na forum o bliźniakach są mamy co maja CC w 39tc i dzieci ważą ponad 3,5kg jedno. Ja nie dałam rady leżeć bo miałam już 5 latka w domu. Chłopak petarda, wszędzie go pełno i brudzi za dwóch.
Brzuch bolał, ale trzeba było syna ogarnąć. Dlatego miałam założony pessar bo mój ginekolog zna realia i wiedziała, ze lezec się nie da gdy masz małe dzieci. A jak egzemplarz wymagający to już w ogóle…
Z synem poszłam na zwolnienie odrazu tu nie za bardzo mogłam. A to było jednak duże obciążenie dla organizmu.
Są przypadki tragiczne i na takie się napatrzyłam na neonatologii. I takie gdzie wszystko ok. Gorzej jak jedno jest chore a drugie zdrowe. Ogółem ciąża mnoga to ciąża wysokiego ryzyka, bo to duże obciążenie.
Jednak dobrze prowadzona tak jak u mnie w szpitalu nie u ginekologa. Chociaż są specjaliści prywatnie tez ze szpitali :-) i lepiej jeszcze niż na NFZ jest.
Jakby ja nie wierzyłam, ze u nas będą bliźniaki. Po całej procedurze 5 zarodkach obstawiałam, ze może jeden zostanie…
 
reklama
Dziewcyzby a jak to jest jest ta pozytywna beta i co ja mam obowiązek isc do kliniki na usg? Czy już mogę zmiebic lekarza na ginekologa swojego? Ile taki b wizyt w klinice jescze muszę mieć? Oni sami powiedzą ze mnie już „oddają” w ręce ginekologa od prowadzenia ciąży?
U mnie było tak:
Piersza ciąża po becie usg w klinice i potem co tydzień poza kliniką, ale u lekarza z kliniki. Bo leki były i bali się odstawiać inni lekarze progesteron i estradiol. A oni wiedza kiedy można.
Leki i tak zostały, ake po 12tc już na NFZ ciąża. Lekarz ogarniał spokojnie temat:-)
U mnie w klinice nie ma obowiązku prowadzenia ciąży można ją sobie prowadzić do którejś tam weryfikacji. Czyli pęcherzyk, zarodek, serce a potem spadaj 😂
Przy bliźniakach było wyjątkowo. W przychodni nie chcieli mi ciąży prowadzić. Prywatnie w pakiecie to ciąża uznają za patologiczną. To do 12tc prowadził mi ordynator kliniki, bo miejsca nie było w szpitalu. Jakoś koło 12tc przeszłam pod opiekę lekarki co prowadziła ciąże bliźniacze, trojacze i nawet czworaczki. Generalnie po 10tc to już bardzo nas tam nie chcieli. A wręcz szczerze powiedziano, ze oni nie położnicy a zajmujesz miejsce komuś przygotowującemu się do in vitro.
 
Do góry