laChance
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Styczeń 2021
- Postów
- 804
Bardzo dużo dzieci rodzi się we wrześniu to oznacza ze są poczęte w grudniuA czemu zima nie sprzyja? Ja mam nadzieję na transfer w grudniu lub styczniu
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Bardzo dużo dzieci rodzi się we wrześniu to oznacza ze są poczęte w grudniuA czemu zima nie sprzyja? Ja mam nadzieję na transfer w grudniu lub styczniu
Ja też jestem z września, a w ciążę naturalną zaszłam właśnie w grudniu i termin miałabym na wrzesień, ale wyszło jak wyszło. Może to właśnie zima szczęśliwaBardzo dużo dzieci rodzi się we wrześniu to oznacza ze są poczęte w grudniuTakże nie ma co na porę roku patzrec
To są dzieci „świąteczne”Bardzo dużo dzieci rodzi się we wrześniu to oznacza ze są poczęte w grudniuTakże nie ma co na porę roku patzrec
No właśnie niby wszystko w normie ale się nie udajeJa miałam to samo teraz w październiku. U nas też problem słabe nasienie- przyczyna nieznana reszta wyników ok. Ja też niby wszystko dobrze tylko problemy z tarczyca ale już wyniki w normie. Pobrali mi 21 komórek 14 było prawidłowych, 6 zamrozilismy a 6 było zapłodnionych z czego 5 się zapłodniło -1 odpadł odrazu , w drugiej dobie odpadły kolejne 3, i ostatni w dniu planowanego transferu nie rozwinął się do stadium blastocysty, czekaliśmy do 6 doby ale niestety nie ruszył.
Teraz będziemy jeszcze badać fragmentację DNA no i ja będę robić jeszcze kariotyp bo nie mam w lutym planujemy kolejna stymulację i będziemy zapładniać wszystkie komórki. Z tych mrożonych już nie opłaca nam się teraz nic robić bo skoro po rozmrożeniu jeszcze tracą na wartości to szkoda marnować pieniądze, więc podchodzimy do nowej procedury.
Bo lekarz nam tak powiedział że środowisko i smog który jest w zimie też może mieć wpływ... Nie wiem sama już bo miałam na wiosnę pierwsze podejście i klops...A czemu zima nie sprzyja? Ja mam nadzieję na transfer w grudniu lub styczniu
Hej.Witam Was serdecznie dziewczynyjestem tutaj nowa ale tak jak Wy szukam wsparcia i odpowiedzi na pytania... Moja droga przez invitro rozpoczęła się w tym roku w maju, mąż ma obustronne wnętrostwo natomiast u mnie jest wszystko ok z tego co z badań które miałam robione wychodziło. Lekarz stwierdził że niestety nie uda nam się naturalnie zajść w ciążę więc invitro to jedyna nadzieja. Pierwsze podejście zakończyło się fiaskiem... Wychodowalam 12 dojrzałych pęcherzyków z czego 6 zostało zapłodnionych i wszystko szło dobrze do 4 dnia gdzie 5 przestało się nagle rozwijać, ostatni w 6 dniu zdegenerował i nie doszło do transferu
podczas stymulacji dostałam przeziębienia i bardzo źle się czułam i nie wiem czy to przez to?? Zażywałam tylko i wyłącznie paracetamol ale max 2 lub 3 tabletki żeby nie przesadzić... Lekarz zapewniał nas że wszystko pójdzie gładko bo ja jako zdrowa kobieta daje duża szanse, a tutaj takie rozczarowanie... po wszystkim lekarz zaproponował przy kolejnym podejściu do zwiększenia dawki leków aby uzyskać więcej komórek i zapłodnić je wszystkie bo nie wie czemu tak się stało... Co o tym sądzicie?
Ja podchodzę w grudniu, najpóźniej w styczniu. Nie wierzę w to, że zima i smog ma jakiś wpływ. Masa dzieci zapładnia się w zimie.Bo lekarz nam tak powiedział że środowisko i smog który jest w zimie też może mieć wpływ... Nie wiem sama już bo miałam na wiosnę pierwsze podejście i klops...
No właśnie dlatego też szukam opinii innych, żeby jak kolwiek zweryfikować to i lekarze mówią do nas... A prawda jest taka że może i na rękę mi ta przerwa była bo psychicznie słabo to wszystko znoszę, ale po Twoich słowach postaniwlam wziąść się w garść i podejść jak najszybciej do kolejnej próbyJa podchodzę w grudniu, najpóźniej w styczniu. Nie wierzę w to, że zima i smog ma jakiś wpływ. Masa dzieci zapładnia się w zimie.
Dla mnie to bez sensu czekanie do wiosny. A jak się znow nie uda to potem w lecie nie bo za gorąca, potem znów zima i kolejny rok. Gdyby jeszcze udało się od razu, a z każdym rokiem zmniejsza się nasza płodność.
Hej, dokładnie przepatrzylam badania męża jakie miał robione i jednak miał ta fragmentację DNA i wyszło że 15% jest uszkodzonych, natomiast morfologia wyszła 0%....dlatego też podczas pierwszego podejścia mieliśmy zastosowana dodatkowa metodę selekcji bo embriolog ja zasugerować, już nie pamiętam jak ona się nazywałaHej.
Tutaj też trzeba by było zwrócić uwagę też na nasienie.
Po 3 dobie w dużej mierze włącza się genom plemnika.
Mieliście dodatkowe metody selekcji nasienia ??
U nas w klinice mnóstwo par mimo że zimaNo właśnie dlatego też szukam opinii innych, żeby jak kolwiek zweryfikować to i lekarze mówią do nas... A prawda jest taka że może i na rękę mi ta przerwa była bo psychicznie słabo to wszystko znoszę, ale po Twoich słowach postaniwlam wziąść się w garść i podejść jak najszybciej do kolejnej próbydzisiaj umówiłam się na kariotyp bo tego badania nie miałam robionego,po nieudanym pierwszym podejściu lekarz mówił że nie powinno tam nic wyjść bo jestem teoretycznie zdrowa ale dla pewności trzeba je zrobić