Witam Was serdecznie dziewczyny
jestem tutaj nowa ale tak jak Wy szukam wsparcia i odpowiedzi na pytania... Moja droga przez invitro rozpoczęła się w tym roku w maju, mąż ma obustronne wnętrostwo natomiast u mnie jest wszystko ok z tego co z badań które miałam robione wychodziło. Lekarz stwierdził że niestety nie uda nam się naturalnie zajść w ciążę więc invitro to jedyna nadzieja. Pierwsze podejście zakończyło się fiaskiem... Wychodowalam 12 dojrzałych pęcherzyków z czego 6 zostało zapłodnionych i wszystko szło dobrze do 4 dnia gdzie 5 przestało się nagle rozwijać, ostatni w 6 dniu zdegenerował i nie doszło do transferu
podczas stymulacji dostałam przeziębienia i bardzo źle się czułam i nie wiem czy to przez to?? Zażywałam tylko i wyłącznie paracetamol ale max 2 lub 3 tabletki żeby nie przesadzić... Lekarz zapewniał nas że wszystko pójdzie gładko bo ja jako zdrowa kobieta daje duża szanse, a tutaj takie rozczarowanie... po wszystkim lekarz zaproponował przy kolejnym podejściu do zwiększenia dawki leków aby uzyskać więcej komórek i zapłodnić je wszystkie bo nie wie czemu tak się stało... Co o tym sądzicie?