reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja mam krio na stymulowanym właśnie
Progesteron jest ważny, ale nie kluczowy. Przy niskich wartościach progesteronu powinno i tak dojść do implantacji. Problem jest gdy jest on za niski, bo może spowodować poronienie. Tak kiedyś czytałam. Minimum to ok 10. Kiedyś dziewczyny pisały o prg minimum 25. Teoretycznie im więcej tym lepiej, ale zbyt wysoki poziom może powodować zły rozrost endometrium. W cyklach naturalnych ten progesteron ( chyba) nie jest taki kosmiczny. No, ale trzeba brać pod uwagę, ze każdy ma inna wrażliwość receptorów i dla jednej kobiety 10 będzie ok a dla innej 25. Jeszcze jedno nie należy porównywać cyklów sztucznych gdzie owulacji brak i cyklów stymulowanych bo po punkcji jakieś cialka mogą być wydolne i produkować progesteron a nawet wysoce prawdopodobne.
U mnie w klinice bada progesteron, estradiol itp w 3dpt dopiero, bo od tego dnia on naturalnie rośnie jeszcze. Poza tym hcg powoduje wzrost progesteronu. Zatem 10 przed transferem jest ok bo jak będzie ciąża to progesteron dobije do 20.
Jeżeli jednak coś „nie działa” np. Okno implantacyjne się nie otwiera to można dać duzo progesteronu, ale moim zdaniem nie więcej niż 20 we krwi. Z czego żeby to osiągnąć w opornych przypadkach daje się kosmiczne dawki i lepiej chyba mieć krio na cyklu lekko stymulowanym.
 
reklama
Dobrze kojarzę? lek ma obniżyć odporność żeby organizm nie odrzucił zarodka? Ja biorę od dzisiaj, wczoraj był transfer
Tak. Dziwne, że od transferu.. Ogólnie to powoduje od u mnie ogromny głód. Przez 2m-ce przytyłam 6kg ale fakt faktem, że miałam ochotę to jadłam. Po jakoś 2tyg brania ten wilczy apetyt się trochę uspokajał ale przychodziła ochota na słodkie.
 
Do góry