Ryzyko uszkodzenia zarodka to 0.5 %. Na pewno pobranie komórek do badań to najrudniesze zadanie dla embriologa, ale jeżeli zespół jest dobrze wykwalifikowany to nie ma dużego ryzyka. A czy zarodek po biopsji jest osłabiony? Nie wiem, choć embriolodzy twierdzą, że nie gdyż blastocysta to już zarodek składający się z bardzo dużej ilości komórek i zabranie mu kilku do badań nie osłabia go na tyle, żeby był problem z implantacją.To zalezy ile bedziesz miala zarodkow, z jeden strony dobrze zbadac bo nie bedziesz z 5 razy przechodzic przez nieudany transfer lub poronienie, inni mowia ze moze badanie zarodki niszczyc, wiec przy 2ch to troche strach.
reklama
Karolina123456
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2021
- Postów
- 92
Hej emi ja tez jestem 3 dpt i dosłownie dotrwałam, dobrze że jutro wracam już do pracy mniej będzie człowiek myślał i analizował mnie znowu gdzieś bardzo delikatnie pobolewa podbrzusze ale to od dnia transferu. Ja miałam 3 dniowego wiec jeszcze czekania a czekaniaDzień dobry dziewczynki,tak dotrwałam do 3 dpt,ale żadnych objawów, żadnych... liczyłam chociaz na plamienie implantacyjne,no nic cierpliwość i pozytywne myślenie mnie ratuje ,wszystkiego dobrego na Nowy Dzień
Bądź dobrej myśli może zarodek zagnieżdża się po tajniacku A nie ryje na potęgę i uszkadza naczynka krwionośneDzień dobry dziewczynki,tak dotrwałam do 3 dpt,ale żadnych objawów, żadnych... liczyłam chociaz na plamienie implantacyjne,no nic cierpliwość i pozytywne myślenie mnie ratuje ,wszystkiego dobrego na Nowy Dzień
No właśnie ja podziwiam wszystkie walczące o dziecko. Nie myślałam nigdy nawet że i nam przyjdzie tak walczyć. Nie myślałam że to wszystko jest takie ciężkie psychicznie. Dopiero jak sama jestem w tej sytuacji to widzę i całkiem inaczej patrzę na te wszystkie rodziny z dziećmi.Ja się wczoraj dowiedziałam ze znajoma ma która ma trojke dzieci dwa pierwsze ma z on vitro bo mąż nie mógł mieć dzieci z powodu fatalnego nasienia. A z trzecim wpadli naturalnie. Wiec życie pisze różne scenariusze. Trzeba być dobrej myśli.
Dzisiaj tyle bet miało być a jeden wynik tylko napisany. Gdzie reszta.
No właśnie i to że ich jest dużo to już jest sukces. Widziałam jeszcze raz te wyniki i tam jest 70mln/ml. Tylko ta morfologia kiepściutko. Ale słyszałam różne głosy bo ruch postępowy jest dobry ilość dobra a to dużo. Zdarzały się takie ciąże nawet z naturalsa z morfo 0, bo podobno to że plemnik wygląda na zdeformowanego może mimo to oznaczać że ma prawidłowe dna i wszystko jest z nim dobrze.W gyncentrum.
Plemników ma dużo.
Pytanie ile macie czasu na ciążę czy próbować naturalnie czy jak my liczycie już każdy cykl.
A wiesz może jak to wygląda jak w mojej klinice nie robią badania tylko wysyłają? Czy oni pobierają komórki do badań i zamrażają zarodki, czy wysyłają całe do badaniaRyzyko uszkodzenia zarodka to 0.5 %. Na pewno pobranie komórek do badań to najrudniesze zadanie dla embriologa, ale jeżeli zespół jest dobrze wykwalifikowany to nie ma dużego ryzyka. A czy zarodek po biopsji jest osłabiony? Nie wiem, choć embriolodzy twierdzą, że nie gdyż blastocysta to już zarodek składający się z bardzo dużej ilości komórek i zabranie mu kilku do badań nie osłabia go na tyle, żeby był problem z implantacją.
Laski wczoraj był na jedynce taki reportaż o surogatkach na Ukrainie. Tam też był taki element o in vitro bo przecież z takiej metody korzystają. Mój widział to labo i te wszystkie próbówki...i widziałam jak oczy mu się wielkie robią pierwszy raz tak oficjalnie widział coś o in vitro. Póki co niezadowolony ale zdecydowany że robimy skoro innego wyjścia nie ma ale chyba sobie wyobrazal że te jajeczka i plemniczki nie w probówkach ale w jakichś łóżeczkach z kokardkami leżą i już prawie gotowe dzieci są. Oswaja się dopiero.
Katalinazed
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2020
- Postów
- 558
Po odebraniu tych wyników mąż się załamał i poddał, nie chce słyszeć nic na temat już lekarzy. Jesteśmy umówieni na 12.10 do kliniki ale chyba pójdę sama. Staramy się dwa lata, zastanawiam się czy z takimi pomnikami inseminacja czy już tylko in vitro na które teraz nie mamy kasy. Ja mam 33 lata on 34 jeszcze chciałabym powalczyć.No właśnie i to że ich jest dużo to już jest sukces. Widziałam jeszcze raz te wyniki i tam jest 70mln/ml. Tylko ta morfologia kiepściutko. Ale słyszałam różne głosy bo ruch postępowy jest dobry ilość dobra a to dużo. Zdarzały się takie ciąże nawet z naturalsa z morfo 0, bo podobno to że plemnik wygląda na zdeformowanego może mimo to oznaczać że ma prawidłowe dna i wszystko jest z nim dobrze.
Pytanie ile macie czasu na ciążę czy próbować naturalnie czy jak my liczycie już każdy cykl.
reklama
G
gość2502
Gość
My na pierwszej wizycie usłyszeliśmy, że dawcą tylko wchodzi w grę bo mieliśmy tak kiepskie wyniki nasienia. Zgodziliśmy się, jak na maila dostałam fenotyp dawcy ryczalam dwa dni pod rząd... Pamiętam to jak dziś... Mąż wychodzil do pracy a ja ryczalam od 7 do 18. Jak wracał byłam spcuhnieta i wycieńczona od ryku, siedziałam na forum i czytałam aż dostałam opierdziel od dziewczyn, żeby spróbować z nasienia męża i się nie poddawać. Na następny dzień zamówiłam mu witaminy... Brał jakiś miesiąc, wyniki troszkę się poprawiły ale nie było szału. Zmieniliśmy decyzję na następnej wizycie, że robimy z nasienia męża, że chcemy spróbować. I tak powstało 7 blastek super jakości a jedna 6.1.1 jest u mnie już 19 tydzień w brzuchu. Nie poddawajcie sie, pokaż mężowi ten post i idźcie razemPo odebraniu tych wyników mąż się załamał i poddał, nie chce słyszeć nic na temat już lekarzy. Jesteśmy umówieni na 12.10 do kliniki ale chyba pójdę sama. Staramy się dwa lata, zastanawiam się czy z takimi pomnikami inseminacja czy już tylko in vitro na które teraz nie mamy kasy. Ja mam 33 lata on 34 jeszcze chciałabym powalczyć.
Podziel się: