reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Z tego co zrozumiałam, to jeszcze nie wybraliście kliniki, bo w swojej dotychczasowej nie chcecie podchodzić do in vitro. Każdy lekarz ma własną metodologię, ale nikt Ci nie zleci nie widomo jakich badań przed pierwszą próbą. Każdy chce sprawdzić jak będziecie reagować na najprostszy układ leków i badań. Możliwości pogłębiania diagnostyki jest tak dużo, że nikt od tego nie zaczyna.

Dokładnie. Ja przed pierwszym transferem byłam po 6 nieudanych inseminacjach, beta nawet nie drgnęła i przed transferem musiałam zrobić tylko kariotyp. Też myślałam że będą głębiej badać, nic z tych rzeczy. Oni chyba robią pogłębioną diagnostykę jak pierwsze in vitro nie wyjdzie ale najpierw idą standardową drogą i albo wyjdzie albo nie 🙄
I ja podchodzę do tego właśnie w taki sposób 🙂🙂🙂 U mnie w klinice też nie proponowali dodatkowo badań na razie więc nie robię 😄 Wystarczy mi milion wirusówek😏 jak nie wyjdzie zobaczymy co dalej. Wiem co mnie czeka i mam nadzieję, że się uda.
 
reklama
Kochana jesteś. 😘

Mnie jest bardzo ciężko pogodzić się z tym wszystkim co się wydarzyło. Moja ciąża trwała równo 9 tygodni. W czwartek się zakończyła. 😭
Kochana doskonale Cię rozumiem! Moja ciąża zaczęła się po transferze 01.06.2021. Miało być pięknie, transfer w dzień dziecka, wizualizowałam sobie dziecko, że się uda, że będzie, zarodek dostał imię Pawełek. Ja z takimi biednymi jajnikami, jedna komórka z naturalnego cyklu i pyk udało się. ZobacYłam nawet słabo bo słabo, ale bijące serduszko mojego dziecka. Tydzień później przestało bić. Poroniłam równo w 9 tygodniu ciąży, jak to sobie przypomjnam to płaczę. Ból był ogromny, roniłam sama, wychodziło ze mnie wszystko łącznie z maleństwem. Przeżyłam to okrutnie. Więc wiem co czujesz😥😥😥 wiesz co zrobiłam? Powiedziałam sobie, że to nie koniec. Że będę walczyć! Ponad tydzień później pojechałam na wakacje, na które zabronili mi jechać. Wtedy już po poronieniu mogłam. Opuściłam to forum na dwa miesiące, nie byłam w stanie siedzieć i czytać. Wróciłam po wakacjach - naładowałam baterie, odstresowałam się i podeszłam do próby jeszcze raz. Znowu to samo , tylko jeden pęcherzyk na chorym jajniku, który nie ma jajowodu. Pobrali mi, zapłodnili. Transfer odbył się 14 dnj temu. Dzisiejsza beta hcg = 345.
Niby super, lekarka każe się cieszyć, ale ja nauczona poprzednią ciążą podchodzę teraz bardzo ostrożnie. Staram się w ogóle nie cieszyć, pracuję normalnie, próbuję nie myśleć. Praca daje mi siłę i czas mija szybciej. Czy tym razem się uda? Nie wiem. Trochę inaczej mnie lekarka przygotowała (biorę od początku cyklu encorton wyższą dawkę, wlewy z intralipidu oraz acoffil co 3 dni). Biore teraz wszystko na klatę, będzie co ma być. Zrobiłam i robię wszystko co mogę, reszta nie zależy ode mnie.
Życzę Ci więc, żebyś znalazła w sobie siłę tak jak ja i spojrzała na wszystko na chłodno (choć jest to bardzo trudne, ja ciągle opłakuję mojego utraconego Pawełka) i spróbowała raz jeszcze!
Życzę Ci duuużo siły i 3 mam kciuki🙏❤️
 
Kochana doskonale Cię rozumiem! Moja ciąża zaczęła się po transferze 01.06.2021. Miało być pięknie, transfer w dzień dziecka, wizualizowałam sobie dziecko, że się uda, że będzie, zarodek dostał imię Pawełek. Ja z takimi biednymi jajnikami, jedna komórka z naturalnego cyklu i pyk udało się. ZobacYłam nawet słabo bo słabo, ale bijące serduszko mojego dziecka. Tydzień później przestało bić. Poroniłam równo w 9 tygodniu ciąży, jak to sobie przypomjnam to płaczę. Ból był ogromny, roniłam sama, wychodziło ze mnie wszystko łącznie z maleństwem. Przeżyłam to okrutnie. Więc wiem co czujesz😥😥😥 wiesz co zrobiłam? Powiedziałam sobie, że to nie koniec. Że będę walczyć! Ponad tydzień później pojechałam na wakacje, na które zabronili mi jechać. Wtedy już po poronieniu mogłam. Opuściłam to forum na dwa miesiące, nie byłam w stanie siedzieć i czytać. Wróciłam po wakacjach - naładowałam baterie, odstresowałam się i podeszłam do próby jeszcze raz. Znowu to samo , tylko jeden pęcherzyk na chorym jajniku, który nie ma jajowodu. Pobrali mi, zapłodnili. Transfer odbył się 14 dnj temu. Dzisiejsza beta hcg = 345.
Niby super, lekarka każe się cieszyć, ale ja nauczona poprzednią ciążą podchodzę teraz bardzo ostrożnie. Staram się w ogóle nie cieszyć, pracuję normalnie, próbuję nie myśleć. Praca daje mi siłę i czas mija szybciej. Czy tym razem się uda? Nie wiem. Trochę inaczej mnie lekarka przygotowała (biorę od początku cyklu encorton wyższą dawkę, wlewy z intralipidu oraz acoffil co 3 dni). Biore teraz wszystko na klatę, będzie co ma być. Zrobiłam i robię wszystko co mogę, reszta nie zależy ode mnie.
Życzę Ci więc, żebyś znalazła w sobie siłę tak jak ja i spojrzała na wszystko na chłodno (choć jest to bardzo trudne, ja ciągle opłakuję mojego utraconego Pawełka) i spróbowała raz jeszcze!
Życzę Ci duuużo siły i 3 mam kciuki🙏❤️
Kochana bardzo się cieszę i mocno trzymam kciuki aby tym razem się udało ❤️ pamiętam twoją historię i mocno Ci kibicuje ❤️ po Cichu gratuluję i modlę się aby tym razem było inaczej . Aby los Ci wynagrodził wszystko ❤️✊✊✊✊✊
 
Dziewczyny, co sądzicie? @laChance troche mnie teraz zmartwiła. Ja dostałam tylko Duphaston 3x1 10mg. Myślicie, że mam jechać do jakiegoś labo i zbadac progesteron? Na mojej kartce od kliniki mam zapisane, że progesteron dopochwowo albo alternatywnie Duphaston i tylko to mam przez nich przepisane 🤷🏻‍♀️
Również bym ufała lekarzowi. Nie miałam na celu was martwić bardziej dopytuje pod siebie. Sama nie badaj proga najwyżej zapytaj na kolejnej wizycie lekarza co z tym progiem. Może ze mną jest coś nie tak ze tyle dostałam .
 
Kochana doskonale Cię rozumiem! Moja ciąża zaczęła się po transferze 01.06.2021. Miało być pięknie, transfer w dzień dziecka, wizualizowałam sobie dziecko, że się uda, że będzie, zarodek dostał imię Pawełek. Ja z takimi biednymi jajnikami, jedna komórka z naturalnego cyklu i pyk udało się. ZobacYłam nawet słabo bo słabo, ale bijące serduszko mojego dziecka. Tydzień później przestało bić. Poroniłam równo w 9 tygodniu ciąży, jak to sobie przypomjnam to płaczę. Ból był ogromny, roniłam sama, wychodziło ze mnie wszystko łącznie z maleństwem. Przeżyłam to okrutnie. Więc wiem co czujesz😥😥😥 wiesz co zrobiłam? Powiedziałam sobie, że to nie koniec. Że będę walczyć! Ponad tydzień później pojechałam na wakacje, na które zabronili mi jechać. Wtedy już po poronieniu mogłam. Opuściłam to forum na dwa miesiące, nie byłam w stanie siedzieć i czytać. Wróciłam po wakacjach - naładowałam baterie, odstresowałam się i podeszłam do próby jeszcze raz. Znowu to samo , tylko jeden pęcherzyk na chorym jajniku, który nie ma jajowodu. Pobrali mi, zapłodnili. Transfer odbył się 14 dnj temu. Dzisiejsza beta hcg = 345.
Niby super, lekarka każe się cieszyć, ale ja nauczona poprzednią ciążą podchodzę teraz bardzo ostrożnie. Staram się w ogóle nie cieszyć, pracuję normalnie, próbuję nie myśleć. Praca daje mi siłę i czas mija szybciej. Czy tym razem się uda? Nie wiem. Trochę inaczej mnie lekarka przygotowała (biorę od początku cyklu encorton wyższą dawkę, wlewy z intralipidu oraz acoffil co 3 dni). Biore teraz wszystko na klatę, będzie co ma być. Zrobiłam i robię wszystko co mogę, reszta nie zależy ode mnie.
Życzę Ci więc, żebyś znalazła w sobie siłę tak jak ja i spojrzała na wszystko na chłodno (choć jest to bardzo trudne, ja ciągle opłakuję mojego utraconego Pawełka) i spróbowała raz jeszcze!
Życzę Ci duuużo siły i 3 mam kciuki🙏❤️
Tak z miesiąc temu zastanawiałam się, co słychać u Ciebie, super, że spróbowałaś jeszcze raz 💪 w tej samej klinice? Bo lekarza rozumiem zmieniłaś..
 
Dokładnie. Ja przed pierwszym transferem byłam po 6 nieudanych inseminacjach, beta nawet nie drgnęła i przed transferem musiałam zrobić tylko kariotyp. Też myślałam że będą głębiej badać, nic z tych rzeczy. Oni chyba robią pogłębioną diagnostykę jak pierwsze in vitro nie wyjdzie ale najpierw idą standardową drogą i albo wyjdzie albo nie 🙄
W sumie tych powodzeń za pierwszym razem jest całkiem sporo, więc po co robić od razu nie wiadomo ile badań?
 
Kochana bardzo się cieszę i mocno trzymam kciuki aby tym razem się udało ❤️ pamiętam twoją historię i mocno Ci kibicuje ❤️ po Cichu gratuluję i modlę się aby tym razem było inaczej . Aby los Ci wynagrodził wszystko ❤️✊✊✊✊✊
Nie dziękuję! To moja ostatnia próba, więcej psychicznie nie udźwignę. Jeśli ma się udać to się uda, a jeśli nie to pogodzę się z brakiem dziecka.
 
reklama
Tak z miesiąc temu zastanawiałam się, co słychać u Ciebie, super, że spróbowałaś jeszcze raz 💪 w tej samej klinice? Bo lekarza rozumiem zmieniłaś..
Klinika ta sama, znowu dr Lewandowski wyczarował możliwość z jednego pęchrzyka, ale niestety w cZasie transferu miał urlop i przeprowadzała go dr Starosławska! Mam lekarkę bardzo mądrą u siebie w mieście, która prowadzi też in vitro w czeskich klinikach i to ona mnie namówiła na wlewy z intralipidu, accofil i encorton, żeby nie tracić w moim przypadku czasu na wizyty u immunologów, co ja tego czasu już nie mam po prostu. A jak się nie uda proponowała komórkę dawczyni w tych Czechach, ale tego nie chcę. Dlatego spróbowałam z własnej komórki ponownie.
 
Do góry