reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

W sumie tych powodzeń za pierwszym razem jest całkiem sporo, więc po co robić od razu nie wiadomo ile badań?
Tez uwazam, ze przed pierwszym transferem nie nalezy robic pakietu wszystkiego co tylko istnieje. Jak sie uda to super, jak nie to mozna dalej szukac ale tez po konsultacji z lekarzem. Jednak oni lepiej sie znaja, wiedza co na co wpływa i czy badanie ma sens. Troche trzeba im zaufac. Poki nie powiedza: "nie mam pojecia co z Pania zrobic, skonczyly mi sie pomysły " to robia badania po kolei co wg nich jest najbardziej prawdopodobne przy naszych schorzeniach/historii.
 
reklama
W sumie tych powodzeń za pierwszym razem jest całkiem sporo, więc po co robić od razu nie wiadomo ile badań?
Dokładnie. U mnie np sie udalo. Gdybym najpierw robila niewiadomo ile badan to strscilabym sporo czasu i pieniądzy. Wiem, ze mialam wyjatkowe szczescie, ale mysle, ze przed pierwszym podejściem mamy wzytskie podobne szanse wiec warto zaryzykować.

A powiedz co tam u Ciebie? Jak sie masz?
Jakos tak czesto o Tobie mysle... [emoji171]
 
Kochana doskonale Cię rozumiem! Moja ciąża zaczęła się po transferze 01.06.2021. Miało być pięknie, transfer w dzień dziecka, wizualizowałam sobie dziecko, że się uda, że będzie, zarodek dostał imię Pawełek. Ja z takimi biednymi jajnikami, jedna komórka z naturalnego cyklu i pyk udało się. ZobacYłam nawet słabo bo słabo, ale bijące serduszko mojego dziecka. Tydzień później przestało bić. Poroniłam równo w 9 tygodniu ciąży, jak to sobie przypomjnam to płaczę. Ból był ogromny, roniłam sama, wychodziło ze mnie wszystko łącznie z maleństwem. Przeżyłam to okrutnie. Więc wiem co czujesz[emoji26][emoji26][emoji26] wiesz co zrobiłam? Powiedziałam sobie, że to nie koniec. Że będę walczyć! Ponad tydzień później pojechałam na wakacje, na które zabronili mi jechać. Wtedy już po poronieniu mogłam. Opuściłam to forum na dwa miesiące, nie byłam w stanie siedzieć i czytać. Wróciłam po wakacjach - naładowałam baterie, odstresowałam się i podeszłam do próby jeszcze raz. Znowu to samo , tylko jeden pęcherzyk na chorym jajniku, który nie ma jajowodu. Pobrali mi, zapłodnili. Transfer odbył się 14 dnj temu. Dzisiejsza beta hcg = 345.
Niby super, lekarka każe się cieszyć, ale ja nauczona poprzednią ciążą podchodzę teraz bardzo ostrożnie. Staram się w ogóle nie cieszyć, pracuję normalnie, próbuję nie myśleć. Praca daje mi siłę i czas mija szybciej. Czy tym razem się uda? Nie wiem. Trochę inaczej mnie lekarka przygotowała (biorę od początku cyklu encorton wyższą dawkę, wlewy z intralipidu oraz acoffil co 3 dni). Biore teraz wszystko na klatę, będzie co ma być. Zrobiłam i robię wszystko co mogę, reszta nie zależy ode mnie.
Życzę Ci więc, żebyś znalazła w sobie siłę tak jak ja i spojrzała na wszystko na chłodno (choć jest to bardzo trudne, ja ciągle opłakuję mojego utraconego Pawełka) i spróbowała raz jeszcze!
Życzę Ci duuużo siły i 3 mam kciuki[emoji120][emoji3590]
Jak dobrze słyszeć pozytywne wieści! Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze... Mocne[emoji110][emoji110][emoji110][emoji110]
 
Klinika ta sama, znowu dr Lewandowski wyczarował możliwość z jednego pęchrzyka, ale niestety w cZasie transferu miał urlop i przeprowadzała go dr Starosławska! Mam lekarkę bardzo mądrą u siebie w mieście, która prowadzi też in vitro w czeskich klinikach i to ona mnie namówiła na wlewy z intralipidu, accofil i encorton, żeby nie tracić w moim przypadku czasu na wizyty u immunologów, co ja tego czasu już nie mam po prostu. A jak się nie uda proponowała komórkę dawczyni w tych Czechach, ale tego nie chcę. Dlatego spróbowałam z własnej komórki ponownie.
Jesteś w novum w Warszawie?
 
reklama
Ja miałam dawkę 1200 mg dziennie. Przebijesz mnie? 🤪
Wow nie wiem ja mam 3x2 luteinę, 3 razy dopochwowe, 2 razy bensis, i zastrzyk z proga. Sporo. Do tego inne wiec odliczyłam się 16 leków dziennie plus witaminki. Wlasnie dwa strzały poszły w brzuch. Oby mój kropek to lubił. A wiecie co jest najgorsze - czuje się mocno chorobowo.
 
Do góry