To co to za zaszczyki ze w szpitalu muszą Ci je robić?
Antybiotyk kochana ... Normalny antybiotyk na mnie nie działa ... W sumie mogła bym sama sobie podawać ( w sumie mam już wprawę w zastrzykach
) ale jest silny i musi być pod okiem lekarza
niby silny ale i tak nie działa ... Dalej się duszę :/ no nic jutro kontrola u rodzinnego i się okaże co dalej
A tak nawiasem co wczoraj odwaliłam wieczorem w szpitalu
Jadę wieczorem na sor żeby zrobić zastrzyk , w zaleceniach mam zastrzyk o 8 i 20 ... No więc jedziemy z mężem na wieczorny i pan już w namiocie mówi mi że zastrzyki tylko do 18
mówię jak , przecież w zaleceniach mam na 20 i normalnie do tej pory mi robili o 20 ... Myślę sobie no nic idę walczyć ... Wchodzę do rejestracji i to samo ,mówię że ja na zastrzyk .... Babka znów że do 18 ...ja do niej że mam w zaleceniach na 20 ... Mówi że spyta pielęgniarki czy mi zrobi ... Po chwili wraca i mówi że zrobi żeby iść pod gabinet ... No więc idę , mąż za mną ... Po chwili patrzę idzie pielęgniarka , widać że nie bardzo zadowolona że musi tu być i jeszcze coś robić .... Ja przerażona do męża że na bank będzie boleć ( zastrzyki które biore są ogólnie bardzo silne i bolące , ponoć ) ale wchodzę do gabinetu od razu przepraszam Panią i mówię że nie wiedziałam że tylko do 18 i że jutro tzn. w niedzielę mogę przyjechać o 18 jeśli trzeba . Pani do mnie że spoko , że skoro mam w zaleceniach na 20 więc na 20 mam być ... Ale ta mina nie schodzi jej z buzi ... Myślę sobie , o nie teraz ma przewagę i na bank będzie boleć ... Ale proszę o cienką igłę, i żeby nie bolało
Pani że nie może dać cienkiej bo się zapycha igła od tego leku i że na pewno będzie boleć ... No nic kładę się , pani robi zastrzyk i po chwili takim dziwnym głosem do mnie czy coś czuję ... Ja mówię że nic , a ta zdziwiona do mnie , jak to nic Panią nie boli
ja do niej , pani ja jestem odporna na ból , w przeciągu roku wzięłam chyba z 90 zastrzyków w brzuch ... Uodpornilam się na ból .... To się już nic nie odezwała ... Chyba niechacy ja zawiodłam