Lilia♥,gotadoradzięki kochane !! No ja jestem straszną histeryczką!! Nie umiem walczyć z tym lękiem mimo iż bardzo się staram Zazwyczaj w gabinetach zabiegowych patrzą na mnie jak na niedorozwinięte emocjonalnie dziecko... Przeraża mnie w ogóle widok żył, nawet własnych...Eh, to będzie dla mnie mega wyzwanie, szczególnie te zastrzyki w brzuch, pielęgniarka będzie musiała przeszkolić raczej mojego męża...Eh, dziwnie się czuję jak pomyślę że to wszystko się zaczyna...
reklama
Dziewczyny!! Jakbym tak zapytała, statystycznie, szczególnie tych z Was które są tu już długo, ilu z Was udało się in vitro za pierwszym razem? Nie wiem jak mam się nastawiać, nie da się o tym nie myśleć w ogóle, lepiej się nie łudzić za bardzo czy wręcz przeciwnie,próbować od początku przekonywać samą siebie że się udało?
martka273
Fanka BB :)
MajaSauer z optymizmem!!!ja tam wierzę w tzw. "szczęście nowicjusza". Mi się PRAWIE udało.Potem jest gorzej i już nie znajdziesz tyle optymizmu i dobrej energii przy kolejnych razach.Życzę Ci udanego protokołu i oczywiście zdrowego dzidziusia na końcu:-)
Fusun
Fanka BB :)
Witajcie dziewczyny. Przepraszam, że się nie odzywam. Staram się czytać Was codziennie, bo to forum jest jak nałóg. Ale jak nie odpiszę od razu to potem już nie mam czasu wracać i przypomnieć sobie co się wydarzyło. Gratuluję Ci Molla i Hola. Trzymam kciuki za spokojne 9 miesięcy. Cieszę się razem z Wami i resztą dziewczyn, które w ostatnich dniach zobaczyły pozytywną betę lub test. Niektórym się nie udało i to jest niesprawiedliwe. Ściskam wszystkie smutne i zapłakane.
Ja tym razem poszłam na zwolnienie od początku stymulacji. Nie chciałam sie stresować pracą, wstawać rano, biec do pracy, potem biec z pracy żeby trochę pobyć z dzieckiem. Tak więc siedzę w domu i się absolutnie nie stresuję. Za to produkuję spokojne, wyluzowane jajka. Po 3 dniach stymulacji (wczoraj) mialam już 10 pęcherzyków (poprzednio na tym etapie 7). Doktorek mówi, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jutro jadę znowu na podglądanie, potem w poniedziałek. Punkcja jest przewidziana na piątek 12.04 i na dzień dzisiejszy wszystko wygląda na to, że się odbędzie w zaplanowanym terminie. Na to liczę i czekam z niecierpliwością. Żeby tylko wiosna przyszła, bo mój plan bezstresowej produkcji jajek oraz bezstresowego okresu po transferze zakładał spacery nad morzem, wystawianie ryja do słonca i takie tam. Póki co wszystko się zgadza poza pogodą:-) Ale czytając forum widzę, że nam wszystkim to doskwiera.
Pozdrawiam Was dziewczyny - najdzielniejsze na świecie.
Ja tym razem poszłam na zwolnienie od początku stymulacji. Nie chciałam sie stresować pracą, wstawać rano, biec do pracy, potem biec z pracy żeby trochę pobyć z dzieckiem. Tak więc siedzę w domu i się absolutnie nie stresuję. Za to produkuję spokojne, wyluzowane jajka. Po 3 dniach stymulacji (wczoraj) mialam już 10 pęcherzyków (poprzednio na tym etapie 7). Doktorek mówi, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jutro jadę znowu na podglądanie, potem w poniedziałek. Punkcja jest przewidziana na piątek 12.04 i na dzień dzisiejszy wszystko wygląda na to, że się odbędzie w zaplanowanym terminie. Na to liczę i czekam z niecierpliwością. Żeby tylko wiosna przyszła, bo mój plan bezstresowej produkcji jajek oraz bezstresowego okresu po transferze zakładał spacery nad morzem, wystawianie ryja do słonca i takie tam. Póki co wszystko się zgadza poza pogodą:-) Ale czytając forum widzę, że nam wszystkim to doskwiera.
Pozdrawiam Was dziewczyny - najdzielniejsze na świecie.
Fusun
Fanka BB :)
Mam jeszcze jedno pytanie, bo w tej chwili zobaczyłam swój wynik TSH i FT4 (robiłam wczoraj):
TSH - 2,120 ulU/ml (norma 0,270 - 4,200)
FT4 - 15,46 pmol/m (norma 12-22)
to norma, ale czytając to forum nie raz mi się rzuciło w oczy, że TSH powinno być niższe przy zachodzeniu w ciążę. Zgadza się?
TSH - 2,120 ulU/ml (norma 0,270 - 4,200)
FT4 - 15,46 pmol/m (norma 12-22)
to norma, ale czytając to forum nie raz mi się rzuciło w oczy, że TSH powinno być niższe przy zachodzeniu w ciążę. Zgadza się?
Maja - ja mam na to niezawodny sposób, po prostu nie patrzę jak pobierają krew, wstrzykują zastrzyk. A co do zastrzyków to napewno Twój mężulek da radę, mój został przeszkolony i wszystkie zastrzyki mi wbijał, sama nie odważyłam sobie wbić. Ach, aż Ci zazdroszczę, że jesteś na takim etapie. Ja jestem przed crio i już się nie mogę doczekać przygotowań, ale jeszcze muszę poczekać. Życzę powodzenia, będzie dobrze
Fusun - mój endokrynolog powiedział, że najlepiej jak TSH będzie na poziomie poniżej 2, ale masz trochę powyżej 2, więc nie jest to jakaś wielka tragedia. FT4 to nie wiem, bo nie miałam z tym problemu, tylko z TSH mam problem.
reklama
martka273 dzięki Na kolejne razy może i odrobinę optymizmu bym znalazła, gorzej z funduszami...Dostaliśmy od moich dziadków 20 tysięcy, na badania same poszła już fortuna, myślę że gdyby nam się za pierwszym razem nie udało, to dołożymy troszkę i ewentualnie ten drugi raz.Cała procedura wyniesie nas jakieś 14 tyś...Wiem że nie powinnam tego cudu przeliczać na pieniądze ale nie było nam łatwo zebrać taką sumę Fusun piszesz tym że od początku stymulacji poszłaś na zwolnienie, ja też się nad tym poważnie zastanawiam ponieważ pracuję w żłobku, to ciężka praca i psychicznie i fizycznie wyczerpująca, poza tym dźwigam dziennie dzieciaki bo są jeszcze bardzo malutkie, nie chcę ryzykować...Więc wychodzi na to że będę musiała wziąć urlop czy może jest taka możliwość żeby dostać w klinice L4 ? Ale to wtedy na własną prośbę czy lekarz o tym decyduje? Będę musiała już na dniach powiedzieć o wszystkim kierowniczce...Lilia a co oznacza Crio? Kiedy się to wykonuje?
Ostatnia edycja:
Podziel się: