reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

reklama
A nie możesz pociągnąć zwolnienia od dziś ? Tak by było chyba najlepiej . Nie martw się o pracę myśl o sobie [emoji3590]
Dziewczyny dzis mam monitoring,wiecie co się boję najbardziej,że w pon muszę wracać do pracy po urlopie,a może być ,że punkcja w pon.Nie wiem ,czy mnie nie zwolni,miałam nadzieję,że na urlopie wszystko się załatwi,a teraz chyba będe musiała szukać pracy,bo 2 dziewczyna idzie na urlop od pon ,nie ma kto mnie niby zastapić [emoji26]
 
Jeśli przetrwam ten niebiezpieczny okres do prenatalnych, to będę się cieszyć. Na razie za dużo słyszę o poronieniach i o tym jak serduszko bez żadnych objawów przestaje bić...
Ja Cię doskonale rozumiem. Do pierwszych genetycznych byłam posrana po pachy. Czytałam różne fora, mam koleżankę która dowiedziała się właśnie na tych pierwszych genetycznych ze serduszko nie bije. Byłam przerażona, codziennie bałam się żeby wszystko tylko było dobrze. Na genetycznych się popłakałam, lekarz mnie uspokajał bo mało ze ja miałam wysoki puls to dziecku też serduszko biło za szybko. Uwierzcie mi ze kiedy usłyszałam że wszystko jest dobrze i nie ma się czym martwić poleciały mi łzy po policzkach i dopiero wtedy uwierzyłam ze jestem w ciąży i zaczęłam się cieszyć. Myślę że to indywidualna sprawa każdej z nas, ale zgadzam się z dziewczynami - zamartwianie się nie pomaga choć wiem że czasem ciężko to kontrolować
 
Ja Cię doskonale rozumiem. Do pierwszych genetycznych byłam posrana po pachy. Czytałam różne fora, mam koleżankę która dowiedziała się właśnie na tych pierwszych genetycznych ze serduszko nie bije. Byłam przerażona, codziennie bałam się żeby wszystko tylko było dobrze. Na genetycznych się popłakałam, lekarz mnie uspokajał bo mało ze ja miałam wysoki puls to dziecku też serduszko biło za szybko. Uwierzcie mi ze kiedy usłyszałam że wszystko jest dobrze i nie ma się czym martwić poleciały mi łzy po policzkach i dopiero wtedy uwierzyłam ze jestem w ciąży i zaczęłam się cieszyć. Myślę że to indywidualna sprawa każdej z nas, ale zgadzam się z dziewczynami - zamartwianie się nie pomaga choć wiem że czasem ciężko to kontrolować
Mi się wydaje że my po prostu za dużo czytamy innych historii, które nie oszukujmy się w przeważającej części są mało optymistyczne i to nas nakręca. No bo przecież dziewczyny z ciążami bezproblemowymi nie siedzą na forum takim jak to 😉
 
Hej. Przepraszam ale nie mam jak nadrobić.
Ja znowu w swojej sprawie do was. Wczoraj powtórzyłam betę i znowu urosła. Także zgodnie z umową z lekarzem wybieram się do szpitala. Możecie mi powiedzieć, jak to wygląda technicznie? Jak dzisiaj pojde to da radę jutro zrobić zabieg? Czy weekend muszę czekać? Jakie badania będą mi robic? Poza usg jak podejrzewam. Boje się... 😔
Hej,

Oprócz USG porobią Ci badania krwi, w tym betę, EKG, takie ppdstaowowe. Szybkość podjęcia zabiegu ponoć zależy od wysokości bety i wielkości pęcherzyka, im większe tym wyższe ryzyko pęknięcia.. no ja np miałam laparoskopię dzień po przyjęciu na oddział bo bali się że pęknie, u mnie beta była prawie 13000 albo 12000.. ale na sali była że mną dziewczyna która leczyli metatreksatem czy jakoś tak, kroplówki tylko dostawała i obyło się bez operacji.

Wiem co czujesz bo to przerabiałam, bardzo mocno przytulam! Śmiało pisz jak coś i na priva do mnie😙
 
reklama
Kochana ja na oddział weszłam ok 23.30, założyli mi wenflon, pobrali krew i spać. Na drugi dzień koło 10 już miałam USG potwierdzające cp, nie dali mi już śniadania bo że może będzie tego samego dnia zabieg. No i rzeczywiście po 13 zabrali mnie na blok.
Wcześniej przyszedł do mnie anestezjolog i zrobił wywiad, wszystkie zgody i papierologia.
Wtedy w nocy miałam betę ok. 1600

Jak zabrali mnie po 13 to chyba po 17 wróciłam na salę
Hej,

Oprócz USG porobią Ci badania krwi, w tym betę, EKG, takie ppdstaowowe. Szybkość podjęcia zabiegu ponoć zależy od wysokości bety i wielkości pęcherzyka, im większe tym wyższe ryzyko pęknięcia.. no ja np miałam laparoskopię dzień po przyjęciu na oddział bo bali się że pęknie, u mnie beta była prawie 13000 albo 12000.. ale na sali była że mną dziewczyna która leczyli metatreksatem czy jakoś tak, kroplówki tylko dostawała i obyło się bez operacji.

Wiem co czujesz bo to przerabiałam, bardzo mocno przytulam! Śmiało pisz jak coś i na priva do mnie😙
U mnie beta niby tylko 3570 ale stres i tak jest. Dzisiaj jadę bo nie ma co czekać. Beta rosnie a nie spada. A co mówiłyście przy przyjęciu? Że ivf czy po prostu lekarz wasz widział i tyle?
 
Do góry