reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

Za 3 tygodnie dopiero. Nic innego się dla mnie teraz nie liczy, nic mnie nie interesuje, niczym nie potrafię się zająć. Tylko czekam to tego dnia
A ktory to będzie tydzien? 13?
Ja tez pamietam, ze bardzo sie balam przed prenatalnymi. A w drugiej ciazy założyłam, ze wynik pappy bedzie wskazywal ryzyko posrednie. Tak bylo i dlatego, ze sie na to przygotowalam, od razu zdecydowałam siw na basanie wolnego plodowego dna i mniej stresu mnie to kosztowalo. Bo wczesniej sie zmentalizowalam. A w pierwszej ciazy mimo ogromnego leku, nie spodziewałam sie tego i jak zadzwonili, ze mam przyjść na konsultacje (co oznaczalo, ze w wynikach cos jest) to wpadlam w taka histerię, ze wylam przez 2h tak, ze oddechu zlapac nie moglam.
 
reklama
Masz całkowitą rację! Mimo, że ten udany transfer jest z jednej jedynej stymulacji, i to dopiero drugie podejście, to i tak nie potrafie się w pełni cieszyć bo ciągle się boję, że wydarzy się coś złego. Zwłaszcza że zarodków nie mam więcej, jedynie zamrożone komórki z których i tak nie wiadomo czy coś by wyszło. Pewnie też ma wpływ na to te 4 lata starań bez żadnego pozytywnego testu czy bety, a także to, że od początku tej ciąży ciągle plamiłam lub delikatnie krwawiłam, to naprawdę ciężko jest zmienić myślenie i tak jak mówisz srać tęcza.. Każda kobieta jest inna i inaczej przeżywa, jedna myśli pozytywnie i nie dopuszcza do siebie, że stanie się coś złego a druga odwrotnie.
Podpisuje się dziewczyny rękami i nogami 🤪.
pomimo tego ze to mój pierwszy i jak narazie udany transfer to strach i lek nie odpuszcza . Prenatalne uspokajają ale to tylko na chwile . Mnie każdy ból , każde ukłócie paraliżuje ze strachu 😔. Chciałabym bardzo się moc cieszyć tak
na 100 proc ale nie jest niestety to możliwe . Strach i lęk niestety robi swoje .
W moim przypadku akurat utrata dzieciątka w tamtym roku ma bardzo duży wpływ i zaburza moje obecne szczęście 🥺. Zazdroszczę i podziwiam dziewczyny które do ciąży podchodzą na totalnym luzie … ja niestety do nich nie należę…
 
Podpisuje się dziewczyny rękami i nogami [emoji2957].
pomimo tego ze to mój pierwszy i jak narazie udany transfer to strach i lek nie odpuszcza . Prenatalne uspokajają ale to tylko na chwile . Mnie każdy ból , każde ukłócie paraliżuje ze strachu [emoji17]. Chciałabym bardzo się moc cieszyć tak
na 100 proc ale nie jest niestety to możliwe . Strach i lęk niestety robi swoje .
W moim przypadku akurat utrata dzieciątka w tamtym roku ma bardzo duży wpływ i zaburza moje obecne szczęście [emoji3064]. Zazdroszczę i podziwiam dziewczyny które do ciąży podchodzą na totalnym luzie … ja niestety do nich nie należę…
Ja tak samo, zazdroszczę i podziwiam jak ktoś potrafić się cieszyć i w ogóle na pewno łatwiej się tak żyje. Tak jak mówisz prenatalne uspokajają na chwilę... Mnie zarówno jakiekolwiek objawy jak i ich brak niepokoją[emoji2368][emoji2356] uspokoję się chyba dopiero jak maleństwo przyjdzie na świat i będę tulić je w ramionach. Aczkolwiek wtedy pojawią się inne obawy[emoji85] Nie zapomnę jak dwa lata temu moja przyjaciółka zaszła w ciążę,mimo że pół roku wcześniej poroniła, to od razu chwaliła się na fb, po badaniu usg chyba w 10 tygodniu powiedziała mi, że lekarz jej powiedział, że wszystko jest tak zajebiscie książkowo, że badanie prenatalne to tylko formalność...[emoji2368] Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, ale wtedy podziwiałam ją, za taki spokój i pewność, że wszystko będzie ok.
 
Wiem,pęcherzyków jest malutko,niski estriadol,zobacze dxis co powie lekarz.Chodzi o to,ze moge zostać zwolniona ...
Aż tak rygorystyczne podchodzą? Ja przez starania się o dziecko i te ciągłe wizyty u lekarzy niestety straciłam możliwość pracownia.

Mam nadzieję że jednak Ciebie to nie spotka.

Trzymam za Ciebie ogromne kciuki! By jednak Twoje obawy co do pęcherzyków były mylne i będziesz mieć piękne blastusie ❤️
 
A ktory to będzie tydzien? 13?
Ja tez pamietam, ze bardzo sie balam przed prenatalnymi. A w drugiej ciazy założyłam, ze wynik pappy bedzie wskazywal ryzyko posrednie. Tak bylo i dlatego, ze sie na to przygotowalam, od razu zdecydowałam siw na basanie wolnego plodowego dna i mniej stresu mnie to kosztowalo. Bo wczesniej sie zmentalizowalam. A w pierwszej ciazy mimo ogromnego leku, nie spodziewałam sie tego i jak zadzwonili, ze mam przyjść na konsultacje (co oznaczalo, ze w wynikach cos jest) to wpadlam w taka histerię, ze wylam przez 2h tak, ze oddechu zlapac nie moglam.
Tak, początek 13-tego. Najchętniej to bym tam pojechała na jakiejś narkozie 🤦. To będzie moje najważniejsze badanie w życiu...
 
Hej. Przepraszam ale nie mam jak nadrobić.
Ja znowu w swojej sprawie do was. Wczoraj powtórzyłam betę i znowu urosła. Także zgodnie z umową z lekarzem wybieram się do szpitala. Możecie mi powiedzieć, jak to wygląda technicznie? Jak dzisiaj pojde to da radę jutro zrobić zabieg? Czy weekend muszę czekać? Jakie badania będą mi robic? Poza usg jak podejrzewam. Boje się... [emoji17]
Kochana ja na oddział weszłam ok 23.30, założyli mi wenflon, pobrali krew i spać. Na drugi dzień koło 10 już miałam USG potwierdzające cp, nie dali mi już śniadania bo że może będzie tego samego dnia zabieg. No i rzeczywiście po 13 zabrali mnie na blok.
Wcześniej przyszedł do mnie anestezjolog i zrobił wywiad, wszystkie zgody i papierologia.
Wtedy w nocy miałam betę ok. 1600

Jak zabrali mnie po 13 to chyba po 17 wróciłam na salę
 
reklama
Do góry