Dziewczyny jest dramat.....
Wybaczcie, ze sie malo ostatnio odzywam ale zaczelam w tym tygodniu urlop i probuje sie troche odstresowac. Ale jak kojarzycie mialam miec histeroskopie 29.07. Okazało sie, ze w mojej klinice nie ma wtedy lekarza. Zalatwilam sobie dr Don.ca na 30.07. Ale jest to 24 dc a mpj lekarz kazal do 23 dc zrobic badanie. To stwierdziłam: "no nic, spróbuje go dopytac czy ten 1 dc cos zmienia. Mam wizyte w czw to jak sie nie dodzwonie to pojde i go wtedy zapytam i dogramy wszystko. "
No i probuje sie do niego dodzwonic od zeszłego tygodnia. W pt nie odbieral, wczoraj mial w ogole wylaczony telefon. Dzis znow nie odbiera. I przed chwila zadzwonili do mnie z kliniki, ze lekarza nie ma i ze najbliższy dzien jaki będzie to 29.07.... [emoji24][emoji24][emoji24]
I co ja kuzwa mam zrobic?? Ma byc inna lekarka co od niego sie uczy i czesto siedzi u niego na wizytach i słucha ale jednak ona to nie on. Ona nie wie o czym on myślal jak tak decydowal o terminie. Mloda jest jeszcze. Ona mnie nie oglądnie bo nawet nie wie co on chce zobaczyc przed histeroskopia (wiem, bo jak ostatnio dzwoniłam do niej bo nie moglam sie dodzwonic do niego odnosnie duphaston to nie wiedziała za bardzo co chciał tym uzyskac)... no zalamalam sie
chyba ten zabieg nie jest mi pisany... niby moge jechac bez wizyty u niego. Ale czy ten 1dc nie zaszkodzi? Dodatkowo on nie zobaczy sobie przed zabiegiem a kolejny cykl to juz transfer... a czy czasem nie będzie mu ta wiedza potrzebna na wtedy? Moze endometrium bez lekow albo cos? No dramat... [emoji24][emoji24][emoji24]