Mam pytanie do Was dziewczyny bo chyba znowu zaczynam panikować... Obecnie ciąża 7+6. Tak z 2-3 razy dziennie wylatuje mi śluz galaretka taka żółtawa lub jasnozielonkawa... Nie jest tego dużo bo może ilość małego orzeszka ziemnego
to tak dla zobrazowania. Nic nie boli nic nie piecze,nie ma brzydkiego zapachu a neutralny. Zastanawiam się czy to przez estrofem który daje dopochwowo i on ma niebieska otoczkę i z moim żółtawym śluzem robi się ten zielonkawy lub właśnie żółty kolor czy o co biega... Macie może tak? Normalnie to wylatuje mi wodnista wydzielina taka mączna bo to resztki proga ale od niedawna zaczęło mi lecieć właśnie jakieś takie dziwne kolorowe coś. Może to przez tego krwiaka bo to po nim w zasadzie takie coś... Zastanawiam się bo wcześniej nie było nic takiego, tylko krew i brunatne upławy 3 dni i koniec... Wizytę mam 19 lipca w poniedziałek jak coś to lekarzowi powiem ale już nie wiem czy przyspieszać wizytę czy co robić, nie chce żeby się coś odwalilo