reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

No to super. A powiedz mi Kochana jeszcze jak to etapami wygląda? Biotę antykoncepcję ile mniej więcej? Co potem i ile trwa takie wytwarzanie komórek itp? Jak to wyglądało? Strasznie mnie to ciekawi bo mam mega dużo obowiązków w sierpniu i wrześniu. Chciałam tak orientacyjnie wiedzieć co mnie czeka i czy planować wyjazdy bo będę już wtedy miała tą stymulację. Oczywiście ten temat jest priorytetem ale nie wiem jak to się wtedy odbywa.
Najpierw anty, później zastrzyki, później pobierają i czekasz na transfer. Ale jak Ty badasz to ja nie wiem dokładnie jak to czasowo... ja miałam odroczony na jeden cykl bo miałam ryzyko hiperstymulacji... Co do terminow, dawek itd nie posłowiem bo już nie pamiętam i u każdej inaczej jest
 
reklama
Przy pierwszej próbie chyba lepiej nie naciskać na więcej komórek, ewentualnie można zwiększyć o dwie lub trzy. Ja pomimo że mogłam zapłodnić wszystkie komórki zdecydowałam się na 9 sztuk, troche więcej ponieważ miałam 39 lat.
Opcje z nadmiarowymi zarodkami masz w zasadzie dwie, albo transferujesz albo oddajesz jak nie od razu to po 20 latach stają się własnością kliniki. Dla mnie duży dylemat. Teraz właśnie biorę na klatę ostatniego zarodka, będzie co ma być, jak transfer się powiedzie urodzę trzecie dziecko.
A tak z ciekawości zapytam czemu nie naciskać na więcej? Nie znam się a każdej opinii chętnie wysłucham. Chodzi tutaj Ci o tą kwestię później tej adopcji komórek? Ciężki temat. Ale ciągle mam w głowie to słabe nasienie i jak czytam że dziewczyny miały po dwadzieścia kilka komórek a finalnie zostawało kilka zarodków to zastanawiam się nad zapładnianiem wszystkich.
Trzymam kciuki za Ciebie. Ile tych zarodków finalnie Ci wyszło?
 
Ja też jestem z Invicta i robiłam badanie zarodków przy 3 stymulacjach włącznie.
Badanie nie wykrywa mozaiki. Koszty takie jak podane wcześniej.
Co więcej sama mam niskoprocentową mozaikę zespołu Turnera, która wyszła w badaniu kariotypu robionym z krwi.
Po tym wyniku lekarz zalecił także zbadać kariotyp z nabłonka metodą FISH. Ten wyszedł już prawidłowy i genetyk, z którym konsultowałam, stwierdził, że badanie metodą FISH odzwierciedla stan faktyczny. Ostatnio na konsultacji w czerwcu w tym roku przed kolejnym badaniem zarodków genetyk powiedział, że wg najnowszych badań jest prawdopodobne, że mój kariotyp z krwi wyszedłby inny teraz czy nawet w kolejnym miesiącu jak robiłam poprzedni jako że, do badania brane są losowe komórki, czyli za każdym podejściem mogą być różne.
Z ciekawości, by potwierdzić/ wykluczyć jego teorię planuję w wolnym czasie zrobić raz jeszcze badanie kariotypu z krwi.
A co oznacza że badanie zarodków przy 3 stymulacjach?
Wow no widzisz. Życie jest zaskakujące. Mam nadzieję że mimo wszystko poznasz prawdę i będzie dobrze tak czy tak. No właśnie tak to nifty tłumaczą że jak jest niskoprocentowa mozaika to nie wykryją tak łatwo bo mogą pobrać akurat tą zdrową część. Trzymam za Ciebie kciuki!!
 
Najpierw anty, później zastrzyki, później pobierają i czekasz na transfer. Ale jak Ty badasz to ja nie wiem dokładnie jak to czasowo... ja miałam odroczony na jeden cykl bo miałam ryzyko hiperstymulacji... Co do terminow, dawek itd nie posłowiem bo już nie pamiętam i u każdej inaczej jest
Rozumiem :) Jasna sprawa. Tak myślałam że u wszystkich jest inaczej. Na wizycie w lipcu powinno się wszystko wyjaśnieć. U mnie już raz w cyklu przed planowaną inseminacją (do której nie doszło i nie dojdzie) mnie przestymulowali na aromku i wtedy zaszłam w ciążę pozamaciczną. Także u mnie też ryzyko przestymulowania jest. A anty bierze się jedno opakowanie i potem od razu zastrzyk czy czekają na okres czy jak?
 
chyba norma do 110 jest, wydaje mi sie ze moj cukier tez byl cos kolo tego
norma na czczo jest do 99 :)

Cześć dziewczyny. Szukam pocieszenia. Przeczytałam już chyba wszystkie wątki na forach, ale wciąż żyje w ogromnym strachu.
2 lipca mialam usg prenatalne (11tc4d) i doktorka nie znalazła żadnych nieprawidłowości. Przed badaniem usg czyli 28 czerwca oddalam krew do testu pappa. I tu zaczyna się tragedia. Biało bardzo niskie i beta hcg tez najlepsza, wysokie tętno dziecka i ryzyko skorygowane trisomii 13 1:97. Mam wskazanie do aminiopunkcji. Jestem załamana. Od piątku płaczę i nie mogę sobie poradzić ze stresem. Wczoraj poleciałam zrobić test NIFTY pro bo nie wytrzymam do 16tc bo wtedy można zrobić amnio, której bardzo sie boję. Znacie historię takie jak moja i zakończyła się pozy 9tywnie. 6 lat starań, ciąża w ivf z kd i taki cios. Umieram ze stresu w oczekiwaniu na wynik nifty.
1:97 to jeszcze nie jest tragiczny wynik, pamiętaj, że to test przesiwowy i może też oznaczać, że jest ok, ale np. w przyszłości z łożyskiej trzeba będzie uważać. Jeśli badanie usg było ok (choć piszesz, że było wysokie tętno???) to nie panikuj jeszcze. Nifty wynik będziesz miała w ciągu tygodnia i będziesz wiedziała na czym stoisz. Zazwyczaj trisomia 13 jest widoczna na usg w postaci markerów. No ale musisz się uzbroić w cierpliwość i poczekać na wynik nifty. trzymam kciuki
 
A tak z ciekawości zapytam czemu nie naciskać na więcej? Nie znam się a każdej opinii chętnie wysłucham. Chodzi tutaj Ci o tą kwestię później tej adopcji komórek? Ciężki temat. Ale ciągle mam w głowie to słabe nasienie i jak czytam że dziewczyny miały po dwadzieścia kilka komórek a finalnie zostawało kilka zarodków to zastanawiam się nad zapładnianiem wszystkich.
Trzymam kciuki za Ciebie. Ile tych zarodków finalnie Ci wyszło?
Wszystko zależy od szczęścia, nie wiesz ile będzie komórek, a finalnie ile zarodków. Pierwsza stymulacja i zapłodnienie komórek to troszkę taka próba. Najlepiej rozmawiać z lekarzem, zapytać o statystyki, ja rozmawiałam i dlatego taką liczbę komórek zapłodniłam.
U mnie ostatecznie zapłodniło się 8 komórek, do piątej doby przetrwały dwa zarodki. Pierwszy transfer udał się i mam córkę. Został jeden zarodek i w sobotę mam transfer. U nas przyczyną in vitro były zatkane jajowody, nasienie męża bez szału, morfologia 3%. Nie wiem co bym zrobiła z większą liczbą zarodków, na pewno adopcja odpada, nie wyobrażam sobie tego. Każdy sam musi podjąć decyzję. Powodzenia.
 
Wszystko zależy od szczęścia, nie wiesz ile będzie komórek, a finalnie ile zarodków. Pierwsza stymulacja i zapłodnienie komórek to troszkę taka próba. Najlepiej rozmawiać z lekarzem, zapytać o statystyki, ja rozmawiałam i dlatego taką liczbę komórek zapłodniłam.
U mnie ostatecznie zapłodniło się 8 komórek, do piątej doby przetrwały dwa zarodki. Pierwszy transfer udał się i mam córkę. Został jeden zarodek i w sobotę mam transfer. U nas przyczyną in vitro były zatkane jajowody, nasienie męża bez szału, morfologia 3%. Nie wiem co bym zrobiła z większą liczbą zarodków, na pewno adopcja odpada, nie wyobrażam sobie tego. Każdy sam musi podjąć decyzję. Powodzenia.
No jasne wiadomo. Wszystkie dylematy rozumiem. Ja już po prostu po tylu przejściach chciałabym wiedzieć że mam zabezpieczone te zarodki na kolejne ciąże. A jak widać ciężko przewidzieć co się będzie później działo z tym wszystkim. Mam w życiu pecha i wiem że fragmentacja wysoka więc boję się ryzykować.
 
reklama
No jasne wiadomo. Wszystkie dylematy rozumiem. Ja już po prostu po tylu przejściach chciałabym wiedzieć że mam zabezpieczone te zarodki na kolejne ciąże. A jak widać ciężko przewidzieć co się będzie później działo z tym wszystkim. Mam w życiu pecha i wiem że fragmentacja wysoka więc boję się ryzykować.
mozna zarodki przetransportowav do kliniki w Czechach i tam jest dozwolone niszczenie, oczywiscie tu dochodzi dylemar moralny aczkolwiek jest taka mozliwosc
 
Do góry