reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Nie o tym mowie. U zadnej z nas tu natura sie nie sprawdza. Dlatego tu jesteśmy. Ale każda z nas ma ryzyko urodzenia chorego dziecka, w zaleznosci od wywiadu. Tak z pomoca ivf jak bez. Pp prostu gdyby nie ivf, zadna z nas, albo niewiele z nas by o tym myslalo.
tak to prawda, kazdy ma ryzyko, tylko zastanawiam sie nad tymi % ze jednak sa wyzsze dla icsi niz np klasyczne ivf ze daja komorke z plemnik na szkielko. 5% to dalej stosunkowo bardzo niskie ryzyko. nic ja mialam imsi czyli podobne jsk icsi
moze te badania tez sa troche propagandowe. tego sie nie dowiemy i tak jak mowilam ryzyko jest bardzo niskie. moj lekarz nuc takiego mi nie wspomnial nawet
 
reklama
Tez się nad tym zastanawiałam i kiedyś mądrze ktoś mi powiedział. A czy zrobiłabyś to sama? Czy masz taką wiedzę? Płacimy za wiedzę i możliwości np. Wypisania recepty czy skierowania na badania. A nie za rozmowę przez telefon - tutaj stawki według operatora:-) nie dziwi nas za płacimy tyle samo za terapie przez skype czy telefon ale za rozmowę z lekarzem już tak i o Boziu jak jest 15 minutowa:-) Nie popieram tej formy kontaktu bo dochodzi do kuriozalnych sytuacji czasem. Jednak jeżeli lekarz jest ok to taka forma kontaktu tez ok i cena… jak to cena. Zobaczysz z czasem będzie coraz droższa konsultacja przez telefon:-) bo ludzie die przyzwyczają.
Ok rozumiem że on ma swoją wiedzę, tyle lat na nią pracował. Ze w tym momencie nie płacimy za rozmowę a za jego wiedze... Tylko zastanawia mnie jedno.... Ja np. Leczę się w invimed i tam nie ma czegoś takiego... Uwierz mi ze dzwoniłam do lekarza pełna strachu wieczorem... Nie zapłaciłam grosza a mnie uspokoił... Dzwoniłam gdy był na wakacjach ( nie wiedziałam że na nich jest) odebrał i powiedział co robić... Dzwoniłam z wynikami badań, odebrał i powiedział co robić... Dodam że nie wziol złotówki za rozmowy.... A recepta... Dzwonię do koordynatora i wystawia bez problemu.... Dlatego tego nie rozumiem... To tak jak męża leczyli przez telefon... Pierw miał anginę... Pozniej niby zapalenie oskrzeli... Pozniej kazali wzywać karetkę bo to covid... Okazało się że zapalenie płuc....
 
tak to prawda, kazdy ma ryzyko, tylko zastanawiam sie nad tymi % ze jednak sa wyzsze dla icsi niz np klasyczne ivf ze daja komorke z plemnik na szkielko. 5% to dalej stosunkowo bardzo niskie ryzyko. nic ja mialam imsi czyli podobne jsk icsi
moze te badania tez sa troche propagandowe. tego sie nie dowiemy i tak jak mowilam ryzyko jest bardzo niskie. moj lekarz nuc takiego mi nie wspomnial nawet
Ja tak sobie na chlopski rozum myślę, ze np przyjmujemy takie dawki proga, ze w jakis tam sposob sztucznie mozemy podtrzymac ciaze, ktora bez tego proga moglaby sie nie utrzymać.
Czy wszytskie acardy, heparyny, acofile - pomagaja stworzyc i utrzymac ciążę, ktora bez tych wspomagaczy nie mialaby szans. Moze stad te procenty. Ale ze samo ivf, w sensie jako metoda zaplodnienia, mialoby zwiększać ilosc chorych ciaz to dla mnie abstrakcja.
 
Co się tak pieklisz, napisałam, że gdzieś to wyczytałam, że jacyś naukowcy postawili taką hipotezę, natknęłam się kiedyś na taki artykuł, nie do końca chce mi się w to wierzyć dlatego jestem tu gdzie jestem, ale też nie wiemy czy np. komórki jajowe, które dojrzewają z taką szybkością i pod wpływem wysokich dawek leków nie są gdzieś uszkodzone, miałam kilka komórek zdegradowanych i lekarz powiedział, że to pod wpływem leków
Ehhh dlatego też do ivf podeszłam po 3 latach starań a nie od razu. Też czytałam takie artykuły ze dzieci po ivf potrafią być chore, mają schrzanione geny itd.
 
No właśnie też mnie to zastanowiło. Mieliśmy icsi i oczywiście bladego pojęcia o tym nie miałam, że ryzyko jest większe. Pewnie z tego to wynika, że natura wybiera sobie najsilniejsze, choć mogą one nie wyglądać najlepiej. A w icsi itp. oglądają od mikroskopem i wybierają najładniejsze. No ale z chęcią dowiem się więcej w temacie
I ja tu zacznę swoje dywagacje:-) nawet klasyczne ivf nie będzie tym samym co spontaniczne zapłodnienie. Bo plemniki przedzierają się przez wrogi śluz, skurcze w macicy oni wcale nie mają tam łatwo. Tam panuje istna wojna! :-) i niekoniecznie ten najlepszy wygrywa tylko ten który ma szczescie. Bo czesc plemników w czasie „odrzutu” wyląduje bliżej szyjki czesc się odbije itp… Jak na wojnie umierają poeci, konstruktorzy wielkie osobistości :-) bo zabrakło im szczęścia. Teoretycznie plemnikom jest teraz łatwiej gdy zalewa się nimi jajeczko.. Geberalnie chodzi o DNa jeżeli mamy dobry silnik ale auto kiepskie to daleko nie pojedziemy… Embriolog wybierając plemnik może rozwiązać ten problem. IMSI to oglądanie plemników pod dużym powiększeniem. My możemy być lepsi od natury jak tylko opracujemy metodę selekcji wadliwych plemników a to się zmienia. Już i tak jesteśmy boscy mamy PGD, PGS odrzucany wadliwe zarodki, które może nawet nie rozpoznałoby natura.
 
To nie jest tak, ze owulacja pojawia się 14 dni po miesiączce. Cykl wcześniej już rekrutowane są komórki do kolejnego cyklu. Z tych komórek w następnym cyklu będą dominowały te „zdrowe” które wytypuje organizm. Komórka a właściwie to co jest w pęcherzyku ma już jakieś DNA i RNA. Komórki pod wpływem leków mogą być słabsze, ale nie zdefektowane genetycznie. Wady wrodzone u dzieci wynikają z wad genetycznych lub czegoś co „zaburzylo” rozwój. Geberalnie nie ma idealnie zdrowych dzieci. To ze ktoś nie biega do specjalisty z dzieckiem to nie znaczy, ze ono takie zdrowe. Były badania naukowe o tym, ze dzieci po ivf mają wyższe Iq. A to wynika z środowiska i moim zdaniem tego, ze transferujemy „najlepsze” zarodki. W pierwszej kolejności AA a reszta jak jest za duzo jest niszczona w innych krajach. Bo są kraje w których AŻ jest niedozwolona.
Fakt było o tym, ze zauważono ze przy ICSI zwiększa się ilość wad wrodzonych. No, ale należy pamiętać, że kiedyś tylko panie 38+ plus podchodziły do in vitro bo było tak drogie w PL. Niestety większa czesc tych komórek ma wadliwe RNA już, bo komórki z wiekiem degradują. Stad 23letnia kobieta nie będzie miała zdegenerowanych komórek a 40 może mieć ich sporo. Degeneracja komórki jajowej to naturalny czynnik starzenia. Organizm broni się przed zajsciem w ciąże z wadliwych komórek. Wniosek : nie ma grupy docelowej w której podchodzi się do ivf w wieku poniżej 30l, gdzie jest tylko czynnik męski. Ponieważ czynnik jajowodowy to jednak tez może wynikać z wielu problemów po stronie kobiecej. Badanie kariotypow nie jest badaniem 100% pewnym ze nic tam w genach nie masz. A niestety w genach to my przekazujemy bardzo duzo i choroba to jest kilka genów które się uaktywni. A „wada” tylko jeden. Moim zdaniem zyjemy tak długo na tej ziemi, ze zebraliśmy duzo syfu w naszych genach i z czasem będą się uaktywniać najróżniejsze choroby. Taks jest genetyka a nie in vitro. Reasumując leki mogą spowodować gorszą jakość komórki jajowej ale nie uszkodzić jej dna. A to od dna zależy jak będzie funkcjonował mózg itp..
Dziękuję Ci za tę wypowiedź🙂, a nie za atak, to co napisałaś, że zauważono, iż przy ICSI zwiększa się ilość wad wrodzonych budzi jakiś niepokój-nadknełam się też na taki artykuł ale to też nie jest to potwierdzone w 100%, no ale obawa jakas jest. Tak samo nie wiem czy np. metoda PICSI lub hbIMSI nie osłabia plemników 🤔wiesz coś na ten temat? Tak jak piszesz leki mogą mieć jakiś wpływ na jakość komórki... , zastanawiałam się, czy mogą uszkodzic DNA. Ja przy stymulacji miałam niektóre komórki zdegradowane i lekarz powiedział, że najprawdopodobnie to wina też leków, więc dało mi to do myślenia🤔-czy to co kiedyś przeczytałam jest prawdą, a nawet jeśli to zdaje sobie sprawę, że to jest tylko mały procent, dlatego jestem tu gdzie jestem. Sama jadę na tym samym wózku co Wy i mam też obawy, czy wszystko zakończy się pomyślnie 😔
 
Ehhh dlatego też do ivf podeszłam po 3 latach starań a nie od razu. Też czytałam takie artykuły ze dzieci po ivf potrafią być chore, mają schrzanione geny itd.
Wszystkie dzieci potrafią być chore, na to wpływają różne inne czynniki niż probówka. Trzeba czytać rzetelne źródła i przedewszystkim ze zrozumieniem zamiast rzucać hasła wyciągnięte z kontekstu które powodują duzo zamieszania. Przeczytaj to co wyżej napisała @kate_p7 bo wytłumaczyła to dość jasno
 
reklama
@Szyszka99 jak tam Twój prog? Bo nie doczytałam całego forum i zastanawiam się czy nadal się martwisz.

W każdym razie, sprawdziłam coś dla Ciebie 😉 progesteron badałam i estradiol do 15 tc. 😂 Od serduszkowego miałam wyniki 41-50. Na starcie głównie 40
 
Do góry