Hej Laseczki
mam mętlik w głowie
byłam dzisiaj na wizycie kontrolnej po łyżeczkowaniu i omówić plan działania tzn. czy brać blastocystę, która została czy podchodzić do kolejnej stymulacji z przebadaniem zarodków... Otóż lekarz powiedział, że badanie PGS to nie taka 100% sprawa jeśli chodzi o zdrowe zarodki. . Mówił mi o mozaicyzmie... , o tym, że nie zawsze pobierane komórki trofoektodermy są tożsame z komórkami zarodka(pokazywał mi różne ilustracje na których były zaznaczone na biało zdrowe komórki, a na czarno chore) . Pobrane komórki z części zewnętrznej czyli kosmówki mogą być zdrowe, a zarodek będzie posiadał wady, albo na odwrót. Zna taki przypadek, kiedy to po zbadaniu blastocyst okazało się, że wszystkie są wadliwe, kobieta zdecydowała się transferować 1 bo nie mogła podejść już do kolejnej stymulacji i dziecko urodziło się zdrowe bo zarodek był jednak zdrowy
. Mówił, że z z komórek, które mają mozaikę rodzą się także dzieci zdrowe fizycznie i intelektualnie, a gdybym była po przebadaniu takiego zarodka i okazałoby się że jest wadliwy to bym go nie wzięła. Kazał mi się porządnie zastanowić bo badanie PGS zwiększa tylko szanse... dla niego jedynem wiarygodnych nieinwazyjnym badaniem jest później test nifty bądź inwazyjnym amino.. bo tu nie ma pomyłki. Nawet po badaniach PGS nalegałby abym zrobiła test nifty.. No i jestem w du*ie bo nie wiem co robić
ransfer crio mogłabym mieć na przełomie lipca/sierpnia jak i nową stymulację.. Chyba lekko dał mi do zrozumienia, żebym podeszła jeszcze do transferu, który może by niebawem a jak nie wyjdzie to o ile mamy pieniądze, podejść do stymulacji... mówiłam mu, że mogę stracić cenny czas, podchodząc do tego transferu, który może okazać się niewypałem.. Powiedział, że parę miesięcy nie zmieni wiele.. gdyby to było ok roku to tak bo czas działa na niekorzyść. Także mam czas do namysłu, póki co zaczniemy się z mężem suplementowac w razie w.. Ehh jakie to wszystko trudne