reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

No to Ci powiem, mój wybryk IMiD no znany szpital :-) w 10tc jak pojechałam krwiaka nie znaleźli. A co dali duphaston, mimo ze progesteron był 100 bez leków bo łożyska dają rade. Proga zbadałam w klinice. I ofkorz nospa 3x2 :-) I po co?
Jak pojechałam do Orłowskiego bo brzuch się stawiał powiedzieli brac nospe, ale nie przesadzać jak silne skurcze będą. I byleby do 35-36tc bo oni nie szarpią się za wszelką cenę. Takie mam odczucie Ja. Chociaż mendy straszyli mnie ostatnio szpitalem... ale nie dam się ;-) będzie długa szyja jak u bociana.
To wyobraź sobie że ja w pierwszej ciąży byłam na fenoterolu od 22tc do samego końca, odstawilam dzień przed CC, to jest lek silniejszy niz nospa.. Co ciekawsze jak już byłam na tym leku to go wtedy właśnie wycofali bo kolezanka w sierpniu 2013 już go nie dostała a miała przedwczesny poród... U mnie fenoterol dobrze hamował skurcze i nawet twardnienia a wtedy zylam trochę jak na bombie zegarowej bo szew był założony na 1cm zamknietej szyjki w 23tc a reszta to lejek wewnątrzny.. Mimo tak silnego leku przyjmowanego tak długo mój syn nie miał żadnego problemu z napięciem mięśniowym a chodziliśmy do różnych specjalistów aby to wykluczyć. W UK natomiast na skurcze nie dają nic, nawet o magnezie nic nie mówią.. Ja dostalam cyclogest bo się upomniałam ostatnio. Jak trafilam do szpitalu w 14+3 z krwotokiem i doszły regularne silne skurcze to dawali mi.... paracetamol! Zaoferowali jeszcze morfinę a na skurcze nic a nic nie dają bo mowia ze szkodzi... No i tak wszędzie jest inaczej wiec trzeba gdzieś wypośrodkować
 
reklama
Dziewczyny wracam do Was po 2 miesiącach rozłąki, po wielu tygodniach nieistnienia...w 8 tygodniu ciąży przeżyłam wstrząs psychiczny. Pojechałam do taty po odbiór pewnych rzeczy i zastałam go martwego na podłodze (mama w tym czasie była na drugim końcu Polski i opiekowała się wnuczką). Okazało się, że tata miał wylew, a ja miałam cały czas wyrzuty sumienia, że nie przyjechałam do niego kilka dni wcześniej jak planowałam, może wówczas żyłby 😪obecnie jestem pod opieką psychologa, który pomaga mi wrócić do normalności.. mój synek w brzuchu przeżył ten wstrząs i w 10 tygodniu biło mu pięknie serduszko, wielkością był o kilka dni do przodu. Niestety w 13 tygodniu na badaniach prenatalnych oglądałam już martwy płód 😪😪 Myślałam, że to moja wina, tego szoku, depresji, z której powoli wychodzę ale nie.. była to wada genetyczna, Trisomia 21..Wiem, że muszę być silna, stanąć na nogi i zawalczyć jeszcze. Została nam 1 sensowna blastocysta 4bb z 6 doby. Od pani embriolog wiem tyle, że rozwijała się bardzo dobrze, miała odpowiednie tempo, ilość komórek, w 5 dobie była już blastocystą tylko, że wczesną ale rozprężyła się później do 4. Wiem jedno, że błędem było niezbadanie blastocyst. W moim przypadku 2/2 transfery udane lecz zakończone poronieniem ze względu na wady genetyczne.. widocznie mamy jakiś bałagan w chromosomach mimo dobrych wyników badania fragmentacji DNA plemników, no ale mój wiek. Na chwilę obecną rozważam poddanie się kolejnej stymulacji i przebadanie blastocyst...nie wiem czy jest to racjonalne zostawiając ostatnią blastkę z 6doby,ale zależy mi na czasie.. młodsza nie będę. Boję się, że jeżeli wezmę ostatnią blastkę, pewnie nie wcześniej jak we wrześniu, bo tyle muszę odczekać po poronieniu, i jeżeli skończy się znowu poronieniem to jestem w plecy wiele miesięcy i napewno z jeszcze gorszymi oocytami. Za tydzień mam wizytę u lekarza, zobaczymy czy coś doradzi...jezeli uważacie, że to durny pomysł stymulować się, mając jeszcze 1 blastkę, to napiszcie.. Gdybym miała mniej lat to nigdy bym tak nie zrobiła, ale 1,5 miesiąca temu skończyłam już 38l.😔
Kochana bardzo Ci współczuję ...tyle przeszlas
Tragedia po stracie ojca ...a jeszcze większa po stracie dziecka w takim czasie 😭😭😭
Musisz być dzielna ,mieć siłę do walki
A jeżeli chodzi o to że masz blastke a chcesz dorobić to przecież nic złego też mam taki przypadek i dorabiam ...
Życzę Ci dużo siły
 
Dziewczyny wracam do Was po 2 miesiącach rozłąki, po wielu tygodniach nieistnienia...w 8 tygodniu ciąży przeżyłam wstrząs psychiczny. Pojechałam do taty po odbiór pewnych rzeczy i zastałam go martwego na podłodze (mama w tym czasie była na drugim końcu Polski i opiekowała się wnuczką). Okazało się, że tata miał wylew, a ja miałam cały czas wyrzuty sumienia, że nie przyjechałam do niego kilka dni wcześniej jak planowałam, może wówczas żyłby 😪obecnie jestem pod opieką psychologa, który pomaga mi wrócić do normalności.. mój synek w brzuchu przeżył ten wstrząs i w 10 tygodniu biło mu pięknie serduszko, wielkością był o kilka dni do przodu. Niestety w 13 tygodniu na badaniach prenatalnych oglądałam już martwy płód 😪😪 Myślałam, że to moja wina, tego szoku, depresji, z której powoli wychodzę ale nie.. była to wada genetyczna, Trisomia 21..Wiem, że muszę być silna, stanąć na nogi i zawalczyć jeszcze. Została nam 1 sensowna blastocysta 4bb z 6 doby. Od pani embriolog wiem tyle, że rozwijała się bardzo dobrze, miała odpowiednie tempo, ilość komórek, w 5 dobie była już blastocystą tylko, że wczesną ale rozprężyła się później do 4. Wiem jedno, że błędem było niezbadanie blastocyst. W moim przypadku 2/2 transfery udane lecz zakończone poronieniem ze względu na wady genetyczne.. widocznie mamy jakiś bałagan w chromosomach mimo dobrych wyników badania fragmentacji DNA plemników, no ale mój wiek. Na chwilę obecną rozważam poddanie się kolejnej stymulacji i przebadanie blastocyst...nie wiem czy jest to racjonalne zostawiając ostatnią blastkę z 6doby,ale zależy mi na czasie.. młodsza nie będę. Boję się, że jeżeli wezmę ostatnią blastkę, pewnie nie wcześniej jak we wrześniu, bo tyle muszę odczekać po poronieniu, i jeżeli skończy się znowu poronieniem to jestem w plecy wiele miesięcy i napewno z jeszcze gorszymi oocytami. Za tydzień mam wizytę u lekarza, zobaczymy czy coś doradzi...jezeli uważacie, że to durny pomysł stymulować się, mając jeszcze 1 blastkę, to napiszcie.. Gdybym miała mniej lat to nigdy bym tak nie zrobiła, ale 1,5 miesiąca temu skończyłam już 38l.😔
Bardzo bardzo mi przykro, 😞 podwójna tragedia aż brak słów... Co do badania zarodków myślę że to dobra decyzja. Ja też miałam jeden zarodek z drugiej procedury w 2012 roku najsłabszej morfologii i też podchodzilam od nowa mimo iż iz był mrozak. Wada genetyczna była najprawdopodobniej losowa, zdecydowana większość takich zarodków się nie zaimplantuje a u Ciebie rąk się nie stało co się zdarza.. Myślę że dobra decyzja żeby podejść szybciej do stymulacji szczególnie w naszym wieku aby nie tracić cennego czasu
 
Oj w PL to jeszcze modne jest diagnozowanie „zaburzenia przetwarzania słuchowego” prywatne poradnie diagnozują już 4l. Sama twórczyni tej metody, alarmuje, ze w przypadku dzieci z niską koncentracją itp badanie wyjdzie źle dlatego powinno się robic jak dziecko będzie odpowiednio duże. No i modne jest ADHD, dysleksja, Autyzm nagle wszystkie dzieci jakieś ułomne bo panie „nauczycielki” zapomniały ze pracują z dziecmi a nie kadrą kierowniczą znanego korpo :-)))
Zapomnialas o podcinaniu wedzidelka,tez u polowy robia to nie potrzebnie.
 
Chodzę i gładze brzuchola😎

Chyba dobrze, sama nie wiem, boje sie troszkę, że jak robilam siku albo kupe to się zbytnio napinałam i się coś porobilo... Chyba mam coś z głową 😑
Masz cos kochana z glowa jak kazda z nas - uroki invitro. Pewne jest jedno - juz zadna kupa Twojemu kropkowi nie zaszkodzi:))) a za pare miesiecy bedzie w swojej lezal i czekal az matka przebierze:)))) 😘✊🏻
 
No to faktycznie pech... ale jeżeli jesteście zdecydowani na IVF - PGS to lepiej jak piszesz zacząć teraz. Jakość komórek spada z wiekiem. Pamietam jak u nas było 6l temu a teraz po latach ciężej było w te ciąże zajść. Ja transfer miałam miesiąc przed 37 urodzinami, wiec w podobnym wieku jesteśmy. Za mną cała procedura gdzie zarodki się po prostu nie implantowały. Tez myslalam o PGS, bo może u nas nie ma co kombinować bo fragmentacja jest kiepska. Ale kolejna procedura i dwa najlepsze podano i ciąża. Lekarz stwierdził, ze nie ma sensu PGS bo się nie implantują, najwyżej nic nie będzie. U Ciebie chyba szczescie w nieszczęściu, ze pięknie przyjmujesz zarodki. To pewnie pierwszy zdrowy zarodek i będzie ciąża :-))
@Madlene83 przykro mi z powodu Twojej straty;( kolejne podejscie da Ci zapewne upragnione dzieciatko.
Ehh te geny... nie mamy na nie totalnie wplywu:/
Ciekawe spostrzezenie Twojego lekarza @kate_p7 ze jak nie ma implantacji w ogole to po co PGS? Przynajmniej nie naciagal Cie.. i jak widac mial racje!
 
No to Ci powiem, mój wybryk IMiD no znany szpital :-) w 10tc jak pojechałam krwiaka nie znaleźli. A co dali duphaston, mimo ze progesteron był 100 bez leków bo łożyska dają rade. Proga zbadałam w klinice. I ofkorz nospa 3x2 :-) I po co?
Jak pojechałam do Orłowskiego bo brzuch się stawiał powiedzieli brac nospe, ale nie przesadzać jak silne skurcze będą. I byleby do 35-36tc bo oni nie szarpią się za wszelką cenę. Takie mam odczucie Ja. Chociaż mendy straszyli mnie ostatnio szpitalem... ale nie dam się ;-) będzie długa szyja jak u bociana.
Sama wiesz, wszystko zależy od szefa kliniki i jego zaleceń. Widocznie w szpitalu gdzie rezydowalam prof. nie zalecał i nikt nospy nie przepisywał. Moja ginekolog też z tego samego gniazda naukowego, nawet twierdziła "nospa wcale nie pomaga"… ufam jej więc akurat to odpuściłam. Za to brałam duphaston i tone magnezu, wszystko w ukryciu przed lekarzami w szpitalu, oni tam podali dwie serie sterydów, atosiban we wlewie 48 godzin i to wszystko. Jeszcze antybiotyk na dzień dobry, nie czekali na wyniki wymazu. Może oszczędzają na lekach hehe
 
Dziękuję Wam za poradę 🌷🌺 za tydzień dowiem się, kiedy będę mogła podejść do kolejnej stymulacji ale myślę, że szybciej niż teoretycznie podejście do kolejnego transferu. 1,5 tygodnia temu miałam łyżeczkowanie, myślałam że się obędzie bez zabiegu bo początkowo lekarze męczyli mnie tabletkami na wywołanie poronienia prawie 4 dni i nic się nie działo...szyjkę miałam cały czas wysoko, za cholere nie chciała się skrócić i dzidzia wyjść .. Od tych tabletek na poronienie myślałam, że przekręci mi się żołądek.. No i w 4 dzień lekarze powiedzieli mi że będzie zabieg bo mój organizm jest strasznie oporny na leki. Boję się strasznie ponownej historii, dlatego też pomysł przebadania zarodków, w celu zwiększenia szansy zdrowej ciąży.
 
reklama
Do góry