Wykończy mnie to czekanie na kariotyp.
Czekam prawie 50 dni.
Wczoraj zadzwoniłam na infolinię Diagnostyki i wyniki miały być za godzinę. Nie ma do tej pory. Usłyszałam, ze wyniki wyszły z laboratorium w Krakowie...i niedługo będą na stronie.
Od tego momentu nie potrafię się odnaleźć.
Zastanawiałam się co oni takiego robią, ze tych wyników nie ma. Jak długo opisują wynik... bo przecież jakby było Ok to wystarczy napisać: kariotyp prawidłowy.
Trzęsę się ze strachu i obmyślam scenariusze. Straciliśmy wszystkie zarodki po 5 dobie i ten embriolog powiedział: ze ratuje nas tylko podmiana gamet.
Po tym jak wyszedł KIR AA i HLA-C2 u meza, jestem w stanie wierzyć, ze oboje mamy zle kariotypy. Po prostu, którego badania nie zrobimy to wychodzi zle.
Zamiast się stresować wizyta u Paśnika, przeżywam kariotypy.
Wolałbym żeby grad złych wiadomości spadł na mnie raz, a nie tak co tydzień coś.
W całym swoim dotychczasowym życiu nie przeżyłam tyle stresu, co przez te 3 miesiące.
Naiwna myślałam, ze jak nie wyjdzie pierwszy transfer to będzie kolejny i kolejny i zaskoczy.
Ja już po prostu nie daje rady.
Czekam prawie 50 dni.
Wczoraj zadzwoniłam na infolinię Diagnostyki i wyniki miały być za godzinę. Nie ma do tej pory. Usłyszałam, ze wyniki wyszły z laboratorium w Krakowie...i niedługo będą na stronie.
Od tego momentu nie potrafię się odnaleźć.
Zastanawiałam się co oni takiego robią, ze tych wyników nie ma. Jak długo opisują wynik... bo przecież jakby było Ok to wystarczy napisać: kariotyp prawidłowy.
Trzęsę się ze strachu i obmyślam scenariusze. Straciliśmy wszystkie zarodki po 5 dobie i ten embriolog powiedział: ze ratuje nas tylko podmiana gamet.
Po tym jak wyszedł KIR AA i HLA-C2 u meza, jestem w stanie wierzyć, ze oboje mamy zle kariotypy. Po prostu, którego badania nie zrobimy to wychodzi zle.
Zamiast się stresować wizyta u Paśnika, przeżywam kariotypy.
Wolałbym żeby grad złych wiadomości spadł na mnie raz, a nie tak co tydzień coś.
W całym swoim dotychczasowym życiu nie przeżyłam tyle stresu, co przez te 3 miesiące.
Naiwna myślałam, ze jak nie wyjdzie pierwszy transfer to będzie kolejny i kolejny i zaskoczy.
Ja już po prostu nie daje rady.