- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 245
40% skuteczności - na procedurę to przy niedrożnych jajowodach. Normalnie jest ok 20-30% dla pary w wieku 30l gdzie panują nad czynnikiem niepłodności. Po 40rz skuteczność spada w zależności od pobranych komórek im ich więcej tym wyższa skuteczność. A po 42rz spada 6-8% nawet jeżeli jest 10 komórek.Były jakieś statystyki, ale z 2015 roku, wydaje mi się, że kompletnie bezużyteczne. Z tego co kojarzę, to mówi się o jakiś 40 % skuteczności, ale tak jak piszesz, jest jeszcze mnóstwo czynników dodatkowych. Kiedy my trafiliśmy do kliniki, to na dzień dobry usłyszeliśmy, że mamy mniej niż 5 % szans na ciążę. Kiedy zdecydowaliśmy się na KD, podobno szanse nam wzrosły do 30%, ale jak widać to nie wystarczyło...
U was wyeliminowany jest jeden czynnik niepłodności nadal został drugi - czynnik męski. Ja jestem „niby” zdrowa ( nie wiem jak inaczej zapisać ten stan, to nie moja zasługa tylko fakt) a mąż nadal ma słabe nasienie. I mimo tego dłużej czekamy na ciąże niż pary z umiarkowanym czynnikiem niepłodności. U nas jedna cała procedura się nie udała. Przy tej proponowano, żebym oddała komórki do adopcji. Niepłodność działa na zasadzie kompensacji, no ale trzeba mieć super moce, żeby skompensować ciężki czynnik męski. Czy endometriozę IV stopnia - to jakieś plemniki mutanty:-)