reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Ja pierdole Aduś, a miało być tak pięknie 😔. A lekarze przyznali że krwawienie jest powiązane z zalozeniem szwu czy się wypierają? Jestem w szoku, że zabieg przez który miałaś się czuć bezpiecznie, teraz zagraża życiu dziecka 😔.
Doklasnie tak jest , ja też nie wierzę. Tu Ci lekarze pierdola od rzeczy , sama mogę się więcej domyśleć niż oni mówią.. Mowia ze źródeł krwawienia może być duzo, też związane z zabiegiem. W zgodzie na zabieg mialam wymienona listę potencjalnych komplikacji i musiałam ja podpisać wiec oni czują się czyści, niż sobie nie zarzuca bo przecież znalam listę zagrożeń... Jeśli to się nie skończy dobrze zapowiedziałam mężowi że ja od razu wracam do Polski na stałe, z nim lub bez..
 
Ze mnie leciało ciurkiem, ale nie aż tyle godzin. Myśle, że może z 2-3 h. Jak wstawałam to leciało, gdy leżałam może ciut. I miałam krwiaka.
A w którym tygodniu byłaś? Bralas wtedy jaka heparyne bo właśnie ona może wydłużać krwawienia.. Ja miałam zastrzyk wzięty jakieś kilkanaście godzin przed krwotokiem
 
A ustalili skad ten krwotok mialas ? Ja tak bardzi silnie krawilam od 15 jakos do 20 w niedzielę potem tez ale nie jakby kran ktoś otworzył.. mnie też nie zbadali usg dopochwowym ale już paluchami mi szyjkę zbadały, to mogło trochę nasilić to krwawienie.... skurcze były przez kilka godzin takie typowe stawianie się macicy ale naszczescie ustały... Nie wiem co dalej chyba narazie tryb totalnie lezacy , nam nie ma nawet kto tu pomóc wiec meza czeka zwolnić się z pracy... Angole spartaczyli mój zabieg nie widzę narazie innego wytłumaczenia :( Jak stracę przez to dziecko to nawet nie wyobrazam sobie so będzie..
Aduś bierz nospe i nie nakręcaj się to Ci wcale nie pomaga, ani dziecku. Wiem, że łatwo mówić, ale taki niestety jest głos rozsądku. Jak ciąża jest silna to spokojnie wszystko będzie dobrze. W czasie ataku WTC tez kobiety były w ciąży i wcale, aż tak dużo nie poroniło. To był mocny zarodek z silnym łożyskiem (A) takie same się tak łatwo nie odklejają. Nie wydolność szyjki to jedno a słabe lożysko to drugie. Jezeli zrobili usg i nie wynika to z jakiegoś problemu z dziećmi to leż jesteś zaszyta, no szwy nie puszczą. Nospa działa na skurcze, na porodowe nie, ale na resztę tak. U mnie krwotok wynikał z krwiaka, który pękł. A accard nasilał to jeszcze. Poza tym ja po aspirynie mam krwawienie z nosa bo własnie naczynia są kruche i pękają. Jezeli bierzesz jakieś laki typu heparyna, accard to krwotoki mogą z tego wynikać, bo nie ma skrzepu - strupka i krwawisz jak podczas szycia:-( jezeli nie to sprawdz czy jakieś leki nie rorzedzają krwi, albo może anemie masz ona tez tak robi. I to krwawienie z szyjki jest bo nie ma "strupka". A skurcze, no bo poruszona zostala. to czesto się zdarza, dlatego po zdjeciu szwów czesto się od razu zaczyna poród. Musisz spokojnie czekać... Jak pisałaś nie było innego wyjscia, to był zabieg ratujacy zycie dziecka. Co do męża niech się zajmuje w koncu to tez jego dziecko:-p nie to,żeby tego nie robił, ale jest jak jest. Jak on by się rozchorował, to tez byś brala L4 i sama się dzieckiem zajmowała i nim.
 
Doklasnie tak jest , ja też nie wierzę. Tu Ci lekarze pierdola od rzeczy , sama mogę się więcej domyśleć niż oni mówią.. Mowia ze źródeł krwawienia może być duzo, też związane z zabiegiem. W zgodzie na zabieg mialam wymienona listę potencjalnych komplikacji i musiałam ja podpisać wiec oni czują się czyści, niż sobie nie zarzuca bo przecież znalam listę zagrożeń... Jeśli to się nie skończy dobrze zapowiedziałam mężowi że ja od razu wracam do Polski na stałe, z nim lub bez..
Wiem, że to trudne, ale nie myśl co będzie jak się nie uda... Wywalczyłaś swojego chłopca i on jest z Tobą... Dopóki jest, jest nadzieja... Trzymam kciuki z całych sił 😘
 
Też myślę, że będzie drobniutka ;)
Ja zawsze ważyłam „za mało” i zresztą tak mi zostało ✊🏻
Szczerze to się w tych centylach nie znam 🤷🏼‍♀️
może dobrze, że się nie znasz:-) nie świrujesz, że za mało, albo za dużo. Bo tylko statystyka:-) U nas syn będzie wysoki bo mąż ma 186 cm i widać, że duży chłopak rośnie. Dziecko to skóra zdjęta z rodziców, jeżeli rodzice mają tendencje to widać już wcześnie, że dziecko też. Pomijam te mamy co wiecznie na diecie i dzieci też, typu biała buła blee , mięsko też nie bo nie zdrowe. Takim rodzicom przydałaby się pogadanka na temat zdrowego żywienia dzieci. W żłobku mieliśmy takich rodziców:-( kierowniczka miała niezłą przeprawę.. Matka wyglądała jak anorektyczka a dziecko nie lepiej...
 
Robili mi usg wczoraj i twierdzą że nie widzą źródła krwawienia, bardziej skupiały się na obejrzeniu dziecka.. Nie zmuszę ich przecież do zrobienia dopochwowego usg, to jest Anglia robią wszystko po swojemu, pojadę do polskiego lekarza w czwartek może coś znajdzie na usg.. Jak to się nie skończy dobrze to nie wytrzymam dalej mieszkać w tym kraju, nie po takiej traumie.. mój mąż tak tu lubi mieszkać, ja już nie nawidze
Spokojnie. Odpocznij chwile. Kuwa zawsze coś :(
 
Aduś bierz nospe i nie nakręcaj się to Ci wcale nie pomaga, ani dziecku. Wiem, że łatwo mówić, ale taki niestety jest głos rozsądku. Jak ciąża jest silna to spokojnie wszystko będzie dobrze. W czasie ataku WTC tez kobiety były w ciąży i wcale, aż tak dużo nie poroniło. To był mocny zarodek z silnym łożyskiem (A) takie same się tak łatwo nie odklejają. Nie wydolność szyjki to jedno a słabe lożysko to drugie. Jezeli zrobili usg i nie wynika to z jakiegoś problemu z dziećmi to leż jesteś zaszyta, no szwy nie puszczą. Nospa działa na skurcze, na porodowe nie, ale na resztę tak. U mnie krwotok wynikał z krwiaka, który pękł. A accard nasilał to jeszcze. Poza tym ja po aspirynie mam krwawienie z nosa bo własnie naczynia są kruche i pękają. Jezeli bierzesz jakieś laki typu heparyna, accard to krwotoki mogą z tego wynikać, bo nie ma skrzepu - strupka i krwawisz jak podczas szycia:-( jezeli nie to sprawdz czy jakieś leki nie rorzedzają krwi, albo może anemie masz ona tez tak robi. I to krwawienie z szyjki jest bo nie ma "strupka". A skurcze, no bo poruszona zostala. to czesto się zdarza, dlatego po zdjeciu szwów czesto się od razu zaczyna poród. Musisz spokojnie czekać... Jak pisałaś nie było innego wyjscia, to był zabieg ratujacy zycie dziecka. Co do męża niech się zajmuje w koncu to tez jego dziecko:-p nie to,żeby tego nie robił, ale jest jak jest. Jak on by się rozchorował, to tez byś brala L4 i sama się dzieckiem zajmowała i nim.
Biore od początku heparyne, acard odstawiłam szybko przez krwawienie na początku. Ma sens to co piszesz, niby te doktorki na usg oglądały łożysko i nie widziały aby się odklejało, coś musiało pęknąć blisko szyjki po zabiegu. Sam zabieg nie był ratunkowy tylko profilaktyczny aby uniknąć przed wczesnemu skracaniu szyjki co miało miejsce w pierwszej ciąży.. Dziecko od początku rosło rowno i nigdy nie było zastrzeżeń. Ja miałam rozwarstwienie czyli taki krwiak na dole nisko szyjki widoczny był jeszcze w 10tc na usg w Polsce i miałam się zwyczajnie oszczędzać, miał wtedy jakieś 2cm na oko lekarza. To możliwe aby przy zakładaniu szwu się naciągnąć naruszył i nie cale 2 dni później pękł??? Aż tyle krwi by z niego było przez ten clexane ? Mąż nie ma L4 tylko pracuje jako kontraktor ale to jest dla nas najmniej ważne teraz...więc bez zastanowienia zostaje w domu
 
reklama
Do góry