Nie wiem co się ze mną dzieje, chyba dodatkowo ta wczorajsza konsultacja mnie rozwaliła... Wg niej, powinnam wszystkie zalecenia Paśnika wyrzucić do kosza i zacząć tonę badań od nowa...
Chyba nic mnie nie może pocieszyć.
Cieszę się, że piszesz o swoich odczuciach, bo przynajmniej wiem, że można nie wierzyć, można się martwić i można mieć dosyć...
Z każdej strony jestem bombardowana "dobrymi radami" - poczekaj rok, odstaw cukier, pij sok z selara, oczyść organizm, posłuchaj tego cudotwórcy czy innego, pij to, pij tamto, zapisz się na dietę do akademii płodności, bierz 10 tabletek witaminy C, nie rób transferu teraz, bo jesteś w złej kondycji energetycznej, zrób takie badania, nie rób badań... Wyląduję w wariatkowie...