- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2014
- Postów
- 9 252
Faktem jest, ze są dziewczyny które mają 16 komórek i ciężką hiperkę a są i takie co mają 35 i mają lekką. To nie jest norma, ze 25 komórek i będziesz mieć hiperke. Ja w pierwszej procedurze miałam umiarkowaną hiperkę - zatrzymanie moczu, mdłości itp miałam 24 komórki( transfer był) . Kolejnym faktem jest ile z tych komórek jest dojrzałych. Możesz mieć 25 komórek, ale tylko 8 dojrzałych to dopiero powie embriolog po oddzieleniu. Rozumiem, ze jesteś zła, ale to niczyja wina, ze tak jest. Nie chcę Cię straszyć, ale tak właśnie wyglada in vitro. To jest ciągła nie wiadoma i lekarze tez nie wszystko widzą, straszyć tez nie chcą. Dodatkowo nie robią tego wszystkiego charytatywnie, wiec jak coś idzie nie tak to Ty za to płacisz bo jesteś klientem.Zgodze się ze organizm człowieka nie jest przewidywalny. Ze moze cos się wydarzyć w 100 % to rozumiem. Ja wiem ze nawet zapłodnione komórki mogą nie stworzyć zarodkow. Bardziej chodzi o to ze w dniu badania przed pick up lekarz ustalil termin transferu przepisał nawet leki do przygotowania do transferu ale nie wspomnial ze pęcherzyków jest tak wiele ze moze być on odwołany. Nie powiedział prosze mieć na uwadze ze po pick up moze być mozliwosc odwołania. W dniu pobierania komorek Pani doktor powiedziała że jest tak dużo pęcherzyków ze moze wystąpić hiperstymulacji w momencie kiedy zrobimy transfer. Mialam pobrane 25 komórek. Rozumiesz jakie rozczarowanie bylo gdy powiedziala przekładamy transfer o miesiac. Nie neguje jej decyzji byla dla mojego dobra i się z tym zgadzam i za to dziękuję. Ale nikt nikt prze moment nie wspomnial o tym ze moze tak się wydarzyć.
Progesteron byl badany ale po konsultacji z moim lekarzem bo byl na urlopie to nie było powodem odwołania a ilosc pęcherzyków.
Ja się nastawiłam na nie małe koszta wiem ze to wszystko ich tez kosztuje ale moim zdaniem troszke przesada z tym wszystkim.