reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Ja rozumiem ;-) miałam koleżankę z Radomia leczyła się bo nie mogła zajść w ciąże i jak z nią gadałam to takie głupoty jej wciskali. Był Pan gibekolog Docent - znawca co widział ze w pęcherzyku jest komórka jajowa i ba! dojrzała. Tylko embriolog jest w stanie pod mikroskopem zobaczyć komórkę jajową. Tam były lepsze ściemy koło bety 200 pęcherzyk widział itp. Trafiła tutaj do Warszawy znaleźli przyczynę, dzieci nie ma... Męczyłaby się dalej.. Tak samo kliniki niepłodności - dziwne stymulację, niedojrzałe komórki, słabe zarodki itp Czasem nie wiedzą co robią. Na Naszym Bocianie był ranking klinik i duzo rzeczy wtedy wyszło. Teraz nikt nie monitoruje kto robi IUI, IVF z jakim skutkiem. I jeszcze w Wawie jednak są najlepsi specjaliści chociażby Roszkowski. Ja będę rodzic w Orlowskim i tam tez rodziłam syna - biedny szpital, ale 3 stopień referencyjności. Jedna z lepszych patologii ciąży w PL była 5 lat temu teraz to nie wiem.
No tak, ale jak ktoś ma ciążę fizjologiczną, nic się nie dzieje, nie było problemów z zajściem to nie wiem (teściowa opowiadała, że kiedyś to chciały mieć wpisane, że dziecko urodzone w Warszawie, ale myślałam, że te czasy już minęły🙂). Ja co prawda jako kryterium wyboru szpitala brałam tylko czas dojazdu, stopień referencyjności i kadrę, więc też rodzę w biedocie pod względem warunków chociaż podobno remontują oddziały. Jak czytam komentarze typu czy w szpitalu jest catering, karta dań, wanna, masaż, czy można świeczki palić to tak sobie myślę, że my po przejściach mamy całkowicie inne priorytety.
 
reklama
ja po połówkowych już się bardzo cieszyłam, ale im bliżej porodu tym większy strach mnie ogarnia, czy wszystko będzie ok, czy będzie zdrowy, jak sobie poradzę w czasie porodu, no i budzi to we mnie duże emocje boję się, że będę strasznie płakać na porodówce bo jednak skumulowały się te lata starań i strach w ciąży.
Kochana A w którym tyg jesteś?😊
 
Byłam też u gin kiedyś, ale nie mam dobrych wspomnień bo powiedziała, że mimo dobrych badań wchodzę w menopauze (byłam wtedy przed 30).Natomiast Pani psycholog spoko.
A mnie jakoś psycholog wlasnie nie zachwyciła ale wiadomo każdemu pasuje ktoś inny😊 chodziłam tam na akupunkture swego czasu ale nie pomogla😉 i lekarke super tam mialam tylko ze oni mają niedoświadczonych embriologow klinika młoda. Labo maja slabe dlatego zmienilam klinike finalnie ale moja ginek stamtad byla cudowna
 
reklama
Jest taki moment, kiedy jest się gotowym na koniec drogi...? Wydaje mi się, że częściej to życie zmusza do poddania się niż racjonalne decyzje... U jednych to zdrowie, u innych brak kasy, jeszcze innym się związek sypie... Ale czy któraś z nas potrafi powiedzieć sobie to co @dori78 napisała wyżej: 'trudno, widocznie nie nadaję się na matkę'? Myślę, że nie... Myślę też że nie możemy mysleć, że się nie nadajemy, bardziej, że nie było nam dane... A dlaczego..? No cóż... życie nie jest sprawiedliwe... 😢
Po pierwsze @mala_Mi 80 jestem z Tobą sercem, bardzo mi przykro, wyplącze się bo to potrzebne, ale nie za dużo żeby nie stracić sił w walce. A po drugie u was Tez to wszystko odbija się na relacjach między mezem/partnerem? Ja już jednoglosnie mogę stwierdzić że mój związek się posypał i leży gdzieś na podłodze pod dywanem...
 
Do góry