Wiesz tego nie da się tak zrobić, że powiesz sobie no dobra to teraz już koniec to trzeba poczuć. Mi bardzo dużo pomogły spotkania z psychologiem bo po roku starań wpadłam w depresję bo nie było ani dziecka ani diagnozy dlaczego nie ma. Chodziłam do psychologa co jakiś czas, ba nawet miałam epizod u seksuologa bo zaczęło się wszystko psuć. Przyszedł taki moment, że stwierdziłam, że chce żyć ( mój mąż mówił cały czas, że on chce żyć a nie tylko leczenie), później powoli nasze życie robiło się takie normalne jak każdej pary, nie było już tylu wizyt, lekarzy i nie było już podporządkowane leczeniu, poszłam na podyplomowe, zmieniłam pracę na taką która sprawiała mi przyjemność pracowałam też dużo w domu, zaczęliśmy częściej razem wychodzić na kolację, do teatru, kina nawet na spacer z psem. Później z czasem przyszła myśl spróbujmy in vitro żebyśmy na starość nie żałowali, ale to już było co innego niż jakbyśmy podeszli np. 2lata temu. Jakoś to przyszło samo, że nie chciałam przegapić życia i starać się o coś co nigdy może nie nastąpić, ale tak jak mówię mi dużo pomogły spotkania z psychologiem. Pamiętam jak dziś jak mnie Psycholog zapytał a co Pani zrobi jak nigdy Pani nie będzie w ciąży lub nie będzie miała dziecka? Czy Pani chce być w ciąży czy mieć dziecko?