Hello laski! Wcięło mnie znowu na trochę, ale miałam sporo pracy i chyba jakaś zawieche i musiałam się ogarnąć i przemyśleć trochę
.
Dziękuje za kciukasy za moja wizytę dwa tyg temu u nowego doktorka. Jestem naprawdę zadowolona, bo odrazu zajął się naszym problemem bez pitolenia, ze próbujmy do skutku
. Przejrzał wyniki i ja mam zrobić cały pakiet badań z immunologii, trochę tych badań nie rozumie, ale jak tak je rozszyfrowuje powoli, to myśle ze powinno to już coś wnieść do całego leczenia. Pójdę je zrobić chyba w środę(zaraz tutaj dwie takie mi napiszą ze miałam iść w sobotę
, ale tak mi się dobrze spało
) .
Mąż ma zylaka powrozka i przez to są słabe parametry, lekarz był zdziwiony, ze nikt nie zaproponował na to zabiegu, bo jest duża szansa, ze wszystko wroci do normy. Odrazu na wizycie, wysłał maila do androloga i już na drugi dzień klinika kontaktowała się z mezem, będzie miał wizytę i już zabieg jest zaplanowany na koniec marca metoda embolizacji.
@annemarie pisalas kiedyś, ze komuś to bardzo pomogło, lekarz twierdzi tak samo, ze wszystko może wrócić do normy, a jeśli nawet nie(chociaż on w to wątpi) ze na pewno nie zaszkodzi.
On jest tez za transferowaniem po dwa zarodki, bo mówi ze bez sensu żebym za każdym razem brała hormony i robić tyle transferów i ze można tez spróbować na cyklu naturalnym, bo nigdy nie miałam. Oczywiście jeśli podejmujemy ryzyko ciąży bliźniaczej, no pewnie ze podejmujemy
.
Mielismy się zastanowić co robimy, w sensie czy przenosimy zarodki do nowej kliniki i leczymy się u nowego lekarza czy kontynuujemy transfery w starej i między czasie robimy badania w nowej.
No i zdecydowaliśmy, ze przenosimy zarodki. Tutaj przynajmniej mam wrażenie, ze ktoś chce mi pomoc, a nie ze róbmy transfery i czekajmy aż się uda...
Wiec teraz muszę wyslac maila do lekarza ze podjęliśmy decyzje i jak ogarnąć to przeniesienie, bo nie mam pojęcia jak się za to zabrać